REKLAMA
Ranking
SZYBKA PIĄTKA #73. Ulubione heroiny kina
REKLAMA
Tym razem w Szybkiej Piątce stawiamy na girl power. Trendy feministyczne są w modzie, a kino, wbrew pozorom, od lat pęka w szwach od silnych/twardych/nieustraszonych (prosimy nic nie skreślać, bo wszystko jest potrzebne) bohaterek. Oto nasze ulubione przykłady ekranowych heroin. W komentarzach czekamy oczywiście na wasze listy.
Jacek Lubiński
Pojadę kinem akcji i oczywistościami.
- Eden Sinclair (Doomsday) – Rhonę Mitrę uwielbiałem jeszcze, gdy była Larą Croft. Doomsday to zatem pod pewnymi względami jej swoisty Tomb Raider. Film zbyt ambitny nie jest, a sama postać nie jest specjalnie głęboka (ale też i niewycięta z kartonu) i generalnie stanowi zbiór pewnych ogranych już wcześniej schematów. Ale to generalnie świetna bohaterka, która co chwilę ma się czym wykazać i na którą zwyczajnie dobrze się patrzy. Jasne, kino spłodziło masę lepszych heroin, ale też i żadna z nich nie miała wyjmowanego, zdalnie sterowanego oka, którym major Sinclair wywalczyła sobie pierwszeństwo na liście.
- Sarah Connor (Terminator 2) – rzecz tak bezdyskusyjna, że nawet nie ma sensu argumentować. O pannie Connor napisano zresztą wszystko, a i nie zabrakło piosenek czy zwiewnych limeryków. Linda Hamilton forever!
- Ellen Ripley i Vasquez (Obcy – decydujące starcie) – kolejny archetyp od Jamesa Camerona i zarazem małe oszukaństwo. Trudno jednak nie myśleć o Ripley w wykonaniu Sigourney Weaver, nie przywołując w pamięci tego, co wyprawia w sequelu Obcego, gdzie też dostaje emocjonalnej głębi i bagażu doświadczeń. A myśląc o Aliens, trudno nie wspomnieć także o szeregowcu Vasquez, czyli Jenette Goldstein, czyli najbardziej męskim, ekhm, członku oddziału marines. Obie są równie bezkonkurencyjne.
- Mace Mason (Dziwne dni) – Angela Bassett zawsze na propsie. Jako kierowca limuzyny /ochroniarz/ najlepszy przyjaciel, który wyciągnie z każdych kłopotów, zalicza jedną ze swoich najlepszych i zarazem najtwardszych ról, gdzie kopie dupy aż miło.
- Peggy Carter (Captain America: Pierwsze starcie) – krótko: najlepsza żeńska pozbawiona supermocy bohaterka Marvela. Hayley Atwell <333
Bonus: ekipa Zejścia – nie można nie kochać tych dziewczyn.
Mariusz Czernic
- Czysty Lotos (Angela Mao, Złamana przysięga) – bohaterka moralnie dwuznaczna, sprytna i podstępna, ale też zagubiona ze względu na brak normalnego dzieciństwa. Tkwi w niej mściwa dusza matki, która nakierowuje ją na drogę przemocy. Znakomita rola Angeli Mao, pamiętnej siostry Bruce’a Lee w Wejściu smoka. W latach 70. była najpopularniejszą heroiną hongkońskiego kina, jej nieprzeciętne umiejętności, ale też ekranowa charyzma nie pozwalały oderwać wzroku od ekranu.
- Marie Clément vel Nikita (Anne Parillaud, Nikita) – narkomanka i złodziejka, która staje przed nietypową szansą. Z bohaterki niepanującej nad sobą, niekontrolującej własnych emocji, ma zmienić się w osobę świadomą swoich celów, działającą na rozkaz i zgodnie z określonym planem. Jej nowa profesja ma być związana z zabijaniem, aczkolwiek praca dla rządowej agencji ma nadać temu zabijaniu sens. Niezapomniana kreacja Anne Parillaud, która już na zawsze pozostanie Nikitą.
- Perdita Durango (Rosie Perez, Perdita Durango) – pozbawiona skrupułów urodzona zabójczyni, wierna towarzyszka brutalnego bandziora imieniem Romeo (Javier Bardem), daleka jednak od subtelnej bohaterki szekspirowskiej. Rozkosz czerpie z przemocy i seksu, jest nieprzewidywalna i ekstrawagancka. Dobrze się ją ogląda na ekranie, ale spotkanie z taką postacią w życiu realnym nie należałoby do przyjemnych. W tym spin-offie Dzikości serca swoją życiową rolę zagrała Portorykanka Rosie Perez.
- Julie Kohler (Jeanne Moreau, Panna młoda w żałobie) – kobieta, która suknię ślubną musiała zamienić na żałobną po tym, jak świeżo poślubiony małżonek został trafiony zbłąkaną kulą. Po kolei tropi sprawców i na różne sposoby unicestwia, by więcej nie popełnili takiego błędu. Jeden z czołowych reżyserów Nowej Fali, François Truffaut, ekranizuje powieść mistrza czarnego kryminału, Cornella Woolricha – efektem jest dzieło stylowe i nowatorskie.
- Złota Jaskółka (Pei-Pei Cheng, Napij się ze mną) – eteryczna na pozór, lecz w istocie pełna determinacji oraz siły duchowej i fizycznej. Zawieszona gdzieś między światem realnym a mistycznym, wolna jak jaskółka i waleczna jak lwica. Zupełnie inna bohaterka niż wykreowana przez tę samą aktorkę (Pei-Pei Cheng) nikczemna i podstępna Nefrytowa Lisica z Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka.
Filip Pęziński
- Ellen Ripley (seria Obcy) – kiedy słyszę hasło “heroiny kina”, momentalnie staje mi przed oczami obraz Ellen Ripley niszczącej za pomocą miotaczy ognia jaja ksenomorfów. Na długo przed obserwowaną dziś feministyczną rewolucją kina rozrywkowego oficer Ripley pokazała mężczyznom, że słaba płeć to pusty frazes. I to pokazała mężczyznom w całym kosmosie. Niesamowicie charyzmatyczna postać, brawurowo zagrana przez Sigourney Weaver, wciąż się rozwijająca i zmieniająca. Aż do gorzkiego finału trzeciej części.
- Diana Prince / Wonder Woman (DC Films) – jest coś znaczącego w tym, że po wyjściu z kina po długo wyczekiwanym filmie o Batmanie i Supermanie wszyscy zachwycali się przemykającą w mocno drugoplanowej roli Gal Gadot i graną przez nią Dianą Prince. Postać na szczęście szybko dostała film solowy, który pokazał Wonder Woman jako postać ciekawą, silną, zabawną, targaną emocjami i uczuciami. Nie mogę doczekać się sequela.
- Rey (seria Gwiezdne wojny) – jak zresztą cała nagonka na Gwiezdne wojny spod szyldu Disneya, dziwią mnie jęki niezadowolenia skierowane w stronę Rey. Ja z Przebudzenia Mocy wyszedłem zachwycony, m.in. dlatego, że w końcu ponownie dostaliśmy w tym świecie protagonistę, który budzi sympatię, którego losy chcemy śledzić, a tajemnice poznawać. A Daisy Ridley jest obsadowym strzałem w dziesiątkę.
- Camille (Quantum of Solace) – wraz z wejściem Bonda w XXI wiek dostaliśmy kobiecą postać, która nie jest dziewczyną wzdychającą do agenta 007, ale jego równoprawną partnerką – silną, zdeterminowaną, ale też pełną targających nią demonów. Szkoda, że po Quantum of Solace Bond zaliczył kryzys i dłuższą przerwę w produkcji kolejnego odcinka, bo szczerze liczyłem na powrót postaci granej przez Olgę Kurylenko.
- Księżniczka Leia (seria Gwiezdne wojny) – księżniczka, rebeliantka, siostra, partnerka i liderka. Jedyna w swoim rodzaju. Najsilniejsza kobieta w galaktyce. W brawurowej interpretacji nieodżałowanej Carrie Fisher.
Janek Brzozowski
- Jesse (Neon Demon) – główna bohaterka jednego z moich ulubionych filmów Nicolasa Windinga Refna. Sportretowana przez absolutnie cudowną Elle Fanning bohaterka przyjeżdża do Los Angeles, aby rozpocząć karierę modelki. Samotna, niezależna, wynajmuje pokój w motelu, który prowadzi sam Keanu Reeves i okazjonalnie uczęszcza na castingi. Jej niepowtarzalna uroda oraz wrodzona niewinność sprawiają, że dziewczyna szybko zostaje dostrzeżona i zaczyna liczyć się w branży. Nie do końca podoba się to starszym koleżankom po fachu Jesse, które widzą w niej potencjalne zagrożenie dla ich rozwijających się karier.
- Marion Crane (Psychoza) – silna, twarda, nieustraszona kobieta, która postanowiła wybić się na niezależność i słono za to zapłaciła. Próba ucieczki z miasta wraz ze skradzionymi pieniędzmi skończyła się dla niej tragicznie w czterdziestej siódmej minucie Psychozy. Ostatecznie jej kosztem zabawili się Alfred Hitchcock oraz niezawodny nóż kuchenny Normana Batesa.
- Mildred (Trzy billboardy za Ebbing, Missouri) – protagonistka trzeciego pełnometrażowego filmu Martina McDonagha. Córka bohaterki została przez nieznanego sprawcę brutalnie zamordowana oraz zgwałcona. W Mildred zbierają się ogromne pokłady bezsilności oraz gniewu nasilające się wraz z kolejnymi godzinami, podczas których zabójca jej dziecka pozostaje na wolności. Kobieta postanawia w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i wynajmuje tytułowe trzy billboardy, których kontrowersyjna treść ma zachęcić funkcjonariuszy policji do wznowienia dochodzenia i odnalezienia winowajcy.
