search
REKLAMA
Artykuł

SHORT WAVES FESTIVAL 2020. Festiwal nadawany na różnych falach

Dominika Nowicka

1 września 2020

REKLAMA

Fixing the Future w terenie

Warto zaznaczyć, że tegorocznym Short Wavesom przyświecało hasło „Fixing the Future”, co oznaczało, że podczas poszczególnych wydarzeń festiwalowych w różny sposób poddawaliśmy się na przemian utopijnym i dystopijnym refleksjom na temat przyszłości naszej planety. Najwyrazistszym zaproszeniem do zgodnego współistnienia ze środowiskiem naturalnym było niedzielne wydarzenie w ramach Hotelu Europa pod nazwą Life in Loops. Organizatorzy zabrali nas na nadwarciańskie wędrówki: pieszo, rowerem i kajakiem – wszystko w kontrze do pojazdów spalinowych, zatruwających atmosferę. Na festiwalowiczy czekały nad Wartą wpisane w naturalne miejscówki performensy – klimatyczny koncert na cajónie, wykorzystujący sadzawkową akustykę, zapętlony występ rzecznej praczki, a nawet współtworzenie rowerowej rzeźby. Nie zabrakło też praktycznych wskazówek na temat ochrony środowiska – organizatorzy wskazywali na oczyszczające właściwości trzcin rzecznych oraz dali dobry przykład, sprzątając niektóre nadbrzeżne odcinki lasków.

Fot. Dawid Majewski

I wreszcie: ponad dwieście filmów…

Chociaż okołokinowe wydarzenia tworzą specyficzny klimat Short Wavesów, to jednak poznański festiwal przede wszystkim stoi filmami. Podczas kilku sierpniowych dni wyświetlono ok. 200 krótkich metraży z całego świata. Mieliśmy okazję obejrzeć filmy fabularne, aktorskie, dokumentalne oraz animacje, które dodatkowo podzielono na różne kategorie tematyczne: od komedii, przez filmy taneczne, po kinky shortsy. Główną nagrodę jury w konkursie międzynarodowym otrzymał wielowymiarowy francuski film This Means More w reżyserii Nicolasa Gouraulta, skupiony wokół tragedii, która przed laty rozegrała się na trybunach brytyjskiego stadionu piłkarskiego – wydarzenie to stanowiło pretekst do powiedzenia czegoś więcej na temat kondycji współczesnego społeczeństwa. Drugie miejsce otrzymały ex aequo bardziej zmysłowe obrazy: A Mordida (The Bite) w reż. Pedro Neves Marquesa oraz Suc de Sindria (The Watermelon Juice) w reż. Irene Moray. Natomiast w konkursie polskim nagrodę główną przyznano dokumentowi, który idealnie wpisuje się w nastrój zmierzchających wakacji, w reżyserii Stanisława Cuskego – Koniec sezonu. Wraz z życzliwym okiem kamery i ujmującymi bohaterami możemy poczuć się jak na chybotliwej łódce na jeziorze pełnym ciepłych nostalgicznych wspomnień.

Fot. Dawid Majewski

Z takimi właśnie myślami wracajmy do letniej edycji Short Wavesów, ponieważ kiedy wreszcie udało mi się ochłonąć po intensywnym festiwalowym czasie, jednego jestem pewna: dobrze było znowu wspólnie zasiąść w salach kinowych, prowadzić okołofilmowe dyskusje w klubie festiwalowym, podoświadczać zieleni i co najważniejsze – zmniejszyć przy tym, choć w mentalnym wymiarze, ciążący dystans społeczny.

Bez odbioru.

REKLAMA