search
REKLAMA
Zestawienie

SCENY, których NIE DASZ RADY obejrzeć BEZ ODWRACANIA WZROKU

Przemysław Mudlaff

31 stycznia 2019

REKLAMA

Gwałt

Gwałt to zdecydowanie jeden z najgorszych, najobrzydliwszych i najokrutniejszych aktów przemocy, jakie człowiek może wyrządzić innemu człowiekowi. Zanim dotrzemy do najbardziej kontrowersyjnej sceny gwałtu, o której wszyscy myślimy w kontekście omawianych niekomfortowych sekwencji, warto zwrócić uwagę na te mniej bezpośrednie, a jednak równie skutecznie odpychające.

Zabójczy Joe (2011) Williama Friedkina to film o złu i najstraszniejszych, bo nieświadomych czynienia zła ludziach. Obraz ten jest brudny, brutalny, odrażający i właśnie z tego względu zasługuje na uwagę. Występuje w nim jedna z najdziwniejszych scen gwałtu oralnego na kobiecie w historii kina. Nie zobaczymy w niej nagości, a zamiast penisa w usta kobiety wpychane zostaje udko kurczaka. Scena trwa niepokojąco długo i bardzo trudno się ją ogląda, zwłaszcza że jesteśmy jej świadkami wraz z resztą rodziny gwałconej kobiety.

Niepokój skręcający trzewia w związku z napaścią seksualną wywołuje również David Lynch w swoim Blue Velvet (1986). Największy dyskomfort odbiorcy budzi scena, w której Frank Booth (Dennis Hopper) wdycha azotyn amylu, nakazuje Dorothy (Isabella Rossellini) rozchylić nogi i wpatrując się w jej waginę, powtarza: „baby wants to fuck”. Opisana sekwencja ujęć buduje mroczną i złożoną postać Franka, wskazując, że może on cierpieć na psychoneurozę związaną z kompleksem Edypa. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym wypadku to nie on jest ofiarą.

Na koniec najbardziej wstrząsająca i szokująca scena gwałtu w historii kina, a więc słynne jedno ujęcie z filmu Nieodwracalne (2002) Gaspara Noé. Sam gwałt w sensie penetracji trwa tutaj ponad trzy nieznośne minuty, ale męki Alex (Monica Bellucci) i widzów zaczynają się dużo wcześniej. Jedna scena, na którą składa się szarpanina, gwałt analny i pobicie ofiary, to aż trzynaście minut makabry i strachu. Ujęcie nie wywoływałoby oczywiście takiego dyskomfortu, gdyby nie maestria twórców, magia cyfrowej postprodukcji i umiejętności aktorskie występujących. Cała sytuacja wydaje się tak prawdziwa, że nie sposób w ogóle na nią patrzeć.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA