search
REKLAMA
Ranking

SZYBKA PIĄTKA #119. Najlepsze sceny 2019 roku

REDAKCJA

18 grudnia 2019

REKLAMA

Maciej Niedźwiedzki

1. Ból i blask – Wspomnienie o matce z finału – Ujął mnie już sam sposób, w jaki Almodóvar wprowadził retrospekcję z będącą już w podeszłym wieku matką Salvadora. Najpierw jego znajoma sięga po pudełko z różnymi użytecznymi drobiazgami matki, a ono od razu kieruje pamięć głównego bohatera (Banderas dostarcza najlepszą męską rolę tego roku) do ostatnich spędzonych z nią chwil. Mistrzostwo konotacyjnego montażu, w subtelny sposób przenoszące nas w czasie, melancholijne jak cały film i chwytające tok myślenia Salvadora. Minimalne środki, maksymalny efekt.

2. Parasite Ulewa – Wystarczy silniejszy deszcz i całe robactwo wychodzi na wierzch. Kiedy myślałem, że Parasite już niczym więcej mnie nie zaskoczy, nastąpiła gwałtowna zmiana warunków pogodowych, a razem z nią sytuacja bohaterów i dramatyczny ton (z satyry przeszliśmy do apokalipsy), zaś wisząca w powietrzu klęska nabrała znacznie realniejszych wymiarów. Do tego wszystko zostało brawurowo zrealizowane. Oświetlone tak pięknie, że nie powstydziłby się tego Roger Deakins. A zalane wodą ze skutecznością, której pozazdrościć mógłby nawet James Cameron.

3. Joker Taniec na schodach – Do tej pory w filmie Phillipsa ciągle balansowaliśmy między Arthurem Fleckiem a Jokerem. W trakcie tańca obcujemy już jednak z kompletną inkarnacją księcia zbrodni.  Przebojowo zmontowana, doskonale udźwiękowiona scena, naładowana energią i z hipnotyzującym Joaquinem Phoenixem na pierwszym planie.

4. Toy Story 4 Chudy po raz ostatni pomaga Gabby Gabby – Finał Toy Story 4 przepięknie oddaje bezinteresowny, uparty charakter Chudego oraz potwierdza przewrotną naturę całego filmu. Kowboj nie wierzy bowiem, że jakakolwiek zabawka może być do końca zła i zawsze będzie widział w nich tylko to, co dobre. Chudego znamy doskonale i jego zachowanie nie jest zaskoczeniem. Jest nim natomiast przemiana i rozwiązanie wątku Gabby Gabby, antagonistki tak przewrotnie potraktowanej w zestawieniu z całą serią.

5. Pewnego razu… w Hollywood DiCaprio zapomina tekstu – Z Pewnego razu… w Hollywood mam ciągle duży problem. Doceniam pomysł i założenia filmu Tarantino, imponuje mi reżyserski warsztat i zjawiskowa realizacja. Nie zmienia to faktu, że partiami nudziłem się jak mops. Uwielbiam jednak scenę, gdy DiCaprio zapomina tekst dialogu, a kamera powtarza ten sam płynny ruch wokół stołu, błyskotliwie obnażając mechanizm filmowej narracji. Filmowy modernizm najwyższej klasy.

Tomasz Raczkowski

1. Pewnego razu… w Hollywood – Spahn Ranch – W nowym filmie Tarantino najbardziej lubię jego tempo, niespieszną płynność, która w pewnym momencie przełamana zostaje pełną napięcia, intensywnie dłużącą się sceną wizyty Cliffa Bootha na ranczo opanowanym przez „Rodzinę” Charlesa Mansona. Precyzyjne dawkowanie dialogów, długich ujęć i akcji sprawia, że ten fragment Pewnego razu… stanowi jego najbardziej elektryzującą część, błyskotliwie ujawniającą groźną ambiwalencję, którą podszyty jest cały film.

2. Midsommar. W biały dzień – Majowy taniec – Film Ariego Astera to w zasadzie jedna, bardzo długa hipnotyczna sekwencja, pokrywająca pogańsko-folkową parabolą psychologiczny dramat głównej bohaterki. Jednak największą intensywność Midsommar osiąga w fenomenalnej scenie, w której Dani bierze wraz z grupą dziewczyn udział w konkursie tanecznym wokół Słupa Majowego. Fenomenalna choreografia i dynamika sceny, w której apogeum osiągają ekstaza przesilenia letniego i alienacja chłopaka głównej bohaterki, składają się na jedną z najbardziej porywających, elektryzujących sekwencji, jakie w tym roku obejrzeć można było w kinie.

3. Parasite – Powrót gosposi – Moim ulubionym momentem Parasite jest ten, w którym groteskowa intryga przemienia się nagle w subwersywny horror wraz z nagłym pojawieniem się Moon-gwang, pozbawionej przez głównych bohaterów posady gosposi, która pod nieobecność gospodarzy odkrywa przed nimi oraz widzami mroczne sekrety posiadłości, nakręcając przy tym groteskową spiralę dramatycznych zdarzeń. Błyskotliwie nakręcona i zmontowana, subtelnie wplatająca tradycyjne imaginarium sztuki Wschodu we współczesną tkankę, sekwencja ta zachwyca swoją zręcznością, otwierając przy tym kolejne warstwy znaczeniowe nowego filmu Joon-ho Bonga.

4. Historia małżeńska Wizyta ekspertki opieki społecznej – Film Noaha Baumbacha to w moim odczuciu jeden z najlepiej napisanych filmów roku. Niemal każdy dialog i każda scena to małe perełki, z których uczyć powinny się przyszłe pokolenia pisarzy i scenarzystów. Najlepszym przykładem jest fragment, gdy do walczącego o prawa do opieki nad synem Charliego przychodzi z wizytacją apatyczna urzędniczka. Kontrast pomiędzy starającym się zrobić najlepsze wrażenie ojcem, po dziecięcemu nietaktownym synem a wypraną z emocji kobietą, spuentowany nieudaną sztuczką z nożem, bezbłędnie łączy dyskretny komediowy sznyt z dramatycznym napięciem, wokół których oscyluje Historia małżeńska.

5. Faworyta – Ostatnia scena, Abigail i królowa – Przy całej tej groteskowej oprawie i przewrotnie intrygującej dynamice interpersonalnych relacji, na których opiera się film Yorgosa Lanthimosa, można chwilami zapomnieć, że to przede wszystkim film o władzy. Dobitnie przypomina jednak o tym – i nam, i granej przez Emmę Stone Abigail – ostatnia scena, w której swoją potęgę demonstruje królowa Anna, bezpardonowo ustanawiająca hierarchię relacji, która zdawała się być triumfem młodej dziewczyny. Finałowe ujęcia Faworyty to oszczędna, ale bardzo sugestywna puenta opowieści o próżności, podporządkowaniu i dworskiej grze pozorów, dopełniająca głębi filmu oraz jego przewrotności.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA