search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

TO ONE ZMIENIŁY KINO. Pionierki filmu, o których warto wiedzieć

Kornelia Farynowska

14 czerwca 2017

REKLAMA

Margaret Booth (ur. 16 stycznia 1898, zm. 28 października 2002)

Margareth Booth była jedną z pierwszych montażystek w historii kina – była tak dobra, że to właśnie dla niej wymyślono w ogóle nazwę „montażystka”. W tamtych czasach, gdy kobieta chciała pracować w branży filmowej, zaczynała zazwyczaj od montażu. Była to robota, która mężczyznom kojarzyła się z szyciem, ponieważ polegała na cięciu taśmy. Kobiety zgadzały się na niską płacę, by mieć jakikolwiek wkład w film, tym większy, że reżyser zazwyczaj nie interesował się już montażem. Margaret Booth zaczęła montować filmy od razu po ukończeniu liceum w 1915 roku i dość szybko została zatrudniona do pracy przy Narodzinach narodu D.W. Griffitha.

Booth stopniowo zdobywała doświadczenie i przeniosła się do studia MGM, gdzie pracowała przez czterdzieści lat. Irving Thalberg, kierownik produkcji studia, zauważył jej talent. Cenił sobie jej opinię i razem z nią oglądał dniówki (materiał filmowy nakręcony jednego dnia). Dzięki swojej ciężkiej pracy i talentowi zapracowała na określenie „montażystka”; wcześniej posługiwano się terminem cutter, czyli po prostu „osoba, która tnie”. Booth dążyła do tego, by widz koncentrował się przede wszystkim na historii, a nie na cięciach. Montaż powinien być niezauważalny, podobnie jak w stylu zerowym.

Margaret Booth pracowała nad kilkoma filmami z Gretą Garbo, np. nad Damą Kameliową (1936). Za Bunt na Bounty (1935) z Clarkiem Gable’em, Charlesem Laughtonem i Franchotem Tone’em była nominowana do Oscara (przegrała z Ralphem Dawsonem za Sen nocy letniej w reżyserii Maxa Reinhardta). W 1977 roku otrzymała honorowego Oscara za 62 lata wyjątkowych osiągnięć dla filmu jako montażystka.

Leni Riefenstahl (ur. 22 sierpnia 1902, zm. 8 września 2003)

Leni Riefenstahl nakręciła jeden z najskuteczniejszych i najbardziej innowacyjnych filmów propagandowych w historii kina. Zanim zajęła się reżyserią, była tancerką i gwiazdą kina niemego. W 1932 na zjeździe NSDAP po raz pierwszy usłyszała przemówienie Adolfa Hitlera, który ją zafascynował. Hitler natomiast dostrzegł okazję, by z pomocą Riefenstahl przenieść swoje idee na ekran. Kobieta rok później udokumentowała kolejny zjazd i w 1935 wyreżyserowała Triumf woli. Film gloryfikował idee Hitlera i odniósł spory sukces w Europie. Amerykanie w odpowiedzi nakręcili serię Dlaczego walczymy, około godzinnych – również propagandowych – filmów, wyreżyserowanych przez Franka Caprę. W 1936 Leni Riefenstahl sfilmowała Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie i w 1938 roku ukazały się kolejne dwa filmy propagandowe – Olimpiada. Część I i Olimpiada. Część II.

Nowatorstwo filmów Riefenstahl – pomijając tematykę – polegało na zastosowaniu nagłych cięć, zbliżeń, filmowanych z powietrza ujęć panoramicznych, spowolnionych, a także bardzo niskich i wysokich ujęć (żabia i ptasia perspektywa). Rewolucyjnym pomysłem było również umieszczenie kamery na szynach, po których się przesuwała. Takie ujęcia, śledzące z boku np. biegaczy czy lekkoatletów, stosuje się do dziś.

We wrześniu 1939 roku Riefenstahl wybrała się do Polski jako reporter wojenny i w październiku była świadkiem masakry Żydów w Końskiem. W swojej autobiografii twierdzi, że próbowała interweniować, lecz jeden z żołnierzy zagroził, że zastrzeli ją na miejscu. Reżyserka sfilmowała jeszcze zwycięski wjazd Hitlera do Warszawy, po czym wyjechała z Polski i nie nakręciła już nigdy więcej żadnego filmu związanego z nazistami. W 2000 roku Jodie Foster dostrzegła potencjał historii Leni Riefenstahl i chciała nakręcić o niej film, zauważając, że była „niezwykle utalentowaną kobietą, która podjęła złe decyzje w złym czasie w historii (…) W XX wieku nie było innej kobiety, która byłaby równocześnie tak znienawidzona i tak podziwiana”. Plan aktorki spotkał się natychmiast ze sprzeciwem, ponieważ wiele osób z branży było zdania, iż filmy Riefenstahl walnie przyczyniły się do sukcesu Hitlera. Planowany przez Jodie Foster film do dzisiaj nie powstał.

Alice Guy-Blaché (ur. 1 lipca 1873, zm. 24 marca 1968)

Alice Guy-Blaché była pierwszą reżyserką na świecie i dzięki swojemu filmowi zdefiniowała, co to znaczy być reżyserem. Karierę zaczęła jako sekretarka Léona Gaumonta – francuskiego wynalazcy, jednego z pionierów kinematografii, założyciela wytwórni Gaumont. W 1895 roku pracodawca zabrał ją na pokaz, na którym bracia Lumière wyświetlili Wyjście robotników z fabryki. Po seansie 22-letnia wówczas kobieta zapytała, czy mogłaby nagrać swój film, używając służbowej kamery. Gaumont zgodził się i Guy-Blaché nakręciła Wróżkę w kapuście (La Fée aux Choux), trwający minutę film. Dziś wydaje się logiczne, że reżyser opowiada widzom historię, ale wtedy była to nowość – bracia Lumière dokumentowali otaczającą rzeczywistość, natomiast sekretarka szefa najstarszej francuskiej wytwórni zrealizowała prawdopodobnie pierwszy w historii kina film fabularny.

Alice Guy-Blaché już w roku 1905 eksperymentowała z opatentowanym przez Gaumonta chronofonem, sprzętem mającym pozwolić na synchronizację dźwięku z obrazem (pierwsze takie filmy zaczęły powstawać dopiero w latach 20.). Jako pierwsza wykorzystywała podwójną ekspozycję, dzielenie ekranu, puszczanie filmu od tyłu, kręcenie w terenie zamiast w studio i zbliżenie (często, choć niesłusznie przypisywane D.W. Griffithowi). Zainspirowała między innymi Alfreda Hitchcocka i Barbrę Streisand. Na przełomie XIX i XX wieku była prawdopodobnie jedyną reżyserką na świecie.

Léon Gaumont opublikował książkę, w której opisywał historię rozwoju swojej wytwórni, pominął jednak przy tym wkład Alice Guy-Blaché. Kobieta zażądała, by uwzględnił jej osiągnięcia. Gaumont zgodził się, lecz nigdy nie wywiązał się ze swojej obietnicy. Przez wiele lat o zasługach Guy-Blaché w ogóle nie wspominano – pisano głównie o Gaumoncie, braciach Lumière i Georges’u Mélièsie. Alice Guy-Blaché zmarła w 1968 roku, przekonana, że jej spuścizna przepadła na zawsze.

REKLAMA