search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

PRZEWODNIK po JAPOŃSKIM HORRORZE. Mściwe demony o bladych twarzach i skośnych oczach

Przemysław Mudlaff

18 sierpnia 2019

REKLAMA

J-horror i demony z przeszłości

Zacznijmy od tego, że w praktycznie każdej, ważniejszej produkcji nurtu J-horror spotkamy się z tak zwanymi yūrei, czyli demonami, które za życia doznały krzywd z rąk bliskich osób, a po śmierci zyskały ogromną siłę, aby wrócić do świata żywych i zemścić się na swoich oprawcach. Ich działania motywowane są shintoistyczno-buddyjskimi wierzeniami i zwyczajami. Nieprzypadkowy jest również ich wygląd, ponieważ jest on zgodny z konwencją niesamowitych japońskich opowieści o duchach i innych zjawiskach nadprzyrodzonych – XVII-wiecznych kaidan. Opiera się on również na jednym z trzech tradycyjnych teatrów Kraju Kwitnącej Wiśni – kabuki, gdzie demony przedstawiano jako postaci o bladych twarzach i długich, czarnych, rozpuszczonych włosach, ubrane w białe żałobne kimona.

J-horror i nowoczesność

Kultywowanie tradycji miesza się jednak w J-horrorze z nowoczesnymi wizjami, dzięki którym stare demony umiejętnie straszą i dziś. To właściwie najważniejsza cecha i rdzeń omawianego zjawiska. Współczesne yūrei to istne onryō, a zatem najbardziej efektowne, agresywne i niebezpieczne z demonów tradycji japońskiej. Nie dość bowiem, że nie zaspokajają już pragnienia zemsty, koncentrując się wyłącznie na osobie, która wyrządziła im krzywdę za życia, to rozciągają swą niszczycielską działalność – tak przy okazji – na wszystkich, którzy się wokół napatoczą. Do najpopularniejszych yūrei japońskiego nurtu kina grozy z przełomu XX i XXI wieku należą: Kayako Saeki (Klątwa Ju-on), Mimiko (Nieodebrane połączenie) oraz Sadako Yamamura (Ringu).

Koegzystencja tradycji i nowoczesności w J-horrorze najbardziej jednak uwidacznia się poprzez wyposażenie demonów w moc destrukcyjnego używania technologii. W związku z faktem, że takich inteligentnych onryō pojawiło się w opisywanym nurcie bardzo dużo, J-horrorom, w których straszyły, nadano nazwę: „techno-horror”. Najistotniejszymi przedstawicielami podgatunku są tytuły The Ring – Krąg (1998), Puls (2001) oraz Nieodebrane połączenie (2003). Nie chodzi tu jednak wyłącznie o uzbrojenie duchów w kolejny morderczy oręż, lecz o stworzenie wizji świata, w której technologia odwraca się od człowieka. Techno-horror jest zatem tak samo przerażający, jak i smutny, ponieważ rozprawia o zaniku relacji międzyludzkich i samotności. Na głębszym poziomie przedstawia lęki dotyczące utraty kontroli nad technologią.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA