POWSTANIE WARSZAWSKIE na ekranie. Najważniejsze filmy o walczącej stolicy
Kanał
Podobne wpisy
To zestawienie nie mogło obejść się bez filmu Andrzeja Wajdy. Jest to nie tylko jeden z najważniejszych filmowych rozliczeń z powstaniem, ale także głośne dzieło docenione za granicą. Kanał został nagrodzony Srebrną Palmą na festiwalu w Cannes w 1957 roku, stając na równi z Siódmą pieczęcią Ingmara Bergmana. Akcja filmu rozgrywa się pod koniec września 1944 roku. Nieuchronna klęska powstania wisi w powietrzu. Warszawa zrównana jest z ziemią, a jej ulice to płonące lub dogasające gruzowiska. Główni bohaterowie to ostatni powstańcy ze zdziesiątkowanej kompanii porucznika „Zadry”. Aby przedostać się do Śródmieścia, zmuszeni są do ewakuacji podziemnymi kanałami ściekowymi.
Kamera Wajdy towarzyszy powstańcom przedzierającym się przez duszne tunele kanałów, które stają się dla nich śmiertelnym labiryntem bez wyjścia. Bohaterowie muszą zmagać się z brakiem tlenu, nieznośnym odorem rozkładających się ciał, ciągłym zagrożeniem ze strony Niemców oraz strachem przed uwięzieniem. Niektórzy z nich w klaustrofobicznych tunelach tracili zmysły, między innymi Michał, który błąkał się bez celu po kanałach, grając na okarynie i recytując Boską komedię Dantego. Nawiązań do piekła z powieści Dantego, jak również symboliki infernalnej jest w Kanale o wiele więcej. Dzieło Wajdy to zaś nic innego jak brutalna manifestacja koszmaru wojny, która zostaje ukazana w postaci klaustrofobicznych i dusznych od smrodu zgnilizny kanałów. W nich zaś rozgrywa się przerażająca walka psychologiczna o przetrwanie. Rezygnacja miesza się tu z zajadłą determinacją. Niektórzy nigdy nie wydostaną się na powierzchnię, swój koniec przypieczętowując w podziemnym piekielnym labiryncie. Warto w tym momencie napomknąć, że historia zaprezentowana przez Wajdę jest niestety prawdziwa. Ewakuacja kanałami była w ostatnich dniach powstania jedyną drogą ucieczki z przejmowanych przez Niemców zrujnowanych dzielnic Mokotowa czy Starego Miasta. Ponadto film nakręcono na motywach opowiadania Jerzego Stefana Stawińskiego, uczestnika powstania warszawskiego, który jako dowódca kompanii ewakuował się kanałami.
Trudno jednak mówić w kontekście Kanału o bohaterstwie, szlachetnym poświęceniu czy godnej śmierci warszawskich powstańców. Z filmu Wajdy bije raczej pesymizm oraz bezsens. W tułaczce ekranowych bohaterów nie ma zaś niczego heroicznego – to przerażająca i obrzydliwa wizja samotnej śmierci. Film skłania raczej do refleksji i zastanowienia się nad kwestią, czy sam udział w powstaniu uszlachetnia do tego stopnia, by taką ofiarę nazywać chwalebną. Podobny dylemat dotyczy walki dzieci w powstaniu – jest to powód bardziej do dumy czy wstydu? Dlatego wśród polskiej publiczności Kanał spotkał się z chłodnym przyjęciem, ponieważ demitologizuje powstanie oraz odziera z należnego szacunku walczących w nim powstańców. Andrzej Wajda przybrał inną taktykę i opowiedział o powstaniu w inny sposób, odmienny od tego znanego z patetycznych wierszy, w których konający powstaniec z estymą przeżegnuje ręką ziemię ojców. Wajda oddał cześć i szacunek powstańcom, nie idealizując ich tragicznej śmierci. W Kanale deheroizuje powstanie, pokazując ludzi bezsilnych, przerażonych, przepełnionych zwątpieniem, ginących w błocie, fekaliach i mule. Mimo wszystko wierzę, że jest to jednak o wiele większy i bardziej autentyczny dowód szacunku dla powstańców niż pokazywanie ich tylko jako dumnych i niezłomnych bohaterów umierających z godnością na barykadach.
