ZAPOMNIANE filmy SCIENCE FICTION lat 90., które TRZEBA znać
Spotkanie
Podobne wpisy
Nim Charlie Sheen spoczął na laurach, znajdując bezpieczną posadę w Dwóch i pół, i nim to wszystko stracił za sprawą licznych skandali seksualnych i narkotykowych, stworzył bardzo ciekawą rolę w bardzo ciekawym filmie science fiction. Spotkanie z 1996 roku opowiada o astronomie pracującym na teleskopie radiowym, któremu udało się wyodrębnić sygnał pochodzący z dalekich sfer kosmosu. Tak mu się przynajmniej wydaje, choć nikt nie daje mu wiary. Za rozpowiadanie bajek w końcu wylatuje z roboty. Jak to zwykle bywa w tego rodzaju paranoicznych historiach, to bohater, który odkrywa, że teorie spiskowe mają więcej prawdy niż kłamstwa, okazuje się mieć pełną rację. Finał Spotkania jest wstrząsający i tym, którzy oglądają film po raz pierwszy, może wydać się sporym zaskoczeniem. Choć wytrawni fani science fiction z pewnością będą w stanie rozwój akcji przewidzieć, nie zmienia to faktu, że Spotkanie ogląda się dużym napięciem. Za reżyserię tego filmu również odpowiada wspominany już w tym zestawieniu David Twohy.
Freejack
Casus podobny do Odwiecznego wroga czy Hotelu New Rose – gwiazdy w osadzie, a efektu brak, film zamiast świecić przez lata, pogrążył się w zapomnieniu. Nie pomógł rzutki Emilio Esteves (swoją drogą brat Charliego Sheena, także wymienionego w tym rankingu), nie pomógł złowieszczy Mick Jagger, robiący sobie tym filmem przerwę od koncertów. Nie pomógł nawet wyborny jak zawsze Anthony Hopkins i błyszcząca na drugim planie Rene Russo. Nie pomogła sprawdzona tematyka, po raz kolejny bawiąca się podróżami w czasie, tym razem serwująca schematy w nieco bardziej efektowny sposób, z dużą dozą futurystycznej akcji. Nie każdemu się ta formuła balansowania na granicy kiczu spodobała – film zaliczył finansową klapę. Ja seans Freejack wspominam bardzo dobrze: aktorzy grają charyzmatycznie, fabuła niejednokrotnie pozytywnie zaskakuje, niewiele więcej jest tu potrzebne. Nie zgadzam się zatem z jednogłośnym lokowaniem tego filmu w odmętach zapomnienia.
Mężowie i żona
Na koniec akcent komediowy. Kto dziś pamięta, jak efektownie został sklonowany na ekranie Michael Keaton? Film był w swoich czasach bardzo drogi, ponieważ jego budżet wyniósł 45 milionów dolarów. Zapewne najwięcej kosztowała postprodukcja z efektami specjalnymi na czele, której celem głównym było zgrabne multiplikowanie bohatera w poszczególnych scenach. Z punktu widzenia finansowego wysiłek twórców niestety się nie opłacił, bo film zarobił zaledwie połowę zainwestowanej kwoty. Nie można jednak powiedzieć, że w tym wypadku wartość wpływów jakkolwiek odpowiada jakości filmu. To bardzo dobry, zrobiony ze smakiem, miły w obyciu film, który wyszedł spod ręki specjalisty w wywoływaniu na naszych twarzach uśmiechu, Harolda Ramisa, i został brawurowo zagrany przez Michaela Keatona. Stanowi też miłe wspomnienie urody, wdzięku i klasy Andie MacDowell. Zachęcam do jego powtórki.
Po więcej tekstów autora na temat filmów science fiction zapraszamy do „Fantastycznego cyklu”.