SIEDEM FILMOWYCH LUSTER, KTÓRE PRZESZŁY DO HISTORII KINA. Od królewny Śnieżki do Candymana
Nieustraszeni pogromcy wampirów (1967)
W tej wyreżyserowanej przez Romana Polańskiego parodii horrorów i filmów wampirycznych mamy do czynienia z lustrem w rozmiarze XXL. W filmie, znanym też pod tytułem Taniec wampirów, właśnie scena tańca na balu krwiopijców jest kluczowym momentem nie tylko dla filmu, ale i dla niniejszego tekstu. Jak wszyscy dobrze wiemy, wampiry nie mają lustrzanego odbicia. Lustro staje się tu zatem narzędziem demaskowania, tyle że nie wampirów, a ludzi. Nieustraszeni pogromcy wampirów to właśnie pamiętna scena groteskowego tańca truposzy, w którym uczestniczy troje całkiem żywych i – przynajmniej w dwóch trzecich – świeżych i apetycznych ludzi. Hitchcockowskie napięcie przemieszane z komizmem. W końcu nie od dziś wiadomo, że lustra są śmiercionośne. A zdarza się też, że zobaczymy w zwierciadle coś, co każe nam brać nogi za pas.
Taksówkarz (1976)
Nie istnieje chyba kinoman, nieznający na pamięć sceny, w której Robert de Niro stoi przed lustrem, mierzy się ze swoim odbiciem, trenuje rękę rewolwerowca i wypowiada słynne: “You talkin’ to me?”. Scena wielokrotnie parafrazowana i parodiowana, w tym także w polskim wydaniu, w Kilerze. Można zatem powiedzieć, że lustro z mieszkania cierpiącego na bezsenność Travisa Bickle’a to prawdziwy przedmiot kultu. A to nie jedyne lustro w Taksówkarzu. Czy zwróciliście uwagę, że kiedy Travis siedzi za kółkiem swojej taksówki, najczęściej widzimy go jako… pasek oczu odbitych we wstecznym lusterku samochodowym?
Candyman (1992)
Dla mnie osobiście film-legenda. Po raz pierwszy oglądany ponad dwadzieścia lat temu z pożyczonej od sąsiada kasety VHS. Po seansie nie było mowy, żeby pójść nocą za potrzebą, w każdej łazience wisi przecież lustro… Przypomnijmy sobie miejską legendę na temat Candymana. “W miejscu odciętej prawej dłoni ma hak, wbity w krwawiący kikut. Jeśli spojrzysz w lustro i pięciokrotnie wypowiesz jego imię, pojawi się, dysząc, za twoimi plecami”. Zawsze znajdzie się śmiałek gotowy przetestować ten przesąd. Jego życie kończy się chwilę później. A jest to wyjątkowo bolesny i krwawy koniec. W Candymanie luster jest wiele, ale najważniejsze jest to w mieszkaniu głównej bohaterki Helen (Virginia Madsen). Helen, jak współczesna Alicja, przechodzi na drugą stronę lustra. Najpierw w swoim nowym mieszkaniu, luksusowym apartamencie, który za łazienkowym lustrem skrywa przejście do drugiego identycznego mieszkania, później na osiedlu, którego mieszkańców terroryzuje legendarny Candyman. Osiedlu, które jest krzywozwierciadlanym odbiciem dzielnicy Helen. Ten sam znajomy układ, tyle że zamiast luksusów jest brud, przestępczość, slumsy. Tak, tak, Candyman to filmowy labirynt. Wszystko tu jest symetryczne i lustrzane. Nawiasem mówiąc, jest to też jeden z tych nielicznych filmów lepszych od swojego literackiego pierwowzoru. Opowiadanie Clive’a Barkera pod tytułem Zakazany wyróżnia się tylko ekstremalnie krwawym, łamiącym tabu zakończeniem, natomiast film mistrzowsko rozwija ledwie zarysowaną przez pisarza fabułę i dostarcza nam jedną z perfekcyjnie sfabrykowanych urban legend, które funkcjonują w powszechnej świadomości. Nie tylko kinomanów.
Podobne wpisy
Parnassus (2009)
Nie wszyscy lubią czy cenią ten film, ale nie ulega wątpliwości, że Parnassus, choćby ze względu na rozmach oraz legendę zmarłego w trakcie realizacji filmu Heatha Ledgera (za kilka dni minie dziesiąta rocznica odejścia aktora), jest obrazem, który na trwałe zapisał się na kartach historii kina. Unowocześniona filmowa opowieść o Fauście, czyli człowieku, który wszedł w konszachty z diabłem. A przy tym posiadaczu lustra o niezwykłych właściwościach. Pozwalającego podróżować między wymiarami. Przekroczenie granicy magicznego lustra jest jak wskoczenie do czarnej dziury. Nigdy nie wiadomo, co czeka po drugiej stronie, bo rzeczywistość za zwierciadłem jest zmienna, płynna i zaskakująca jak sen szaleńca. Nie jest to film wybitny, ale jak wspomniałam, zrealizowany z wielkim rozmachem. Doborowa obsada, rewelacyjne scenografie i kostiumy, może nie do końca udane, ale nadal filmowe wydarzenie.
korekta: Kornelia Farynowska