search
REKLAMA
Biografie ludzi filmu

VINNIE JONES. 10 najlepszych filmów

Szymon Pajdak

28 października 2013

REKLAMA

Sportowcy w filmach to temat rzeka. Ich występy, o ile nie ograniczają się do reklamówek maszynek do golenia, można skwitować jedynie uśmiechem politowania. Przypomnijcie sobie  popisy Dennisa Rodmana w „Ryzykantach” czy Shaquilla O’Neala w czymkolwiek, a zrozumiecie, o czym mówię. Kino kusi ich perspektywą przedłużenia kariery i dopisania kilku kolejnych zer na koncie. Całość sprowadza się zazwyczaj do paru słabej jakości filmów, o których zapewne sami zainteresowani woleliby zapomnieć. Na szczęście raz na jakiś czas wśród sportowców można znaleźć kogoś, kto potrafi pokazać przed kamerą coś więcej niż wybielony uśmiech. Kogoś, kto mimo słabego warsztatu przyciąga przed ekran niczym magnes.

Do tego grona możemy z pewnością zaliczyć Vinnie Jonesa.

Garść informacji.

paul-gascoigne-and-vinnie-jones

Vinnie Jones, a właściwie Vincent Peter Jones, urodził się 5 stycznia 1965 roku w Watford. Nie należał do grzecznych dzieci, przez co jego rodzice byli częstymi bywalcami w gabinecie dyrektora podstawówki, do której uczęszczał. Nadpobudliwy, a do tego niesamowicie silny, był idealnym materiałem na sportowca. Karierę piłkarską rozpoczął w 1984 roku jako piłkarz FC Wealdstone, jednak większość z nas może kojarzyć go z czasów gry w FC Wimbledon, kiedy to stał się przywódca słynnego „Crazy Gang”, będącego zmorą wszystkich piłkarzy w Premier League. Klub prowadzony przez ekscentrycznego libańskiego biznesmena stał się zbiorowiskiem piłkarskich rzeźników i brutali na wiele lat. Cała drużyna cechowała się niespotykanym dotąd poziomem agresji i niepoczytalnością, zaś jej niekwestionowanym liderem został Vinnie. Incydent z Paulem Gascoigne, któremu zaaplikował tzw. kręcenie wora, żółta kartka zdobyta w 3 sekundzie gry czy uszkodzenie kolana Gary’ego Stevensa z Tottenhamu to tylko niektóre z jego osiągnięć. Jednak mimo tych karygodnych zachowań drużynie z Londynu udało się w 1988 roku pokonać na Wembley Liverpool i zdobyć Puchar Anglii.

Po tym sukcesie piłkarz ruszył na tournée po piłkarskiej mapie Anglii, przez co stracił szacunek sporej rzeszy kibiców. Sympatii nie przysporzył mu także epizod w reprezentacji Walii, którą Jones wybrał ze względu na brak perspektyw na grę w koszulce Synów Albionu.

Po zakończeniu bujnej kariery piłkarskiej, która jest idealnym materiałem na kawał świetnej biografii, Vinnie zajął się aktorstwem, napisał kilka felietonów do „The Sun”, wystąpił w programie Big Brother oraz kilku internetowych projektach, z których należy wyróżnić ten, który porusza temat resuscytacji.

Nie ma sensu skupiać się na wszystkich produkcjach fabularnych, w których wystąpił „rzeźnik” z Watford, dlatego postanowiłem stworzyć ranking jego 10 najlepszych filmów. Mocno subiektywne zestawienie obrazów z jego udziałem, które zrobiły na mnie najlepsze wrażenie.

10 najlepszych filmów, w których wystąpił Vinnie Jones:

the_heavy10. Grubsza sprawa (2010) – produkcja prosto na DVD, co widać i słychać już z daleka, a jednak warto poświęcić jej te 2 godziny z lekkim hakiem. Historia skupia się na Masonie, który dzięki wsparciu lokalnego gangstera opuszcza więzienne mury. Niestety jako dłużnik szefa mafii musi dla niego pracować. Jego poczynania obserwuje skorumpowany inspektor Dunn, który uważa, że powrót głównego bohatera do więzienia to jedynie kwestia czasu. Budżet tego filmu widać na każdym kroku, kiedy nieudany montaż próbuje ukryć niedociągnięcia, ale dla Vinniego warto rzucić na tę produkcję okiem. To on dostaje najlepsze sceny i teksty, a jego aparycja sprawia, że bez trudu jesteśmy w stanie uwierzyć w to, że nie patyczkuje się ze swoimi „ofiarami” oraz że wyznaje jedyną słuszną zasadę, że cel uświęca środki.



MPW-474779. Potępiony (2007) – czyli mieszanka „Igrzysk śmierci”, „Wyścigu śmierci” i „Uciekiniera”. Wyspa, na której 10 skazańców walczy o wolność. Typowe kino klasy B, które stara się dotknąć tematu medialnej manipulacji oraz prymitywizmu społeczeństwa nastawionego na tanią rozrywkę. Całość i tak sprowadza się do mordobicia, strzelanin i gwałcenia, ale trzeba przyznać, że momentami robi to wrażenie. Niestety twórcy pogubili się w końcówce i nie do końca wiedzieli, jaki chcą nam sprzedać morał. Vinnie zagrał typowego psychopatę, który nie cofnie się przed niczym, żeby wywalczyć sobie wolność. Nieważne, czy na drodze stanie mu członek ekipy filmowej, czy inny więzień – ktoś musi zginąć. Warto obejrzeć dla sceny w reżyserce, gdzie V. z uśmiechem na ustach urządza niezłą rzeźnię.


survive-style-5-box-cover-poster

8. Jazda bez trzymanki (2004) – totalnie dziwny, skąpany w jaskrawych kolorach i utrzymany w surrealistycznym klimacie japoński mix komedii i kina sensacyjnego. Zakręcona historia kilku osób, z których najlepszą dostaje Vinnie Jones jako angielski płatny zabójca, który zadaje wszystkim to samo pytanie – „Jaka jest twoja funkcja w życiu?”. Nie muszę chyba mówić, że od odpowiedzi zależy bardzo wiele. Obraz wciąga i sprawia, że z zaciekawieniem czekamy na rozwiązanie kolejnych zagadek i powiązań między bohaterami, zaś klimat, który wylewa się z ekranu, jest nie do przecenienia. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale wielbiciele Lyncha powinni rzucić okiem.



strength_and_honor_xlg

7. Strength and Honor (2007) – film kompletnie olany przez polskich dystrybutorów, a szkoda, bo to kawał porządnego dramatu. Opowieść o bokserze, który łamie przysięgę złożoną umierającej żonie i ponownie staje do walki, aby ratować syna przed śmiercią. Świetna rola Michaela Madsena, tak odległa od jego pozostałych dokonań, oraz Vinnie Jones jako jego główny przeciwnik, który już od pierwszej sceny kojarzy się z nieco agresywniejszą wersją Brada Pitta z „Przekrętu”. Obwieszony złotem i biżuterią, z akcentem, którego nie można zrozumieć i pewnością siebie, która nosi znamiona pychy. Pomiędzy nim a głównym bohaterem iskrzy od samego początku i widz czeka na niechybne finałowe starcie. Wszystko to okraszone wspaniałymi irlandzkimi krajobrazami oraz muzyką. Dobry, sportowy dramat, z którym na pewno warto się zapoznać.


X-Men 3 - The Last Stand - Poster 05 (2006)

6. X-Men: Ostatni Bastion (2006) – nie jestem fanem tej konkretnej grupy superbohaterów, ale występ V. sprawił, że musiałem zobaczyć ten film. No bo kogo mógłby zagrać Jones? Odpowiedź przyszła szybko – bezmyślny i brutalny Juggernaut, który posturą i zachowaniem przypomina czołg. Osoby od castingu mogą sobie pogratulować, bo wybór okazał się strzałem w 10, a rola, mimo że niewielka, zapada w pamięć. Słysząc na ekranie z jego ust – „I’m Juggernaut, bitch!” oraz odpowiedź na pytanie dziennikarza odnośnie hełmu, który nosił –„ To żebym sobie buźki nie poharatał” trudno się nie uśmiechnąć.




midnight_meat_train_ver2_xlg

5. Nocny pociąg z mięsem (2008) – film oparty na opowiadaniu Clive’a Barkera to przykład niewykorzystanej szansy. Ciekawy pomysł wyjściowy, całkiem niezły klimat i muzyka oraz świetny Vinnie w roli psychopaty z młotem to niestety za mało, żeby uznać seans za w pełni udany. Wszystko skończyło się w momencie, w którym na ekranie pojawiała się komputerowa krew, a coś, co powinno przerazić i obrzydzić, zaczęło wywoływać uśmiech zażenowania na twarzy. Tworząc slasher twórcy powinni być świadomi oczekiwań widza, a CGI jucha to na pewno nie to, czego chcą fani tego typu filmów. Całość psuje także końcówka oraz główny bohater, który aż prosi się o marny koniec. Na szczęście Jones pokazuje, że do roli zimnego, milczącego psychopaty z kamienną twarzą ciężko znaleźć kogoś lepszego. Sam jego widok potrafi sprawić, że po plecach przebiegają ciarki. Spokój i wyrachowanie, który biją od jego Mahogana, autentycznie przerażają.

 

600full-eurotrip-poster

4. Eurotrip (2004) – jedna z najlepszych komedii młodzieżowych, w której Amerykanie naśmiewają się z własnej ignorancji i bawią stereotypami na temat krajów europejskich. W pewnym momencie główni bohaterowie trafiają do Londynu, gdzie udają się do miejscowego pubu. Knajpa okazuje się być siedzibą fanów Manchesteru United (w Londynie!?), a przywódcą chuliganów jest nie kto inny jak Vinnie Jones, który już na samym początku otwiera dwie butelki piwa oczodołami. Następnie cała ekipa udaje się do Paryża, gdzie urządzają sobie polowanie na „żabojadów”. Do tej pory nie wiadomo, jak byłego piłkarza Chelsea udało się namówić do występu w koszulce Czerwonych Diabłów, ale faktem jest, że jego rola, chociaż epizodyczna, potrafi wywołać ogromny uśmiech na twarzy.


Mean_Machine_poster

3.  Mecz ostatniej szansy (2001) – czyli opowieść o piłkarzu, który za sprzedanie meczu traci wszystko – szacunek, pieniądze i kobietę. Jakby tego było mało, wdaje się w konflikt z prawem i po bójce z policjantami ląduje w więzieniu. Naczelnik placówki okazuje się być fanem piłki nożnej i składa głównemu bohaterowi propozycję nie do odrzucenia. Jego drużyna złożona z więźniów ma zagrać przeciwko drużynie strażników więziennych. „Mecz ostatniej szansy” to film, który luźno nawiązuje do kariery Vinniego Jonesa, a kto wie, czy gdyby piłkarzowi nie dopisało w kilku momentach życia szczęście, nie skończyłby dokładnie tak, jak bohater, w którego się wcielił. Produkcję cechuje przede wszystkim niesamowita lekkość, angielskie poczucie humoru i świetne role V. oraz Jasona Stathama, który wcielił się w niepoczytalnego Mnicha. Sam Jones pokazuje w filmie cały wachlarz umiejętności, z których słynął na boisku – a więc ciosy łokciami, naciąganie majtek i różnego rodzaju uszczypliwości są tutaj normą. W kilku minutach twórcy silą się na refleksyjność, która nieco burzy tempo, jednak całościowo jest to produkcja, która skutecznie potrafi poprawić humor i podnieść poziom adrenaliny.

lsatsb

2. Porachunki (1998) – historia czwórki znajomych, którzy muszą spłacić karciany dług u lokalnego gangstera, przeplatana wątkami handlarzy narkotyków, egzekutora i jego syna, dwójki nieudaczników oraz wątkiem dwóch zabytkowych strzelb. Debiut kinowy Guya Ritchiego, Jasona Stathama i Vinniego Jonesa, który okazał się przebojem kasowym w Wielkiej Brytanii, a w niektórych kręgach zyskał status kultowego. V. wcielił się w nim w egzekutora długów, próbującego ściągnąć należność od czwórki głównych bohaterów. Idealnie wpasował się w rolę bezwzględnego, cynicznego cwaniaka w skórzanej kurtce i ze złotym kolczykiem w uchu, który nie przebiera w środkach, żeby wykonać zadanie. Na akcje jeździ razem z synem, będącym jego młodszym klonem, którego ostro ruga, gdy ten zapomni się i przeklina. Świetne są momenty, w których traci nad sobą panowanie i serwuje przeciwnikom porządny łomot. Drugoplanowa postać, która momentami przesłania resztę.

snatch

1. Przekręt (2000) – Ritchie kolejny raz zabiera nas na przejażdżkę po londyńskim półświatku, zaś bohaterami tej opowieści stają się promotor bokserski wraz z bratem, Żydzi, Cyganie, pewien pechowy pies i Kulozęby Tony brawurowo zagrany przez V. Rola na pierwszy rzut oka bardzo podobna do tej z „Porachunków”, a jednocześnie o wiele bardziej rozbudowana. Jones dostaje tym razem więcej czasu ekranowego, a jego postać cechuje cynizm, upodobanie do ciętych żartów i jeszcze większa dawka bezwzględności niż miało to miejsce w przypadku bohatera, w którego wcielił się w swoim debiucie. U boku gwiazd takich jak Pitt, Del Toro czy Dennis Farina aktor zaprezentował się bez kompleksów, zaś nakreślona grubą kreską postać, w którą się wcielał, tylko mu w tym pomogła, sprawiając, że „Kulozęby Tony” stał się jego najlepszą rolą. Zagraną na totalnym luzie i z polotem, którego wielu może mu zazdrościć.


Dzisiaj mało kto pamięta o boiskowych wyczynach Vinniego Jonesa. Dla większości jest on aktorem z przeszłością na boisku, a nie graczem, który zaistniał na planie filmowym. Postura typa z ciemnej uliczki i twarz mordercy zapewniły mu godziwą emeryturę. Warsztat aktorski ma mizerny i nie potrafię wyobrazić go sobie w nieco poważniejszej roli, ale posiada niezwykły magnetyzm, który sprawia, że oglądanie go na ekranie daje mi uczucie niesamowitej frajdy. Robi to na luzie i przypuszczam, że ma świadomość swoich braków, dzięki czemu każda kolejna scena to zabawa. Prawie jak wtedy, gdy kosił rywali na boisku. A jaki jest wasz ulubiony film z jego udziałem?

OUT902579 (1)

REKLAMA