WPADKI FILMOWE #9. Ten moment, gdy Aragorn gubi konia…
Minął tydzień, a zatem przyszedł czas na kolejną serię filmowych wpadek. Co więc czeka nas w dziewiątej odsłonie cyklu? Zajmiemy się między innymi sprawą zaginionych koni pod Mordorem oraz tajemniczo podmienionych butów w krainie Oz.
Czarnoksiężnik z krainy Oz (1939)
Ciekawe jest, że magiczne buty noszone przez Dorotkę w tytułowej krainie to dziś jeden z najcenniejszych przedmiotów związanych z filmem. Na potrzeby produkcji stworzono wiele par, z których sporo trafiło do prywatnych kolekcjonerów, oczywiście po uprzednim uiszczeniu niebotycznych sum. Jedna z par została w 2005 skradziona z muzeum poświęconego Judy Garland (występującej w roli Dorotki) i szczęśliwie odzyskana przez FBI dopiero w zeszłym miesiącu! W trakcie poszukiwań anonimowy darczyńca zdążył zaoferować milion dolarów za informację na temat lokalizacji butów. Przy tym wszystkim w samym filmie można wychwycić moment, w którym Dorotka zamiast w czerwonych butach na obcasie paraduje w płaskich koloru czarnego. Magia!
Batman – początek (2005)
Trzeba przyznać Ra’s al Ghulowi, że wielki powrót do życia Bruce’a Wayne’a przygotował z impetem. Zero półśrodków – skoro Bruce przyczynił się do spalenia jego domu, to nie pozostaje mu nic innego, jak zrobić to samo (choć powierzchnia rezydencji Wayne’a jest znacznie większa). Gdyby nie Alfred, Bruce mógłby to spotkanie przypłacić życiem (i tytułowy początek bardzo szybko zamieniłby się w koniec), a to za sprawą kłody, która przygniotła go na wysokości klatki piersiowej. Przynajmniej po cięciu między kolejnymi ujęciami, bo gdy wspomniany kawałek konstrukcji spada z sufitu, ląduje nie pod głową Wayne’a, ale w okolicach jego nóg. O ile Bruce nie podrzucił tej kłody wyżej właśnie za pomocą dolnych kończyn (w końcu to BATMAN), mamy do czynienia z błędem w montażu.
Władca Pierścieni: Powrót Króla (2003)
Trylogię Petera Jacksona cenię sobie na tyle (konkretnie uwielbiam całym sercem), że sam pewnie byłbym w stanie przymknąć oko na jakąkolwiek nieścisłość, która się do niej wkradła, jednak mimo to warto zwrócić uwagę na błąd zasugerowany przez czytelniczkę. Wojska Rohanu i Gondoru gromadzą się pod Mordorem, aby ostatecznie rozprawić się z armią Saurona i jednocześnie odciągnąć jej uwagę od Froda i Sama, w tym samym momencie wspinających się na Górę Przeznaczenia. Jak przystało na wojaków z prawdziwego zdarzenia, na konfrontację stawiają się konno – szkoda tylko, że już niedługo później konie całkowicie znikają z pola widzenia, a w samej bitwie kompletnie nie biorą udziału. Cóż, przynajmniej bohaterowie mogli liczyć na – jakże potrzebną! – pomoc Orłów.
Pretty Woman (1990)
W ramach tego cyklu już kilkakrotnie wykazywałem, że dzięki filmowym wpadkom każdy film może wzbogacić się o elementy magiczne lub nadprzyrodzone. Nie inaczej jest w przypadku klasycznej komedii romantycznej w postaci Pretty Woman. Chodzi konkretnie o scenę, w której Vivian i Edward spożywają śniadanie w hotelu. Dziewczyna zajada się croissantem, który nagle, między kolejnymi ujęciami, zmienia się w naleśnika. Oczywiście można sobie to tłumaczyć tak, że Vivian w milisekundę zdołała sięgnąć po inny przysmak (różne rzeczy robi się pod wpływem głodu), ale prawda jest taka, że w montażu wykorzystano ujęcia realizowane w większym odstępie czasu, stąd też Julia Roberts je coś innego. Najwyraźniej budżet pozwolił na zakup tylko jednego croissanta.
Gladiator (2000)
Scena, w której gladiatorzy walczą na arenie, odtwarzając bitwę pod Kartaginą, jest zdecydowanie jedną z najlepszych w filmie Ridleya Scotta. Ileż tam się dzieje! W tle huczy muzyka Hansa Zimmera, a na ekranie widzimy chaos, krew, piasek, broń, rydwany i butle gazowe. Jeśli to ostatnie wydaje się wam nie pasować do poprzedniego zdania (całkiem zresztą słusznie), to proszę zwrócić uwagę na załączony powyżej kadr, na którym uchwycono moment wywrotki rydwanu. Wyraźnie widać na nim, że pojazd jest wyposażony w technologię, której starożytni Rzymianie, cóż, raczej nie znali. No, chyba że Scott dotarł do zapisów mówiących o tym, że było zupełnie odwrotnie. Znając dzisiejsze upodobania tego reżysera, niewykluczone, że stworzy opowiadający o tym prequel.
Tradycyjnie zachęcam do nadsyłania własnych propozycji wpadek na adres mailowy lukasz.budnik@film.org.pl oraz w komentarzach pod artykułem na stronie oraz Facebooku! Tymczasem, do kolejnego tygodnia!