search
REKLAMA
Analizy filmowe

Alienacja w miejskiej dżungli. Analiza filmu CHUNGKING EXPRESS

Maja Budka

22 października 2020

REKLAMA

Istotnym elementem definiującym Chungking Express jest również subtelny humor, który wkrada się w te nieoczywiste miłosne historie. Świat przedstawiony w filmie jest trochę jakby znanym nam światem odbitym w krzywym zwierciadle. Bohaterowie dokonują w nim rzeczy dziwnych i absurdalnych, jednak przyjmują je ze stoickim spokojem, jakby były to czynności niczym niewyróżniające się. Mowa tu przykładowo o policjancie 223, który skupuje codziennie przez 30 dni puszki ananasów z datą 1 maja. To, jak również fakt, że zjadł wszystkie 30 puszek jednego wieczoru, jest uroczą oznaką desperacji, po tym, jak zrozumiał, że ukochana definitywnie zakończyła ich związek. Albo osoba Faye i jej sposób na polepszenie humoru policjanta 633 po rozstaniu. „Kiedy człowiek płacze, to wystarczy kilka chusteczek. Kiedy dom tonie we łzach, trzeba się zdrowo naharować”, pada z ust funkcjonariusza 633. Faye codziennie wkrada się do mieszkania mężczyzny, sprząta, dekoruje mieszkanie, wymienia tańsze sardynki na te lepszej jakości, wpuszcza nowe rybki do akwarium, skupuje maskotki, wymienia pościel na świeżą, wiesza w szafie nowe koszule. Nowo zagospodarowana przestrzeń ma podpowiadać mężczyźnie, że przepracował zerwanie i może wejść w nową relację. Jego pas startowy jest gotowy do następnego lotu. Sceny, w których Faye cieszy się z samego przebywania w mieszkaniu swojego ukochanego, jak również nierozgarnięta reakcja policjanta na zmiany w jego mieszkaniu – rozmowy z nową kostką mydła lub rozmyślanie nad nowym smakiem sardynek – są beztrosko absurdalne i komiczne. Niemniej opowiadają o rzeczach poważnych, jakimi są przepracowywanie traumy bądź samotność dotykająca wielu w milionowych miastach. Delikatnie ubarwiający ekranowe historie absurd oraz żartobliwa przewrotność filmu wywodząca się z tworzenia u widza nadziei na połączenie ze sobą dwóch nowel czy zrezygnowanie z tematyki kryminalnej na rzecz nostalgicznego melodramatu dodają filmowi świeżości oraz ekscentryczności.

Chungking Express można odczytywać na różne sposoby. Pierwszym z nich jest historia o pojedynczych samotnikach zakotwiczonych w wielomilionowych, tętniących życiem miastach. Choć bohaterowie otaczają się na co dzień wieloma różnymi ludźmi, na próżno poszukują powinowactwa dusz. Tym trudniej o coś takiego na zatłoczonych ulicach Hongkongu, w których anonimowość oraz samotność są rzeczami naturalnymi, a jednak głównym bohaterom się to przytrafia. Chungking Express jest obrazem miłości całkowicie przypadkowej i całkowicie nieprzewidywalnej. Miłości, która przytrafia się zwyczajnym ludziom uwięzionym w swoich szarych rzeczywistościach. Relacje zawiązane między parami bohaterów są zwyczajnym zrządzeniem losu, jednak wywierają na tyle wyraźny ślad, że pomagają bohaterom zaakceptować zmiany w ich sprawach sercowych oraz przygotować ich na nowe. Dlatego tak ważnym aspektem budowania historii u reżysera jest siła przypadku. Przypadek jako narzędzie determinujące losy głównych bohaterów. „Codziennie ocieramy się o innych ludzi, nie znając się nawzajem. Może ktoś z nich stanie się pewnego dnia nam bliski?”, brzmi nieprzypadkowa kwestia otwierająca film. Wong Kar-wai udowadnia, że wielka kapryśna miłość może ukrywać się nawet pod przykrywką największych oczywistości i największych prozaiczności, takich jak kupowanie ryby z frytkami w ulubionym barze szybkiej obsługi. W końcu równie ważnym motywem, jeśli nie kluczowym, jest akceptacja zmian w miłości. Miłości obsesyjnej ze swoimi wzlotami, upadkami i stanami przeszywającego żalu oraz samotności. O rozpaczy spowodowanej odejściem drugiego człowieka i sposobach pogodzenia się z tym. O zmianach, ewolucjach oraz przemijaniu jako nieodłącznych elementach międzyludzkich relacji. 

Film Wong Kar-waia jest dla tych niepoprawnych romantyków, którzy, jak Małgorzata przechadzająca się z bukietem obrzydliwych, niepokojąco żółtych kwiatów, mają nadzieję, że ktoś kiedyś zawiesi na nich wzrok w sznurze ulicznych przechodniów, będzie kupował kawę w tym samym barze albo tej jednej nocy pojawi się w tej samej knajpie z alkoholem. Reżyser podpowiada, że jeśli nie mamy szczęścia w miłości, zawsze pozostaje zatrudnić się w budzie z kebabem i oddać się w ręce przypadkowi, wypatrując swojego funkcjonariusza nr 633. 

Maja Budka

Maja Budka

Oficjalna chuliganka Wong Kar Waia

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA