SZYBKA PIĄTKA #119. Najlepsze sceny 2019 roku
W ramach licznych podsumowań prezentujemy najlepsze naszym zdaniem sceny 2019 roku. Kierowaliśmy się przy tym polskimi premierami poszczególnych produkcji.
Łukasz Budnik
1. Pewnego razu… w Hollywood – Sharon Tate w kinie – Wątek Sharon Tate w nowym filmie Tarantino wzbudził trochę kontrowersji, do tego stopnia, że sam twórca poczuł się w obowiązku wyjaśnić, jaki był jego cel. Mnie nie trzeba przekonywać, bo już podczas seansu byłem oczarowany tym, jak piękny hołd złożył Tarantino tragicznie zmarłej aktorce. Każdy moment z Tate, świetnie graną przez Margot Robbie, to ukłon w jej stronę i podkreślenie ciepła i radości, które od niej biły. Ukoronowaniem tego wszystkiego jest scena w kinie, gdy Sharon ogląda film z własnym udziałem – przeurocza jest jej radość, gdy widzi się na ekranie (a my jako widzowie oglądamy prawdziwą Tate – wspaniały gest ze strony Tarantino) i słyszy pozytywne reakcje ludzi. Tak właśnie zapamiętam Sharon Tate, jako sympatyczną, pozytywnie nastawioną do świata osobę, która kochała życie i filmy.
2. Avengers: Koniec gry – “Avengers… assemble” – Filmy kinowego uniwersum Marvela uważam w większości za znakomitą rozrywkę, a kolejne produkcje śledzę na bieżąco od 2008 roku. Dlatego właśnie z niecierpliwością czekałem na Avengers: Koniec gry, domyślając się, że z perspektywy fana będzie to prawdziwe przeżycie. Rzeczywiście, film braci Russo uważam za wspaniałe zamknięcie tego ponad dziesięcioletniego etapu, które w piękny sposób honoruje bohaterów, a ukoronowaniem tego jest słynna już scena z portalami i wreszcie usłyszane “assemble” ze strony Kapitana Ameryki. Ciary!
3. Historia małżeńska – Kłótnia – Rzadko słyszy się w kinie tak naturalnie brzmiące dialogi jak w Historii małżeńskiej i rzadko ogląda tak czyste emocje pomiędzy bohaterami. Eskalacją tego jest scena kłótni dwójki głównych bohaterów, w której na wierzch wychodzą cały ból, ukryte pretensje i wzajemny żal. Scarlett Johansson i Adam Driver dają niesamowity aktorski popis, a ich spojrzenia i grymasy wyrażają niewiele mniej niż słowa. Uderza w samo serce.
4. Rocketman – “Crocodile Rock” – Szkoda, że Rocketman nie zdobył takiej popularności jak zeszłoroczne Bohemian Rhapsody, bo więcej tu energii, kreatywności i serca niż w biografii Mercury’ego, a rola główna co najmniej tak samo dobra. Znakomitym pomysłem było postawienie na odrealnione, musicalowe sekwencje muzyczne, bo to właśnie one wprowadzają powiew świeżości i wynoszą Rocketman ponad zwykły biopic. Fragment z “Crocodile Rock” jest wspaniały – początkowa niepewność Eltona, który na naszych oczach zamienia się w sceniczne zwierzę, udzielająca się widzowi radość i magiczny moment z wokalistą unoszącym się w powietrze w akompaniamencie chóru. Piękna scena!
5. Joker – Talk show Murraya – Cóż powiedzieć, nie rzucając zanadto spoilerami. Napięcie w tej scenie sięga zenitu, a aktorstwo Phoenixa wchodzi na jeszcze wyższy poziom niż dotychczas, choć mogło się to wcześniej wydawać niemożliwe. Prawdziwa emocjonalna bomba ze wstrząsającą kulminacją.
Odys Korczyński
1. Joker – Ucieczka Jokera ze szpitala – Scena ze znakiem zapytania. Niewinną biel otoczenia zaburzają krwawe ślady Arthura Flecka. I teraz zależy, jaką relację ma widz z głównym bohaterem, bo albo ma się nadzieję, że Joker na szczęście uciekł, albo film jeszcze bardziej denerwuje – dlaczego ręka sprawiedliwości nie dopadła tego szalonego mordercy?
2. Ad Astra – Lot Roya McBride’a przez pierścienie Neptuna – Chociaż Ad Astra nie należy do moich ulubionych filmów science fiction, to ta scena jest jedną z bardziej dowcipnych w całej produkcji. Jej banalność wbija w fotel. Z drugiej strony rozśmiesza, bo człowiek cały czas się zastanawia, jak to możliwe, żeby jeden mały kosmonauta przedarł się przez obszar milionów zlodowaciałych fragmentów skał, krzemianów, lodu i pyłu.
3. Avengers: Koniec gry – Pijany Thor z wielkim piwnym brzuchem – Jeśli Bóg się załamuje, to robi to na pełnej petardzie. Jedna z najlepszych scen z Avengers: Koniec gry, równoważąca ten wszechogarniający superbohaterów hollywoodzki patos. Mogłoby być takich oddechów więcej, a nie tylko naiwne żarty pojawiające się ni z tego, ni z owego podczas wygłaszania przez Avengersów dramatycznych tekstów.
4. Green Book – Bęcki za brak Steinwaya – Zastanawiałem się, kiedy Tony Lip komuś przyłoży. Przecież ogólnie wiadomo, że Dr Don Shirley gra wyłącznie na fortepianach marki Steinway. Znam pianistów, którzy grają wyłącznie na Yamahach albo Mason&Hamlin. Taki tam czasem trudny do zaspokojenia kaprys, przyzwyczajenie, styl i potrzeba artystów. W tej scenie jednak nie chodzi wyłącznie o markę fortepianu, lecz o szacunek do szacownego gościa. A wiadomo, że skoro czarny, to dlaczego się w ogóle starać – niech gra na byle czym.
5. Pół wieku poezji później – Rozsypywanie prochów Jaskra przez Juliana, podczas gdy Lambert sika pod drzewem – Jeden z lepiej sfilmowanych i zaplanowanych momentów w całej fanowskiej produkcji Pół wieku poezji później. Wzruszony Julian rozsypuje prochy swojego ojca na polach pod Brenną. W pewnym momencie kamera panoramuje i w tle pojawia się sikający pod drzewem Lambert. Być może jest to pokaz jego stosunku do świata w ogóle, a może usilna od niego ucieczka.
Filip Pęziński
1. Pewnego razu… w Hollywood – Cliff rozprawia się z „dziećmi” Mansona – Quentin Tarantino ponownie zmienia bieg historii, ale tym razem nie jest to zabawa znana z Bękartów wojny, ale podsumowanie tego prawie trzygodzinnego filmowego eseju: dawne Hollywood wciąż żyje (uratowane przez Cliffa Bootha na kwasie). Zdecydowanie najbardziej satysfakcjonująca scena roku. Niezwykłe aktorstwo Pitta i znakomicie dobrana muzyka.
2. Avengers: Koniec gry – “Avengers… assemble!” – Moment, na który czekali fani budowanego od ponad 10 lat uniwersum. Oto w końcu zobaczyć możemy na scenie (niemal) wszystkie najważniejsze postaci tego świata. Słowa Kapitana Ameryki musiały tu po prostu paść, a motyw muzyczny Avengers nigdy nie brzmiał równie podniośle.
3. Gdyby ulica Beale umiała mówić – “Podnieś głowę, siostro” – Niezwykle krótki, obecny już w zwiastunie fragment przepięknego filmu Barry’ego Jenkinsa. Oto główna, nastoletnia i czarnoskóra bohaterka, której partner przebywa w areszcie niesłusznie oskarżony o gwałt, wyznaje jego rodzinie, że jest w ciąży. Mówi cicho i ze spuszczoną głową. Jej dumnie wyprostowana siostra donośnie przywołuje ją do porządku: “Podnieś głowę, siostro”. Istny manifest.
4. Joker – Taniec na schodach – Scena, którą już teraz można nazwać kultową. Znakomita realizacja, świetna, chociaż prosta symbolika i rewelacyjny Joaquin Phoenix.
5. Historia małżeńska – Wiązanie buta – Tysiące łez, kilka spotkań w obecności prawników i przynajmniej jedną wyniszczającą kłótnię później Nicole, kiedy widzi u Charliego rozwiązanego buta, automatycznie go wiąże. Znakomita, słodko-gorzka puenta filmu.