WPADKI FILMOWE #15. Wściekłe wpadki, czyli błędy w filmach QUENTINA TARANTINO
Dwa tygodnie temu w ramach niniejszego cyklu przyjrzeliśmy się wpadkom z filmów Christophera Nolana, który, choć jest niezwykłym perfekcjonistą, przeoczył w swoich dziełach co najmniej kilka błędów. Dziś zerkniemy na filmografię innego słynnego reżysera, którego nazwisko niezmiennie wywołuje duże emocje, szczególnie teraz, gdy czekamy na jego kolejny film – mowa oczywiście o Quentinie Tarantino.
Zatem, jakie wpadki przydarzyły się amerykańskiemu twórcy?
Pulp Fiction (1994)
Zaczynamy od filmu, który wielu uznaje za najlepsze dokonanie Tarantino. Vincent i Lance desperacko próbują przywrócić do świadomości Mię po tym, jak dziewczyna przedawkowała. Rozwiązanie, na które wpadają, to wstrzyknięcie jej w serce dawki adrenaliny – problem jest taki, że trzeba odpowiednio trafić. Aby ułatwić sobie zadanie, Vincent rysuje na klatce piersiowej Mii czerwoną, wyraźną kropkę, w którą następnie bezbłędnie celuje, budząc swoją podopieczną. Gdy Mia, w szoku i wciąż z ogromną igłą wbitą w serce, siada na podłodze, namalowana wcześniej kropka (jak pisałem, wyraźna) – nagle znika. Cóż, albo zmył ją pot ściekający z Mii, albo została wchłonięta do serca wraz z adrenaliną. Może być też jednak tak, że jest to zwykłe przeoczenie.
Jackie Brown (1997)
Dwie sytuacje, w których rzeczywistość niejako przenika się z filmem, są jednocześnie dwoma błędami, których dopuścił się Tarantino. Chodzi konkretnie o rozbieżność pomiędzy rokiem, w którym toczy się akcja filmu (1995), a datą jego powstania (1997). Prawdziwy rok ujawnia się co najmniej dwa razy podczas fabuły. Po pierwsze, po układzie kalendarza wiszącego w domu Jackie można poznać, że pokazuje dni z 1997. Po drugie, na drzwiach centrum handlowego w jednej ze scen możemy dostrzec datę 4 lipca wraz z dopiskiem „piątek”, podczas gdy dzień ten przypadał w piątek właśnie w roku 1997, a więc kiedy nakręcono film. Oczywiście na dłuższą metę to detale, którym trzeba się bliżej przyjrzeć, aby dostrzec błąd, choć można się zastanowić, dlaczego nie przypilnowano takich kwestii, osadzając akcję w danym czasie.
Django (2012)
Scena, w której Django i Schultz rozmawiają przy piwie. Django, który prawdopodobnie pierwszy raz w życiu ma okazję posmakować tego napoju, bierze łyki powoli, z kolei doktor szybko wypija połowę szklanki. Przynajmniej do czasu kolejnego ujęcia, gdy jego kufel magicznie sam napełnia się piwem (marzenie każdego gościa pubu). Nie sądzę, by gdzieś w pobliżu czaił się Doktor Strange, aby napełniać szklanki jak w filmie Thor: Ragnarok, mamy zatem do czynienia z wpadką montażową.
Swoją drogą, pomijając błędy tego rodzaju, Django kilkakrotnie wykłada się na zgodności z faktami historycznymi. Dynamit, jakże istotny w fabule, został wynaleziony 9 lat po akcji filmu, grane na harfie Dla Elizy miało swoją premierę dokładnie tyle samo lat później, wreszcie używane przez Stephena słowo „motherfucker” do języka weszło dopiero w 1918 roku (Django dzieje się w 1858). To ostatnie należy usprawiedliwić – z pewnością ani Tarantino, ani Samuel L. Jackson nie mogli sobie odmówić umieszczenia go w scenariuszu. Trudno im się dziwić.
Bękarty wojny (2009)
Końcowa scena filmu. Raine i Utivich zakuwają Hansa Landę w kajdanki i – ku jego rosnącemu zdziwieniu i przerażeniu (słusznie podyktowanemu faktem, że Utivich właśnie zdejmuje skalp z głowy jeszcze do niedawna żywego towarzysza) – zapowiadają, że nie puszczą go przed zostawieniem mu pewnej pamiątki na całe życie. Kiedy następuje cięcie (również czoła, na którym Raine tworzy swastykę), a Landa wrzeszczy z bólu, kamera pokazuje jego dłonie, kurczowo zaciśnięte i rwące trawę z gleby. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jeszcze chwilę wcześniej antagonista miał je zakute w kajdanki (w dodatku za plecami), a nie widzę powodu, dla którego Raine i Utivich mieliby go uwolnić chwilę przez naznaczeniem, kiedy dopiero co został skuty i pozbawiony broni. Cóż, w żaden sposób nie wpływa to na fakt, że ostatnie słowa Raine’a (“Właśnie stworzyłem arcydzieło”) mógł z przekonaniem powiedzieć sam Tarantino po zobaczeniu gotowego filmu.
Wściekłe psy (1992)
Na koniec błąd z pierwszego pełnometrażowego filmu Tarantino. W scenie torturowania policjanta (równie nieprzyjemnej, co znakomitej) Pan Blond najpierw odcina mu ucho, a potem polewa benzyną z zamiarem podpalenia nieszczęśnika żywcem. W trakcie oblewania kamera okrąża bohaterów, a w pewnym momencie wyraźnie widać, że policjant w reakcji obronnej wierzga nogami. To oczywiście naturalny odruch, problem jest taki, że wszystkie kończyny miał przywiązane do krzesła taśmą. Nie można tego usprawiedliwić zerwaniem jej, bo w kolejnym ujęciu – już po wierzganiu – nogi znów są przymocowane i nieruchome, a Pan Blond z pewnością nie znalazł chwili, by naprawić wiązanie. Zawsze można wytłumaczyć to sobie faktem, że taśma samoistnie wróciła na swoje miejsce.
Tradycyjnie zachęcam do przesyłania własnych propozycji wpadek na adres lukasz.budnik@film.org.pl oraz w komentarzach!