Eroica
Eroica Andrzeja Munka to ważny i wyjątkowy film o powstaniu warszawskim, mocno odbiegający od reszty tytułów z zestawienia. Eroica, czyli Symfonia bohaterska w dwóch częściach, nie będzie jednak, jak sama nazwa wskazuje, historią o bohaterskich i chwalebnych czynach. Na wydarzeniach powstania warszawskiego skupia się pierwszy rozdział filmu zatytułowany Scherzo alla polacca. Głównym bohaterem jest Dzidziuś, przebiegły cwaniak, który jest antytezą patrioty i bohatera. Nie wierzy w powodzenie powstania, lekceważąco odnosząc się do wszystkiego, co może nie przynieść mu żadnego zysku. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności Dzidziuś trafia jednak w sam środek powstańczych walk, będąc łącznikiem między dowódcą Mokotowa a oficerem z armii węgierskiej, która proponuje powstańcom pomoc w walce z okupantem. Tułaczka Dzidziusia po Warszawie staje się pretekstem nie tylko do ukazywania różnych obrazów powstania, ale i do zabawnych oraz irracjonalnych wydarzeń.
Eroica jest o tyle istotnym filmem, że ukazuje bardziej realistyczny, wypłukany ze sztucznego heroizmu obraz powstania warszawskiego. Powstańcy nie są tylko nieskazitelnymi bohaterami gotowymi umrzeć za ojczyznę. Są to w dużej mierze zachłyśnięci bohaterstwem młodzi ludzie nierozumiejący powagi wydarzenia, w którym biorą udział. Pokazuje to między innymi scena rozmowy Dzidziusia z jednym z młodych powstańców, który żali się, że tu, gdzie stacjonuje, jest nuda, ale nie może się doczekać, jak przeniosą go na Belgijską, gdzie „Niemcy o krok, cała ulica tańczy”. Gdy Dzidziuś odpowiada, że w takim tańcu może stracić głowę, powstaniec odpowiada beznamiętnie, że „co w człowieku żyje, to jego”. Albo scena, w której Dzidziusia zatrzymuje przysypiający na warcie patrolujący teren powstaniec, który przyznaje zawadiacko, że karabin i tak nie ma amunicji. Nie było przecież tajemnicą, że powstańcy cierpieli na wielki niedostatek amunicji. Jest to uczciwe rozliczenie się z powstaniem, pokazujące nie tylko tę chwalebną, bohaterską stronę, ale i tę, która obnaża wiele jej słabości, których nie było mało. Sama komediowa postać Dzidziusia ubarwia film, nadając historii, w gruncie rzeczy poważnej i tragicznej, ton komediowy, przemieniając ją w groteskę. Jak inaczej nazwać opowieść, w której pijany i ledwo trzymający się na nogach główny bohater bez szwanku przeciska się przez ostrzeliwane Śródmieście, by dostać się do podwarszawskiego Zalesia, jak się później okazuje, na darmo? Jedyny wniosek, jaki wyciąga Dzidziuś, jest taki, że najwięcej zyskała jego beztroska żona Zosia, która nie dość, że w czasie, w którym Dzidziuś ryzykował życie, ona opalała się w ogrodzie swojej posiadłości, to na dodatek przeżyła romans z węgierskim żołnierzem.
Nic więc dziwnego, że Eroica w momencie premiery wzbudziła burzliwą reakcję krytyki filmowej. Postać Dzidziusia Górkiewicza stała się pretekstem do oskarżeń Munka o kwestionowanie bohaterstwa Polaków podczas II wojny światowej. Nie można się z tym nie zgodzić – choć w gruncie rzeczy film kończy się powrotem Dzidziusia do walczącej Warszawy, trudno uznać taką postać za narodowego bohatera. Takie jednak zadanie przyświecało Munkowi – rozliczenie się z tworzeniem narodowych mitów, które nierzadko opierają się na kłamstwach i podkolorowaniach.