search
REKLAMA
Zestawienie

Seriale z DOBRĄ fabułą, ale FATALNĄ obsadą

Odys Korczyński

10 lutego 2021

REKLAMA

Oficer (2004–2005), reż. Maciej Dejczer

Nie mogę pogodzić się z Borysem Szycem w roli podkomisarza Kruszona. Na tle aktorów grających bandytów (Małaszyński, Lubos) wypadł jak nieopierzony kurczak. Zapomniał, że nie gra w Vincim, a w poważnym filmie sensacyjnym. Chodzi mi głównie o zbyt frywolne, lekkie, wręcz młodzieżowe osadzenie w świecie przedstawionym. Sam się dziwiłem, że uśmiechałem się, kiedy Kruszon brał udział w niemających nic wspólnego z komedią wydarzeniach. W utrzymaniu powagi nie pomogła mu Magdalena Różdżka w roli komisarz Aldony Ginko. Oglądałem ich i coraz bardziej wydawało mi się, że ktoś wyjął tę parę z komedii romantycznej i na siłę osadził w pełnych mrocznych ludzkich relacji przestępczym świecie. Chciałem poczuć jakąś większą powagę ze względu na coraz bardziej wciągającą mnie z odcinka na odcinek historię. Stało się tak zapewne dlatego, że dla Borysa Szyca jeszcze nie nadszedł czas na tego typu role. W roli Kruszona widziałbym go dzisiaj, gdy zostawił za sobą 40 lat.

Rush Hour (2016), reż. m.in. John Badham, Steve Boyum

Jonathan Patrick Foo jako Jonathan Lee i Justin Hires jako James Carter – kto wpadł na to, żeby zatrudnić tych aktorów? Chris Tucker został obdarzony jedynymi w swoim rodzaju umiejętnościami komediowym, a Justin Hires ich po prostu nie ma. Mimo szczerych chęci oraz lepszego warsztatu dramatycznego również Patrick Foo nie dorówna Jackiemu Chanowi. Mając w pamięci barwną relację bohaterów pełnometrażowych Godzin szczytu, niemożliwe jest zaakceptować pozbawioną charakteru styczność – bo inaczej nie można nazwać tego aktorskiego zjawiska – bohaterów serialowej wersji komedii sensacyjnej Bretta Ratnera. Taki duet zawsze pozbawi treść serialu znaczenia i przesłoni ją swoją tandetnością. Może byłoby inaczej, gdyby Chan i Tucker wcześniej nie stworzyli tak unikalnych wizerunków.

Belle Époque (2017), reż. Michał Gazda

Wiązałem z tą produkcją wielkie nadzieje. Szczególnie chciałem poczuć ten niepowtarzalny klimat mojego ukochanego miasta, Krakowa, w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku. Niestety zobaczyłem wąskie, oszczędne plany, nienaturalnie rozsypaną słomę na ulicach Starego Miasta i maksymalnie szkicowo zaprezentowane historie kryminalne. Nie rozumiem tego. Opowieści te miały tak wielki potencjał. Trąciły mrokiem, a niekiedy wręcz czarnym humorem. Ostatnia nadzieja pozostawała w aktorach. Oni jednak pogrążyli nawet owe nie do końca rozwinięte zalążki ciekawych historii. Paweł Małaszyński dał pokaz wyjątkowej sztywności i mentalnej nieobecności w fabule, a partnerująca mu Anna Próchniak wydawała się cały czas przestraszona, mówiła cicho, a niekiedy zupełnie niezrozumiale. Nie uwierzyłem tym postaciom. Gdyby jeszcze w serialu nie spotkały się one z o niebo lepszą jakością gry aktorskiej Magdaleny Cieleckiej i Eryka Lubosa. A tak dysonans okazał się nie do zniesienia. Twórcy najwidoczniej zrozumieli problem, bo kolejne sezony Belle Époque już nie powstały.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA