Ranking WSZYSTKICH filmów o SPIDER-MANIE
Do polskich kin trafił już Spider-Man: Daleko od domu. Z tej okazji postanowiłem wrócić myślami do wszystkich odsłon filmowych tej postaci, która do tej pory pojawiła się w sumie w czterech niezależnych od siebie seriach filmowych, i ułożyć je w kolejności od najgorszej do najlepszej.
Adnotacja – w rankingu nie uwzględniałem filmów, w których Spider-Man wystąpił, ale nie był głównym bohaterem, tj. Kapitana Ameryki: Wojny bohaterów i dwóch ostatnich części Avengers.
Miejsce 8. Niesamowity Spider-Man 2
Sony wielokrotnie udowadniało, że zarządzanie markami nie należy do jego najmocniejszych stron. W sequelu Niesamowitego Spider-Mana postanowiło całkowicie przekierować raczej poważny klimat części pierwszej w stronę kolorowego, pełnego pstrokatych przeciwników widowiska, mającego przy okazji rozpocząć coś na wzór kinowego uniwersum Spider-Mana. Wyszedł film pokraczny, zapełniony niepotrzebnymi postaciami, bardzo źle napisany i prowadzący kolejne wątki w najgorszy możliwy sposób. Koniec końców, ciągnie go tylko znakomity duet Andrew Garfielda i Emmy Stone. Mocno na przekór koncertowo w tej odsłonie zepsutej relacji Petera i Gwen. Plus za świetny kostium Spider-Mana.
Miejsce 7. Spider-Man 3
Pierwsza ofiara Sony. Po dwóch ciepło przyjętych przez widzów odsłonach Spider-Mana spod ręki Sama Raimiego wytwórnia postanowiła narzucić reżyserowi własne pomysły, głównie upierając się na wykorzystanie motywu czarnego kostiumu Spider-Mana i postaci Venoma. Raimi, który do tej pory bazował na komiksach swojej młodości, wejść musiał na zupełnie nieznany sobie grunt. Wyszło kiepsko – nie tylko najgorsze elementy filmu (koszmarny humor!) łączą się właśnie z tym narzuconym motywem, ale też film zaczął cierpieć na nadmiar postaci i wątków. Warto jednak docenić bardzo satysfakcjonujące sceny akcji i udane dopełnienie wątku Harry’ego Osborna.
Miejsce 6. Spider-Man 2
Podobne wpisy
Sequel pierwszego kinowego Spider-Mana dość powszechnie kojarzony jest z naprawdę wysokim poziomem i do dziś nazywany jest najlepszą ekranizacją komiksu o tej postaci. Nigdy tego zachwytu nie podzielałem. Oczywiście, Spider-Mana 2 ogląda się dobrze, oferuje sprawną rozrywkę, która działa szczególnie dzięki udanemu humorowi, porządnemu protagoniście i pomysłowym scenom akcji, ale jego cała warstwa dramatyczna (tak właśnie chwalona) jest groteskowo wręcz niedojrzała. Twórcy zrzucają na plecy Petera wszystkie możliwe problemy, dodają kompletnie nieciekawy wątek tracenia mocy i porzucania tożsamości Spider-Mana, ale przede wszystkim zbyt dużo uwagi poświęcają niestrawnemu wątkowi miłosnemu.
Miejsce 5. Spider-Man
Premiera pierwszego Spider-Mana Sama Raimiego była zdecydowanie ogromnym popkulturowym wydarzeniem i jednym z najważniejszych momentów w krótkiej historii filmów superbohaterskich. Raimiemu udało się w lekki i przystępny sposób przedstawić genezę bohatera, a całości nadać klimat pierwszych komiksów o tej postaci. Film wypada miejscami – szczególnie z perspektywy czasu – niezręcznie, ale nigdy nie traci przy tym uroku. Duże brawa za stronę realizacyjną i wzorowe oddanie mocy Spider-Mana na wielkim ekranie oraz skompletowanie obsady, która do dziś dużej części widzów kojarzy się z filmowymi wersjami postaci z komiksu. Ja szczególnie cenię przepięknie szarżującego Williema Dafoe.