search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze filmowe role TOMA HARDY’EGO. Ranking czytelników

REDAKCJA

21 września 2019

REKLAMA

3. John Fitzgerald (Zjawa, 2016)

Chociaż w Zjawie to Leonardo DiCaprio triumfował, opuszczając galę oscarową ze złotą statuetką w ręku, to trudno nie odnieść wrażenia, że to partnerujący mu na ekranie Tom Hardy stworzył dużo ciekawszą kreację. Hardy w roli demonicznego Johna Fitzgeralda całkowicie kradnie uwagę widza, a jego zwierzęca niemal rola na stałe wpisała się w panteon najbardziej charakterystycznych filmowych antagonistów. [Filip Pęziński]

2. Ivan Locke (Locke, 2013)

W kameralnym dramacie Stevena Knighta aktor musiał liczyć wyłącznie na swoją mimikę i grę głosem, jako że cała fabuła Locke rozgrywa się we wnętrzu samochodu. Hardy gra tu tytułowego bohatera, któremu — z jego winy — życie momentalnie wali się na głowę, choć wszystko odbywa się jedynie za pośrednictwem rozmów telefonicznych. Ivan Locke stara się nieustannie zachować spokój i niewzruszenie, co zdradza jego wręcz sztucznie opanowany ton głosu. Jednakże pod tą maską kryje się ogrom sprzecznych uczuć. Całą emocjonalną energię, którą Hardy zwykle uwalnia w mowie ciała i wyrazistej ekspresji, tym razem kumuluje w sobie, po mistrzowsku pozwalając, by stopniowo uchodziła na zewnątrz w odpowiednich chwilach. Tom operuje pozornie błahymi gestami, niewielkimi zmianami w wyrazie twarzy; zdaje się kontrolować nawet najmniejsze drgania mięśni, a wraz z rozwojem fabuły przez fasadę stoicyzmu przedostaje się coraz więcej: niepokój, gniew, żal, a w końcu także ból. Hardy sprawia, że maska jego bohatera stopniowo staje się coraz bardziej przejrzysta, ukazując wewnętrznie skonfliktowanego, a w istocie zagubionego, bezradnego mężczyznę, który w jednej chwili traci wszystko. [Dawid Konieczka]

1. Bronson (Bronson, 2008)


Bronson to jedno wielkie przedstawienie, w którym głównym, a zarazem jedynym, aktorem jest Michael Peterson alias Charles Bronson, znany jako najbrutalniejszy więzień Wielkiej Brytanii. Film Nicolasa Windinga Refna jest jednocześnie półtoragodzinnym popisem aktorskim Toma Hardy’ego, który stanowi tu największą atrakcję. Tytułowy Bronson to w jego interpretacji niemal dzikie zwierzę, chodząca bomba zegarowa, która w każdej chwili może wybuchnąć i zniszczyć wszystko wokół. Wąsaty psychopata jest najefektowniejszy oczywiście wtedy, gdy władzę przejmuje nad nim czysta furia. Ciekawie robi się jednak również wtedy, gdy reżyser pozwala Hardy’emu na ekranową samodzielność. Wówczas, w oderwanych od rzeczywistości scenach na estradzie oraz monologach bohatera wprost do kamery, Anglik daje prawdziwy popis. Jego Charlie to bowiem nie tylko niespodziewane wybuchy agresji odgrywane dosłownie całym ciałem. Jest tu też dużo miejsca na obłąkańcze uśmieszki momentalnie przechodzące w iście przerażającą obojętność, a następnie szczerą radość z siania destrukcji. Hardy buduje swojego bohatera na jego wściekłości i psychotycznej żądzy sławy, ale wiarygodność osiąga właśnie za sprawą scen pozbawionych agresji, wyraźnie podszytych obłędem. Koniec końców Bronson wzbudza niepokój przede wszystkim wtedy, gdy uśmiechnięty od ucha do ucha zwraca się do publiki wyimaginowanego teatru, a jednocześnie samego widza. [Dawid Konieczka]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA