search
REKLAMA
Zestawienie

Usunięte sceny w sadze STAR WARS, których WYCIĘCIE było BŁĘDEM

Z nimi fabuła byłaby bardziej jasna, ale bez nich wcale nie ma tragedii.

Odys Korczyński

24 sierpnia 2023

REKLAMA

Nie ma tych scen dużo – trzeba podkreślić to na początku. A dokładnie usuniętych sekwencji w całej franczyzie jest mnóstwo, ale takich, których nieobecność wpłynęła znacząco negatywnie na filmy, jest bardzo mało. Ekipa George’a Lucasa pod tym względem postarała się o spójność przekazu. Inaczej wygląda sprawa z efektami wizualnymi, bo tutaj na przestrzeni lat poprawek było naprawdę wiele. Poniżej kilka przykładów scen, które lepiej, żeby od samego początku znalazły się w filmach. Wszystkie pochodzą z sagi, a jedna wyjątkowo ze spin-offu Han Solo. Jak zawsze czekam na wasze propozycje zestawów scen, które należałoby albo dodać, albo usunąć.

Ludzki Jabba („Nowa nadzieja”)

Z pespektywy czasu widać, że rezygnacja z ludzkiej natury Jabby mogła być błędem. Generalnie więc Jabba nie powinien być Huttem, ale człowiekiem. Zresztą był nim na samym początku. George Lucas przecież najpierw zaangażował Declana Mulhollanda, żeby wcielił się w postać najpotężniejszego antagonisty zaraz po Imperatorze i Vaderze, a dopiero później przerobił go na postać zrobioną w CGI. Sławna scena rozmowy Hana Solo z Jabbą przy Sokole Millenium grana przez Forda i Mulhollanda została jednak wycięta na bardzo długo. Brak środków technicznych i finansowych opóźnił plan Lucasa, żeby zrealizować ją z komputerowymi efektami specjalnymi. Scena wróciła dopiero w 1997, ale lepiej, żeby się jednak nie pojawiała. Postać mafijnego watażki, którego grał Mulholland, została zastąpiona bardzo źle wyglądającą postacią Jabby, ale już z Huttów. Lucas zapewne zdawał sobie sprawę, że CGI nie jest tu doskonałe, więc w 2004 roku jeszcze raz zmodyfikował Jabbę. Na niewiele się to zdało. Jabba wciąż wygląda w relacji z Hanem Solo bardzo sztucznie. Pozostawienie mu ludzkiej natury dałoby o wiele więcej możliwości dramatycznych również w innych scenach. A tak, mimo że Hutt stał się nawet kultową postacią z memów, widać z perspektywy lat coraz bardziej jego ograniczenia artystyczne.

Han Solo w służbie Imperium („Han Solo”)

To jest właśnie ten wyjątek, aczkolwiek bardzo efektowny. Szkoda, że również Harrison Ford nie dostał szansy, żeby chociaż na chwilę stanąć po stronie Imperium. Byłby wtedy bardziej plastyczny moralnie. Chodzi o wyciętą scenę, kiedy młody Han Solo rozbija TIE fightera, jako kadet imperialnej akademii. Mając ją w filmie, zrozumielibyśmy lepiej, czemu znalazł się na Mimban. Zawsze marzył, żeby zostać pilotem, ale jego temperament mu to uniemożliwił. Wyrzucono go więc z grona kandydatów do elitarnego grona imperialnych pilotów i wylądował jako zwykły żołnierz właśnie na Mimban.

Greedo („Mroczne widmo”)

Jak wiemy, Greedo zginął z ręki Hana Solo w knajpie na Tatooine. Han strzelił pierwszy, chociaż zapewne uprzedził wypadki, bo Greedo by go zamordował dla okupu. Potem George Lucas próbował nieco usprawiedliwić Hana, zmieniając tę scenę tak, że może to Greedo strzelił pierwszy, a może obaj jednocześnie, tyle że Greedo nie trafił. W Mrocznym widmie była scena, która w jakimś sensie przepowiedziała los Greedo. Mały Rodianin oskarżył Anakina o oszukiwanie w wyścigu. Anakin wtedy się na niego rzucił. Rozdzielił ich Qui-Gon Jinn, radząc Anakinowi, żeby starał się powściągnąć emocje. Waldo zaś ostrzegł Greedo, że swoim postępowaniem ściągnie kiedyś na siebie nieciekawy koniec. Dobrze byłoby mieć tę scenę, żeby połączyć wypadki z fabułą w Nowej nadziei. A co do zdjęcia, to na nim jest właśnie ten, którego słowa okazały się prorocze…

Burza piaskowa na Tatooine („Powrót Jedi”)

Scena dająca przestrzeń, zmieniająca klimat, poszerzająca otoczenie świata przedstawionego. Po ucieczce z łap Jabby i efektownym wysadzeniu jego pustynnego statku akcja z Leią, Hanem i Lukiem przeniosła się do kosmosu. Rozmawiali ze sobą przez radio. Luke leciał na planetę Dagobah. Pierwotnie jednak plan scen był inny. Po uwolnieniu Hana i Lei, podczas burzy piaskowej na Tatooine, mając na sobie okulary ochronne, Luke mówi Hanowi i Lei, że nie może iść z nimi, ponieważ „ma obietnicę do dotrzymania… staremu przyjacielowi”. Wkrótce potem Han bierze Luke’a na bok i dziękuje mu za przybycie. Wtedy Luke zakłada czarną rękawiczkę na zranioną rękę i przygotowuje się do odlotu swoim X-wingiem z R2-D2. Kiedy sekwencja burzy piaskowej została wycięta z filmu ze względu na tempo, te kwestie dialogowe zostały przeniesione do ujęć z kosmosu, a Luke ubierał rękawiczkę na pokładzie swojego myśliwca.

