Timon, Osioł i inni, czyli ULUBIONE POLSKIE DUBBINGI
Shrek (seria, 2001–2010)
Sztampa, wiem, niemniej w obliczu tematu czułbym się dziwnie, gdybym nie wspomniał tutaj o tej serii. Dzisiaj to właściwie klasyk kategorii, ale nie przytaczam Shreka wyłącznie dla formalności, bo na swoją ugruntowaną pozycję – również w tym zestawieniu – zasłużył pod każdym względem. Świetnie przetłumaczone i zaadaptowane na polskie warunki dialogi to połowa sukcesu, osiągnięta tutaj dzięki fantastycznemu językowemu wyczuciu i lekkości Bartosza Wierzbięty (którego nazwisko jeszcze się tutaj pojawi). Za drugą połowę odpowiedzialni są aktorzy. Przyznam, że nigdy nie oglądałem żadnej części Shreka w oryginale, ale to jeden z tych przypadków, gdy polska wersja utarła się tak bardzo, że zwyczajnie trudno byłoby przyzwyczaić się do angielskiej. Głosy dopasowane są perfekcyjnie, a o Jerzym Stuhrze w roli Osła mówi się już od szesnastu lat i potrwa to pewnie przynajmniej drugie tyle, tak dobra, energiczna i zabawna to rola. Z poziomem samych filmów bywało różnie, ale dubbing niezmiennie pozostał na najwyższym poziomie, na tyle, że niektóre kwestie weszły wręcz do języka potocznego.
Asterix i Obelix: Misja Kleopatra (2002)
Podobne wpisy
Diament. Samej Misji: Kleopatra trzeba oddać, że to bardzo udana adaptacja francuskiego komiksu, zrealizowana z dużym szacunkiem dla oryginału i świetnie oddająca atmosferę oraz absurdalny humor obrazkowych historii. Ze wszystkich aktorskich Asteriksów bez wątpienia ten jest moim ulubionym. Przy tym wszystkim mamy polski dubbing, który jest powalająco dobry. Doskonałe przeniesienie dowcipów słownych na polskie warunki i ponownie – bo za to tłumaczenie także odpowiedzialny jest Wierzbięta – niesamowita lekkość przekładu. Humor sytuacyjny to jedno, ale dialogi nawet w oderwaniu od filmu potrafią solidnie rozruszać przeponę (również dzięki aktorskim występom; Cezary Pazura jako Numernabis – miód!). Wreszcie to stąd pochodzi słynny monolog Otisa, który poetycko rozwodzi się nad tym, jak to jest być skrybą. Parafrazując tego bohatera: mógłbym się tak długo zachwycać, a potem, kto wie, oddać pracy społecznej i sadzić… znaczy… marchew.
Iniemamocni (2004)
Wymieniając najlepsze filmy o superbohaterach, przytacza się najczęściej produkcje Marvela lub DC, zapominając nierzadko o kapitalnym dziele Pixara. Z drugiej strony jego fanów także nie brakuje – niemal słyszałem niosący się po świecie okrzyk zachwytu, gdy ogłoszono premierę sequela – i słusznie, bo to skąpane w wyjątkowym klimacie, emocjonujące i inteligentne kino. Polska wersja dźwiękowa to rzetelna, fachowa robota – nie uświadczymy tu żadnych niepotrzebnych odniesień do polskiej popkultury (które od czasu Shreka bywały później małą plagą), ale po prostu świetnie przetłumaczone i zagrane dialogi. Głos Piotra Fronczewskiego uwielbiam w każdym wydaniu (bez znaczenia, czy śpiewa o leniu na tapczanie, czy o byciu mistrzem karate), więc słuchanie jego występu to za każdym razem czysta radość. Niech to, polski dubbing jest tak dobry, że sprawdza się w nim doskonale nawet Piotr Gąsowski w roli obsadzonej oryginalnie przez Samuela L. Jacksona. Nic nie powie więcej niż to.
Nietrudno zauważyć, że moje propozycje to niemal wyłącznie filmy animowane. Wynika to z osobistych sentymentów, zatem ciekawy jestem, których polskich wersji językowych wy słuchacie najchętniej. Czy również są to animacje? Nieco starsze, takie jak zagrana piękną polszczyzną Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków (1937)? A może najmilej wspominacie polskie dubbingi do filmów aktorskich tworzone kilka dekad temu w Studiu Opracowań Filmowych? Czekam na wasze typy!
korekta: Kornelia Farynowska