Sezon na dobre występy. Aktorzy, którzy zagrali kilka ŚWIETNYCH RÓL w TYM SAMYM ROKU
Jeden rok. Kilka ról. Ten sam aktor.
Podobnie jak w przypadku piłkarza, który w jednym meczu potrafi strzelić nawet kilka bramek, tak aktor w jednym sezonie jest w stanie odnotować więcej niż jedną rolę w dwóch osobnych filmach. Niekiedy wiąże się to z kursowaniem z jednego planu na drugi, lecz częściej zdjęcia trwają w innym okresie, na przykład rok przed oficjalną premierą. Sukces tym bardziej okazuje się podwójny, jeśli kreacje są dobre czy głośne, a dzieła stoją na co najmniej przyzwoitym poziomie. Sztuką zaś jest zdobycie dwukrotnej nominacji do Oscara w tym samym roku, o zdobyciu nagrody już nie wspominając. Takim przypadkiem jest niedawna podwójna nominacja do Oscara dla Scarlett Johansson (Jojo Rabbit, Historia małżeńska) pomimo braku zwycięstwa. Poniżej kilka z wielu przykładów tego i podobnego stanu rzeczy.
UWAGA NA SPOILERY!
Kevin Spacey
1995 r. (Podejrzani, Siedem)
Był obiecującym epizodystą czekającym na swoją szansę. Awans do aktorskiej pierwszej ligi nadszedł w połowie lat 90. za sprawą ról drugoplanowych, lecz zdecydowanie kluczowych. Jeszcze przed występem u Finchera i Singera Spacey znalazł się na planie Epidemii Wolfganga Petersena w otoczeniu takich gwiazd jak Dustin Hoffman. Morgan Freeman czy Donald Sutherland. Z tym drugim stanął niebawem przed kamerą w słynnym Siedem, co okazało się przepustką do prawdziwej sławy i uznania. W tym samym roku światło dzienne ujrzał film Podejrzani, za który Spacey został uhonorowany pierwszą Nagrodą Akademii w swojej karierze. Zarówno w jednej, jak i drugiej produkcji aktor wykreował zbliżone postacie: geniuszy zbrodni, którzy wyprowadzają na manowce bohaterów i widzów, dowodząc, że diabeł tkwi w szczegółach. W filmie Finchera jako John Doe, anonimowy, fanatyczny zabójca, pojawia się w kulminacyjnych scenach, zaś nazwisko odtwórcy zostaje ukazane dopiero przy napisach końcowych. U Singera wierzymy, że jest niepozornym gangsterem i ofermą – aż do finału, gdzie wychodzi na jaw, kim jest w rzeczywistości: królem przestępczego świata. Obecnie Spacey walczy o swoje dobre imię, żeby przywrócić swoją aktorską renomę i reputację sprzed lat. Niektórzy uważają, że maskował się przez całą swoją karierę, a role takie jak w Siedem czy Podejrzanych okazały się odbiciem jego prawdziwej natury.
Michael Douglas
1987 r. (Fatalne zauroczenie, Wall Street)
1989 r. (Czarny deszcz, Wojna państwa Rose)
Podobne wpisy
Potomek Kirka Douglasa, aktor, producent ze smykałką do filmowych interesów, znany z ról postaci inteligentnych, lecz o podwójnej moralności i standardach – Michael Douglas nie miał większych problemów ze wspinaniem się na szczyt hollywoodzkiej drabiny. Po roli sympatycznego awanturnika i łowcy przygód w filmie Miłość, szmaragd i krokodyl, a także kontynuacji losów Jacka Coltona i jego ukochanej pisarki w Klejnocie Nilu Douglas nie musiał długo czekać na role ambitniejsze, te z prawdziwego zdarzenia. W 1987 roku jako chytry i przebiegły rekin finansjery, Gordon Gekko, pojawił się w Wall Street, odbierając Oscara za najlepszą rolę pierwszego planu. Natomiast Fatalne zauroczenie było co prawda popisem Glenn Close, jednak Douglas nie dał się zepchnąć w cień jako nękany przez nieobliczalną kochankę niewierny mąż. Ten rodzaj roli namaścił go na dłuższy czas, czego najsłynniejszym przykładem jest oczywiście thriller erotyczny wszech czasów – Nagi instynkt Paula Verhoevena. Przed końcem lat 80. Douglas już jako gwiazdor zagrał również dwie dobre role o innym profilu i gatunku: w tragikomedii Wojna państwa Rose, ponownie z Kathleen Turner jako mąż walczący ze swoją byłą żoną o wspólną posiadłość, a także w sensacyjnym Czarnym deszczu Ridleya Scotta, gdzie aktor przywdział skórzaną kurtkę, zapuścił włosy i wsiadając na motocykl, stał się twardym gliniarzem w konfrontacji z japońskim gangsterem.
Mickey Rourke
1987 r. (Harry Angel, Ćma barowa, Modlitwa za umierającego)
To był jego czas. Po powodzeniu filmu Dziewięć i pół tygodnia Mickey Rourke został okrzyknięty męskim symbolem seksu. Jako tajemniczy, elegancki adorator z dość specyficznymi, erotycznymi zachciankami czarował i uwodził nie tylko Kim Basinger. Rok później aktor poszedł za ciosem, grając trzy bardziej wymagające role w tym okresie, tyle że znacznie mniej schludne i wygładzone. Aktor zatłuścił włosy, zapuścił niedbały zarost i w dreszczowcu neo-noir Alana Parkera został prywatnym detektywem o wyglądzie męta prowadzącym diabelskie dochodzenie. W Ćmie barowej natomiast jako alter ego Charlesa Bukowskiego, niechlujnego literata puszczającego gazy i niewylewającego za kołnierz potrafił mimo tego zjednać sobie sympatię widza. W obu tych filmach Rourke pokazał szczytową formę aktorską. Mniej znana, właściwie niekomercyjna rola irlandzkiego terrorysty przechodzącego nawrócenie w Modlitwie za umierających także zasługuje na uwagę.
Kevin Costner
1987 r. (Bez wyjścia, Nietykalni)
1991 r. (JFK, Robin Hood: Książę złodziei)
Znowu 1987 rok na tapecie, ale tym razem w centrum zainteresowania Kevin Costner, który w obrazie Rogera Donaldsona prezentował się nienagannie w mundurze, romansując w taksówce z Sean Young, a następnie musiał gorączkowo grać na zwłokę i nie pozwolić się wrobić w zabójstwo swojej kochanki. W tym samym roku na ekranach ukazał się obraz Briana De Palmy Nietykalni z Costnerem w roli protagonisty, Elliota Nessa, dążącego do przerwania bezkarności Ala Capone. W obu produkcjach aktor współpracował z bardziej doświadczonymi kolegami po fachu, jednak świeżość i wdzięk Costnera pozwoliły mu zabłysnąć i przyćmić swoje ewentualne wówczas niedostatki warsztatowe. W 1991 roku twórca Tańczącego z wilkami wkracza jako bożyszcze i ulubieniec Hollywoodu, główny gwiazdor i twarz firmująca dwa hity. W dramacie politycznym JFK Costner jawi się jako poważny i zaangażowany w śledztwo prokurator okręgowy usiłujący odkryć prawdę o zamachu na prezydenta Johna Kennedy’ego. Inne oblicze w odmiennej konwencji luzu i rycerskiego uroku pokazał w roli słynnego banity, który zabiera bogatym i rozdaje biednym w chyba nadal najbardziej widowiskowej i udanej wersji Robin Hooda.
Rutger Hauer
1985 r. (Zaklęta w sokoła, Ciało i krew)
Zanim Holender stał się maniakalnym mordercą na autostradzie w niezapomnianym Autostopowiczu, rok wcześniej ozdobił dwa historyczne freski. Zarówno u Donnera, jak i Verhoevena Hauer wcielił się w rycerzy w głównej roli, jednak o różnicach pomiędzy tymi obrazami aktor sam opowiedział podczas wywiadu dla magazynu Film udzielonego w Polsce w czasie, kiedy przyjechał do naszego kraju, żeby zagrać w niezbyt udanym Aniele śmierci. Odtwórca Roya Batty’ego wyjaśnił, że wziął udział w dwóch autorskich, odmiennych wizjach dla równowagi. Ciało i krew prezentuje epokę średniowiecza, pełną gwałtu i przemocy, a Hauer gra cynicznego najemnika stojącego na czele rozbójników, szukającego zemsty na swoim byłym władcy. Jego Martin dopuszcza się napaści i grabieży, wydaje się zepsutym łotrem, z czasem okazuje się dość złożoną postacią z nie do końca jasnymi motywacjami. Zaklęta w sokoła przedstawia inną, bardziej baśniową atmosferę w stylu fantasy, a Holender pojawia się jako dzielny i szlachetny rycerz chcący zdjąć klątwę z siebie i swojej ukochanej. W obu wydaniach Hauer potrafił zmagnetyzować swoim stylem gry, charyzmą i prezencją.