- Ava (Ex Machina) – sztuczna inteligencja o twarzy uroczej Alicii Vikander, która z czasem wyrasta na jedną z najbardziej zaradnych i nieustraszonych heroin w historii kina. Jej wykalkulowany, chłodny pragmatyzm oraz niesamowita umiejętność manipulacji mężczyznami sprawiają, że bohaterka nie ma najmniejszych problemów ze zręcznym wyprowadzeniem w pole zarówno naiwnego Caleba, jak i swojego stwórcy – przebiegłego Nathana.
- Frances (Frances Ha) – brawurowo wykreowana przez Gretę Gerwig tytułowa bohaterka obrazu Noah Baumbacha z 2012 roku. Dziewczyna bezustannie miota się pomiędzy późną młodością a wejściem w dorosłość. Chwyta się różnorakich prac dorywczych (np. dolewania wina na imprezach okolicznościowych), aby zarobić na mieszkanie oraz móc realizować swoją pasję – taniec. Prawdziwa heroina, z którą bez problemu mogą się utożsamić tysiące osób w tym samym lub podobnym wieku, zmagających się na co dzień z identycznymi problemami.
Katarzyna Kebernik
- Scarlett O’Hara i Melanie Hamilton, Przeminęło z wiatrem – Scarlett to ikona, inspiracja, kult. Vivien Leigh w roli większej niż życie po prostu przeistacza się w odważną, pyskatą i bezczelną kobietę z Południa, mistrzynię ciętych ripost i złodziejkę każdej sceny, w której się pojawia. Cicha i dobra Melanie pozostaje w jej cieniu, ale czyż nie jest to równie wspaniała postać? Synonim klasy, elegancji i taktu, z szacunkiem odnosi się nawet do prostytutki. Melanie to Dama, od której Małgorzata Rozenek-Majdan i wszystkie inne jurorki “Projektu Lady” powinny się uczyć, co tak naprawdę to słowo znaczy. Kociooka Scarlett nie istnieje bez sarniookiej Melanie – są jak dwa bieguny kobiecości: uwodzicielskość i skromność, ogień i woda, kochanka i żona, siła sprawcza i siła spokoju. To ich doskonale dopełniający się duet sprawia, iż mimo niemal osiemdziesięciu lat, jakie upłynęło od premiery Przeminęło z wiatrem, nikt nigdy nie nakręcił wspanialszego melodramatu.
- Thelma i Louise, Thelma i Louise – nie wiem, którą z przyjaciółek lubię bardziej: romantyczną Thelmę czy rozważną ”Luizę”. Są tak doskonałym tandemem, że nie sposób patrzeć na nie osobno. Oglądając najfajniejszy film Scotta, chciałoby się wskoczyć na gapę do wozu dziewczyn i razem z nimi uciekać przez Stany przed wszystkim tym, co nie pozwala nam być w pełni wolnymi. Tak, aż do przepaści.
- Otilia, 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni – nie znam silniejszej filmowej bohaterki niż Otilia. Najzwyklejsza w świecie dziewczyna, która potrafi dokonać rzeczy niezwykłych i udźwignąć na wątłych barkach niewyobrażalne ciężary. Z każdą kolejną sceną arcydzieła Mungiu rośnie mój podziw dla tej zwyczajnej-niezwyczajnej dziewczyny, której heroizmu nie nagradza nikt. Może to śmieszne, ale autentycznie przejmują mnie losy Otilii. Czy wymiotuje dlatego, że jest w ciąży? Jeśli tak, to czy jak jej przyjaciółka Gabi podejmie trudną decyzję o aborcji? Skończy studia? Rozstanie się z chłopakiem? Znajdzie dla siebie miejsce w siermiężnej rzeczywistości rumuńskiego komunizmu?
- Antonina Dziwisz, Przesłuchanie – kolejna heroina w kleszczach opresyjnego politycznego systemu. Życiówka Krystyny Jandy i jedna z najbardziej inspirujących postaci kobiecych w polskim kinie. Z jednej strony wrażliwa, artystyczna dusza, z drugiej – tytan, który przetrwa najcięższe psychiczne tortury. W jednej scenie słaba, złamana i przegrana, w następnej – dumna, nieugięta, mocarna. Kobieta totalna i definicja heroiny.
- Gloria, Gloria – Gloria. Chwała Cassavetesowi za ten słodko-gorzki film, a jego żonie za stworzenie tak niezapomnianej kreacji. Cyniczna kobieta w średnim wieku, z kurzymi łapkami i papierosem w uszminkowanych ustach, która przypadkowo odkrywa w sobie bardziej opiekuńczą, matczyną naturę. Prawdziwa, nieidealna, a przecież nieodparcie fascynująca. Tak się powinno pisać silne postacie kobiece – Gloria to najwspanialsza gangsterka kina, hands down.
REKLAMA