SHORT WAVES FESTIVAL 2020. Festiwal nadawany na różnych falach
Halo? Tu reporterka Film.org.pl. Odbiór!
Tegoroczny festiwal krótkiego kina, choć nadawany prosto ze stolicy Wielkopolski, wcale nie musiał odbywać się w Poznaniu. Pandemiczne okoliczności nie tylko niejako wymusiły na organizatorach przeniesienie marcowego święta krótkiego metrażu na drugą połowę sierpnia, ale też dały początek hybrydycznej formule festiwalu – „Short Wavesy” odbywały się w tym roku w podwójnym trybie „online/offline”, oferując uczestnikom nowe możliwości, z których i ja skorzystałam.
Fot. Dawid Majewski
Podobne wpisy
Poprzednie edycje Short Wavesów zapamiętałam przede wszystkim z wydarzeń z cyklu Random Home Cinema, podczas których widzowie i widzki wspólnie zasiadali przed ekranem w randomowych poznańskich mieszkaniach, tworząc klimat filmowej domówki. Kanapowe oglądanie, pogawędki w kuchni czy papierosek na balkonie – tego nie uświadczy się w nawet najbardziej familiarnej atmosferze sali kinowej. Festiwal w czasach zarazy oczywiście nie mógł odbywać się w tym samym trybie co dawniej, dlatego alternatywą offline w sierpniowe wieczory były plenerowe seanse Random Garden Cinema, rozsiane po mapie Poznania. Po upalnym dniu, choć spędzanym w większości w klimatyzowanych kinach, było to naprawdę orzeźwiające doświadczenie.
Short Wavesy w wersji online, czyli krótkofalówki i morskie fale
Fot. Kornelia Starczewska
Za to uczestnicząc online, można było samodzielnie urządzić sobie pokaz pod chmurką, w dowolnym miejscu w Polsce. Nie mogłam oprzeć się pokusie wypróbowania obydwu odsłon festiwalu, dlatego w gronie znajomych postanowiliśmy wspólnie obejrzeć festiwalowe szorty nad Bałtykiem. Oglądanie bloku horrorów wieczorową porą przy trzaskającym ognisku i akompaniamencie harcerskich gitar z sąsiedztwa było doświadczeniem wywołującym gęsią skórkę. Na szczęście kiedy przyszło zbierać chrust w leśnej scenerii, byliśmy wyposażeni w latarki i krótkofalówki (z ang. shortwave transmitters – przypadek?)… Wersja online pozwalała na unikatowy odbiór krótkiego kina, w którym uczestnicy mogli sami po trosze poczuć się jak organizatorzy – ładna to idea takiego współtworzenia przestrzeni kultury.