Jerjerrod („Powrót Jedi”)

Posępny, bezemocjonalny (do czasu spotkania z Vaderem) Tiaan Jerjerrod był odpowiedzialny za nadzorowanie budowy drugiej Gwiazdy Śmierci umiejscowionej nad leśnym księżycem Endor. Zadanie było co najmniej trudne, jak nie niemożliwe w narzuconych terminach — Jerjerrod desperacko potrzebował więcej czasu i przede wszystkim zasobów w postaci siły roboczej. Zamiast tego, jak to u bezdusznej władzy bywa, w nagrodę za swoje wysiłki, dostał wizytę Dartha Vadera, a potem samego Imperatora. Na ekranie właściwie nigdy nie pada jego imię – jest pionkiem, a przydałoby się, żeby chociaż zasymulować, że oficer miał jakieś znaczenie w historii. Tak by było, gdyby wprowadzono więcej scen z jego udziałem, np. tą, w której Vader w pewnym momencie używa mocy, żeby udusić komendanta nowej Gwiazdy Śmierci. Widać dwuznaczność w tej scenie – Vader może stopniowo traci przychylność Imperatora, wyczuwającego słabość w mocy, i zaczyna zachowywać się bardziej nerwowo, niż przystoi Sithowi? Ten wątek trzeba by dalej rozwinąć. Może zabrakło pomysłu na to, jak to zrobić, dlatego go finalnie usunięto?

Zbieracze złomu („Mroczne widmo”)

Pamiętacie pilota ścigacza, który podczas wyścigów Boonta został pokonany przez młodego Anakina? Sebulba rozbił się na 3. okrążeniu. Wcześniej rozbiło się też wielu innych zawodników. Komentatorzy zawodów nie ukrywali, że to śmiertelnie niebezpieczny sport. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, czy na trasie są jakieś ekipy naprawcze, pomocnicze itp.? Ja się nad tym zastanawiałem. Jedna scena o tym świadczy. Po kraksie ścigacza pojawiają się droidy i zbierają złom. Może też próbują go naprawić? Chodzi o to, żeby chociaż usunąć wraki z trasy. Sekwencja ta niewiele wnosi do fabuły, ale w ogóle jej nie psuje. Uzupełnia, a to trzeba zaliczyć jako zaletę tej sceny. Warto ją mieć w filmie.

Przyjaciel Luke’a („Nowa nadzieja”)

Czy Luke Skywalker miał szansę na jakąś bardziej romantyczną relację w całej sadze? Oczywiście, z Biggsem. Tak w ogóle związek z Mocą zdeseksualizował postać Luke’a, jakby ta sfera jego życia w ogóle nie istniała. Usunięte sceny z Biggsem, jak i ta jedna w hangarze, przed atakiem na Gwiazdę Śmierci, wprowadzona potem, żeby bardziej uzasadnić pojawienie się Biggsa w czasie walki, świadczą o wyjątkowej relacji łączącej Luke’a z Darklighterem. Znalazłby się w niej potencjał na trochę erotyki, reaktywowanej lub dołożonej nawet po latach. Z Dumbledorem nie było jakoś tego problemu. Ze Skywalkerem tez nie powinno być, niezależnie czy byłaby to erotyka queerowa, czy heteroseksualna. Scena usunięta, o której myślę, przedstawia Luke’a na Tatooine. Pracuje na pustyni, prawdopodobnie przy skraplaczach. Nagle towarzyszący mu droid zwraca mu uwagę na coś, co dzieje się na niebie. Luke spogląda w górę przez lornetkę i jest świadkiem bitwy między statkiem Dartha Vadera a korwetą księżniczki Lei. Następnie kieruje się do miasta, aby porozmawiać ze swoim przyjacielem Biggsem Darklighterem. Biggs, idealistyczny młody człowiek, który już trochę podróżował, jest chętny do wyruszenia na poszukiwanie Sojuszu Rebeliantów, mając nadzieję, że może odegrać rolę w przywróceniu sprawiedliwości w galaktyce. Luke, oczywiście, jeszcze wtedy nadal jest przedstawiany jako mało rozgarnięty wiejski chłopak z marzeniami, który nie jest świadomy ogromu Galaktyki i dziejących się w niej przemian politycznych. Biggs jest kimś, kogo Luke podziwia, a niektóre gesty świadczą też o tym, że emocjonalnie bardzo jest z nim związany. W takiej męskiej relacji nieraz tylko krok do czegoś więcej, nawet jeśli to przelotne.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA