Seria MAD MAX. Potrzebujemy bohatera

Pościgowa rewolucja
Jeśli już mowa o pościgach, trudno dziś uwierzyć w to, że zostały one nakręcone przy tak niskim budżecie, właściwie bez udziału efektów specjalnych. To była mała rewolucja – widz miał wrażenie, jakby był w samym centrum dynamicznej akcji, jakby oglądał ją od środka. Przepis na to był prosty, ale jednocześnie kuriozalny. Operator kamery, debiutant David Eggby, jechał razem z innymi motocyklistami, wtulony w kierowcę, i starał się z jak najmniejszej odległości nagrywać to, co się dzieje. Prędkość dochodziła nawet do 180 km/h. Istotny był też montaż i dźwięk (te warczące silniki!) – to one dopełniły dzieła. A postprodukcja odbywała się w domu kumpla, przy użyciu sprzętu zbudowanego przez ojca Kennedy’ego, inżyniera. Tak, twórcom naprawdę udało się dokonać czegoś wyjątkowego.
Trwało to bardzo długo. Początkowo pomagał nam Tony Patterson, ale miał podpisany kontrakt na inną produkcję i musiał nas opuścić. Później robiliśmy już wszystko sami. Montaż powstawał w kuchni, dźwięk w salonie. Siedem miesięcy później mieliśmy w rękach nasz film.
Film wszedł do kin w kwietniu 1979 roku. Australijska publiczność pokochała Mad Maxa, później przyszła pora na resztę świata. Produkcja zarobiła ponad 100 milionów dolarów, co przy tak niskich nakładach finansowych na realizację było sumą rekordową. Mogło być zresztą jeszcze lepiej, ale film w ogóle nie przyjął się na najważniejszym z rynków – amerykańskim. Jednym z powodów mogło być to, że wszystkie dialogi zostały nagrane raz jeszcze, przez amerykańskich aktorów. Dystrybutorom wydawało się, że australijski akcent oraz regionalne zwroty będą odstraszać widzów. Oryginalną wersję Mad Maxa Amerykanie mogli obejrzeć dopiero wiele lat później.
Sequel doskonały
Po tak dużym sukcesie Miller zasypywany był ofertami z Hollywood. Proponowano mu między innymi reżyserię Rambo – Pierwsza krew. On stwierdził jednak, że chce nakręcić coś, co będzie bardziej w jego stylu. Napisał scenariusz rockandrollowego filmu Roxanne, ale żadna z większych wytwórni nie była nim zainteresowana. W końcu reżyser stwierdził, że mógłby powrócić do świata Mad Maxa. Mówił:
Mimo że z pierwszym Mad Maxem udało nam się coś niesamowitego, to nie było łatwe doświadczenie. Musiałem odchorować ten okres. Namawiano mnie nieustannie, aby nakręcić sequel, i w końcu pomyślałem, że jest to dobra okazja, aby podejść do tematu ambitniej i zrobić jeszcze lepszy film.
Na drugą część producenci wyłożyli już znacznie więcej pieniędzy. Mad Max 2 – Wojownik szos w większym stopniu wykorzystywał wątek postapokaliptyczny. Jednocześnie Miller złożył tym filmem hołd swoim ukochanym amerykańskim westernom oraz kinu Akiry Kurosawy.
Podobne wpisy
Wyniszczony wojną świat cierpi na brak benzyny. Rockatansky (w tej roli ponownie Gibson) przybywa do ocalałej osady wydobywczej, która jest regularnym celem ataków gangu, dowodzonego przez zamaskowanego Lorda Humungusa. Max obiecuje im, że w zamian za pewną ilość benzyny sprowadzi im cysternę, którą będą mogli wywieźć cenne paliwo i uciec bandytom. Stając się obrońcą tej zastraszonej społeczności, samotny jeździec odnajduje swoją utraconą wrażliwość i poczucie człowieczeństwa.
Film miał premierę 24 grudnia 1981 roku. Ponownie posypały się nagrody Australijskiej Akademii Filmowej. Mad Max 2 został też zauważony przez gremium przyznające Saturny. Dziś uważa się go za sequel doskonały. Wszystkiego jest więcej – jest szybciej, głośniej i mocniej, ale jednocześnie nie mamy tu do czynienia z typowym skokiem na kasę bez pomysłu. Słynny krytyk Roger Ebert wprost przyznawał, że w historii kina nie mieliśmy wielu lepszych filmów akcji. „Efekty specjalne oraz popisy kaskaderów są spektakularne. Tworzą przerażający, czasem obrzydliwy, ale też porywający efekt” – pisał w swojej recenzji.