search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

ZAGRAJ TO JESZCZE RAZ, SAM. Najlepsze piosenki według American Film Institute

Radosław Dąbrowski

11 października 2017

REKLAMA

Przed każdą kolejną częścią przygód agenta 007 nie brakuje pytań o to, kto będzie jego przeciwnikiem czy kochanką. Niemały rozgłos wzbudza także potencjalny dobór wykonawcy piosenki tytułowej. W ostatnim czasie pod tym względem powstało wiele kontrowersji, ale w latach 60. i 70. aż trzykrotnie zaszczytu umilania swoim głosem czołówki z filmu o Jamesie Bondzie dostąpiła Shirley Bassey. Członkowie AFI umieścili na liście utwór (nr 53) Goldfinger z części o tym samym tytule. Na 49. pozycji powraca Deszczowa piosenka, tym razem z kawałkiem Make 'Em Laugh w (samodzielnym już) wykonaniu Donalda O’Connora.

36. lokata przypadła Supercalifragilisticexpialidocious, czyli krótkiemu, dwuminutowemu utworowi z wyprodukowanego przez wytwórnię Disneya musicalu Mary Poppins (1964). Przypomnę, że w przyszłym roku spodziewana jest premiera nowej odsłony przygód tytułowej bohaterki. Pozycję wyżej zajęła America. Jest to druga z wymienionych w niniejszym artykule piosenek z West Side Story. Ostatnia, Somewhere, zajęła nieco wyższe, 20. miejsce (w jej przypadku Natalie Wood, śpiewając z Jimmym Bryantem, także została zdubbingowana przez Marni Nixon).

W rankingu nie miało prawa zabraknąć Lizy Minnelli. Córkę Judy Garland doceniono za wykonanie (nr 31) Theme from New York, New York z filmu muzycznego New, New York (1975) oraz (nr 18) Cabaret ze znakomitego dzieła w reżyserii mistrza musicalowego gatunku Boba Fosse’a Kabaretu (1972). 27. miejsce należy do Unchained Melody autorstwa The Righteous Brothers z być może drugiego, co do ważności, filmu w karierze Patricka Swayzego, czyli Uwierz w ducha (1990). Pomimo że Butch Cassidy i Sundance Kid (1969) stanowi opowieść o bogatej w zbrodnie karierze duetu złoczyńców, to jest w niej przynajmniej jedna scena nacechowana bardziej optymistycznie. Jadącym na rowerze bohaterom towarzyszy przebój B. J. Thomasa Raindrops Keep Fallin’ on My Head – w rankingu AFI sklasyfikowany na 23. pozycji. Z drugiej dziesiątki najważniejszym utworem wydaje się (nr 15) Cheek to Cheek. Niedawno globalne triumfy święcił jeden z przedstawicieli musicalu, a jego główni aktorzy bywają porównywani nawet do legendarnej pary Fred Astaire oraz Ginger Rogers. Ja mimo wszystko wolę odkurzyć czarno-białych Panów w cylindrach (1935) i chłonąć oczami kilkuminutowy taneczny popis pary protagonistów z dodatkową atrakcją, jaką jest piosenka w wykonaniu Astaire’a.

Najlepszą dziesiątkę otwiera The Sound of Music, czyli ostatni już utwór z Dźwięków muzyki. Tuż nad nim uplasował się Stayin’ Alive autorstwa Bee Gees, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej Gorączki sobotniej nocy (1977). Myślę, że za małą niespodziankę można uznać wybór (nr 6) Mrs. Robinson zamiast The Sound of Silence. Nie ma jednak sprzeczności w tym, że obydwa numery z dyskografii duetu Simon & Garfunkel zyskały na jeszcze większej popularności dzięki obecności w Absolwencie (1967).

Na 5. miejscu znalazł się kawałek White Christmas, który na potrzeby filmu Gospoda świąteczna (1942) wykonał Big Crosby. Warto zaznaczyć, że piosenkę napisał Irving Berlin, który odpowiedzialny jest również za kompozycje do przytoczonych dwa akapity wyżej Panów w cylindrach oraz niewspomnianym dotąd Młodym Frankensteinie (1974), z którego wyróżniono utwór (nr 89) Puttin’ on the Ritz.

Na podium nie starczyło miejsca dla Moon River. Zapewne dla części widzów Śniadania u Tiffany’ego (1962) najważniejszą sceną będzie końcowa, gdy bohaterowie obejmują się (wraz ze szczęśliwie znalezionym kotkiem) w obfitych strugach deszczu, ale nie mniejszym powodzeniem powinien się cieszyć krótki popis Audrey Hepburn, gdy jako Holly Golightly siedzi na parapecie i nuci Moon River przy dźwiękach gitary.

Zapowiedziałem powrót do Deszczowej piosenki. Brązowy medal dla prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalnego utworu z musicalu duetu Stanley Donen i Gene Kelly, czyli Singin’ in the Rain. Na 2. miejscu umieszczono As Time Goes By. W trakcie seansu Casablanki (1942) słyszymy ją niejednokrotnie. Herman Hupfeld śpiewa ją zarówno Ingrid Bergman, czyli filmowej Ilsie, jak i Humphreyowi Bogartowi, który wcielił się w Ricka. Gdy weźmiemy pod uwagę wartość semantyczną tego utworu dla duetu protagonistów, staje się on ważniejszy również dla samego widza.

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie, jaka piosenka zdaniem organizacji AFI jest tą najlepszą w dziejach (amerykańskiej) sztuki filmowej. Powrót do Czarnoksiężnika z krainy Oz także zapowiedziałem. Zwycięzcą zostaje Over the Rainbow, który doczekał się już wielu nowych aranżacji, ale trafiając na nie, i tak mamy przed oczami rozmarzoną na tle rozległych pól Judy Garland jako Dorotkę.

Tradycyjnie już zachęcam do zapoznania się z całą listą: AFI’s 100 Years…100 Songs.

A jakie są ulubione filmowe piosenki czytelników?

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA