Reżyserzy, którzy ODESZLI lub ZOSTALI ODSUNIĘCI od swoich filmów
Nie zawsze tym, który ostatecznie podpisuje się pod danym filmem, jest ten sam, który związany był z nim od początku. Kino zna wiele przypadków, kiedy pierwotny reżyser odchodzi lub zostaje odsunięty od danego projektu. Niekiedy z powodu braku czasu, częściej, bo nie dogaduje się ze studiem. Łatwiej, kiedy na samym początku preprodukcji, trudniej, kiedy w połowie pracy na planie. Zapraszam do zapoznania się z kilkoma przykładami filmów, od których reżyserzy z własnej lub czyjejś woli odeszli. Wybrałem te moim zdaniem najciekawsze.
Peyton Reed | Fantastyczna Czwórka (2005)
Zanim Peyton Reed “ukradł” Edgarowi Wrightowi Ant-Mana (o czym poniżej), Tim Story “ukradł” Reedowi pierwsze (a właściwie, licząc nigdy niewpuszczony do kin film z lat dziewięćdziesiątych, drugie) podejście do ekranizacji przygód Fantastycznej Czwórki. Jak wiemy, ostatecznie studio postawiło na miałki, niezręczny i dosyć nudny, ale doskonale wpisujący się w ówczesne trendy film z drewnianą Jessicą Albą na pierwszym planie, podczas gdy Reed miał ponoć wielką chrapkę na dzieło oparte na pierwszych komiksach o sławnej drużynie Marvela – osadzone w latach pięćdziesiątych, bawiące się konwencją kiczowatego science fiction i wykorzystujące postać Reeda Richardsa jako szalonego naukowca. Brzmi to niezwykle intrygująco, trudno tylko powiedzieć, czy Peyton Reed realizacyjnie podołałby swojej wizji. Nie dowiemy się najpewniej nigdy. Chociaż odzyskane przez Marvel Studios prawa do postaci oraz dotychczasowa współpraca z reżyserem przy dwóch częściach Ant-Mana każą przypomnieć sobie, że nigdy nie warto mówić “nigdy”.
Guillermo del Toro | Hobbit
Podobne wpisy
Kiedy Warner Bros. przeliczyło jeszcze raz wpływy z trylogii Władcy Pierścieni, zabrało się za preprodukcję wcześniejszej książki Tolkiena, a tym samym prequela trzyczęściowego hitu Petera Jacksona. Chociaż wiemy, że ostatecznie to właśnie Jackson wyreżyserował (aż) trzy części filmowego Hobbita, to pierwszym wyborem studia był Guillermo del Toro. Meksykański reżyser nie wytrzymał jednak wydłużających się przygotowań do wejścia na plan i zajął się innymi projektami (z wielu z nich zdążył też już zrezygnować). Szkoda, bo jakkolwiek lubię Hobbity Jacksona, tak angaż del Toro mógł nadać serii świeżość, nowe spojrzenie na Śródziemie i wizualną odrębność. Co ciekawe, plotki łączyły go też kilkukrotnie z inną popularną serią fantasy – Harrym Potterem. Tam też nie udało się dojść do porozumienia z Warner Bros.
Edgar Wright | Ant-Man
Edgara Wrighta związek z filmowym Ant-Manem był dłuższy niż historia Filmowego Uniwersum Marvela. Ogólne wizualne rozwiązania czy nawet po prostu chęć ekranizacji przygód tego przecież nie tak oczywistego do przenoszenia na wielki ekran bohatera zawdzięczamy właśnie Wrightowi. Obiekt pasji został jednak twórcy brutalnie zabrany przez Marvel Studios na fali wciąż piętrzących się różnic i tarć dotyczących tego, jak film powinien ostatecznie wyglądać. James Gunn mówił wtedy, że uwielbia Edgara Wrighta i uwielbia Marvela, ale oba te podmioty po prostu razem nie działają. Ciekawe, co miałby do powiedzenia dzisiaj? Ant-Mana ostatecznie wyreżyserował, jak już pisałem, Peyton Reed.