search
REKLAMA
Action Collection

SPEED. NIEBEZPIECZNA PRĘDKOŚĆ. Wciąż robi wrażenie

Radosław Dąbrowski

12 marca 2018

REKLAMA

Sam romans budowany jest stopniowo. Spodziewamy się go właściwie od początku, gdy Jack poznaje Annie, ale de Bont umiejętnie rozwija relację pomiędzy bohaterami. Zdają się akceptować i zbliżać do siebie w sposób bardzo realistyczny. Inna sprawa, że łuk postaci jest dość schematyczny, czyli kto się czubi, ten się lubi, i początkowa obustronna mała antypatia przeradza się w silne uczucie miłosne.

W przypadku Speed warto zwrócić uwagę na jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze muzyka. Mark Mancina wykonał kapitalną pracę i skomponował ścieżkę dźwiękową, którą z powodzeniem możemy słuchać bez obrazu. Od intensywnego Main Theme po wzruszający, choć ociekający patosem, End Title.

Po drugie montaż. To właśnie dzięki sprawnie połączonym obrazom zostaje utrzymane zawrotne tempo akcji, a jednocześnie widz zachowuje pełną orientację w oglądanym świecie. Montażysta John Wright z wyczuciem nadawał filmowi ostateczny kształt. Doskonale wiedział, kiedy powielić liczbę cięć montażowych, a w których momentach pozwolić danemu ujęciu potrwać dłużej i zaakcentować uobecnioną w kadrze twarz danej postaci.

Naturalnie w Speed, jak w większości dokonań kinematograficznych, nie brakuje wad. Nic bowiem nie jest idealne. Na przykład dość nieudolnie twórcy rozwiązali (a właściwie porzucili) problem ze stalową rurą w finalnej części filmu. Nie wszystkim również może się podobać sposób gry aktorskiej. O ile z krytyką Hoppera się nie spotkałem, tak mogę zrozumieć głosy, zgodnie z którymi Porter jest niezwykle irytująca, zaś Traven (czy właściwie odtwarzający go Reeves) nie oferuje zbyt wiele poza dwoma wyrazami twarzy na krzyż.

Niemniej dzieło de Bonta to nie tylko zasłużony klasyk lat 90., ale także jeden z ważniejszych filmów akcji. Jeżeli do jakichś utworów wracać, to bez wątpienia jest on jednym z nich.

Tak, brzmi to bardzo trywialnie i właściwie żadne odkrycie. Każdy sympatyk Speed nie powinien jednak zaprzeczyć.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA