search
REKLAMA
Ranking

OPOWIEŚCI O ZŁYCH LUDZIACH. 5 najlepszych filmów Stanleya Kubricka

Odys Korczyński

7 marca 2019

REKLAMA

2. Lśnienie (1980)

I pomyśleć, że za realizację tak cenionego obecnie klasyka kina grozy Kubrick został nominowany do Złotej Maliny. Stephen King również nie był zadowolony ze sposobu, w jaki reżyser potraktował jego tekst. Tak bardzo, że siedemnaście lat później napisał własny scenariusz do miniserialu Lśnienie, którego, IMHO, nie da się oglądać. No ale przynajmniej fantazja pisarza została zaspokojona, podobnie jak jego rozbuchane ego. Książkę napisał wspaniałą, ale zbytnio uwierzył w teorię, że jego prozę należy traktować literalnie za pomocą języka filmowego. Kubrick podszedł do adaptacji w sposób autorski, luźniej traktując wątki nadprzyrodzone. Przez to opowiedział historię dużo bardziej ludzką i straszną, bo to człowiek w Kubrickowskiej wersji Lśnienia jest głównym twórcą zbrodni. Odniesień do indiańskiej magii, duchów, osobliwych przenosin w czasie i inkarnacji bohaterów również nie brakuje. Są jednak zaprezentowane dużo bardziej subtelnie, a rozszyfrowanie ich symboliki wymaga namysłu. Dzięki temu wersja Lśnienia według Kubricka nie jest kolejnym tanim horrorem z jump scare’ami co pięć minut. Mnóstwo tu wątków wręcz obyczajowych. Podobnie zresztą jak w Odysei kosmicznej reżyser powierzył warstwie muzycznej ogromnie ważną rolę – kształtowanie i podtrzymywanie klimatu grozy. Oczywiście w filmie tym nie chodziło o strach, lecz podniosły nastrój w obliczu spotkania człowieka z kosmicznym absolutem. Natomiast w Lśnieniu abstrakcyjna melodycznie i nowoczesna muzyka autorstwa m.in. Wendy Carlos i Krzysztofa Pendereckiego celnie podkreśliła ogromne pogubienie Jacka Torrance’a, uwięzionego z jednej strony w szponach powracającej chęci picia i nieudanych prób stania się pisarzem, a z drugiej – w tym trzecim, tajemniczym czynniku, którego semantyczne odsłonięcie należy do widza.

1. Oczy szeroko zamknięte (1999)

Żaden sen, dlatego że jest snem, nie jest nim do końca. Nawet jeśli bohaterowie filmu tylko by śnili o swoich seksualnych pragnieniach, senna forma byłaby jedynie niespełnioną w faktach prawdziwą fantazją. Ta wymienność jawy ze snem nie świadczy na niekorzyść snu czy też samej jawy. To poziomy istnienia myśli tym mocniej równorzędne w twórczości Kubricka, im bardziej się ona rozwijała, im częściej sięgał po historie ludzi uwięzionych wewnątrz swoich namiętności, pytając, czy są one immanentnie przypisane do każdego człowieka per se, czy sterowane i katalizowane głównie z zewnątrz, a później celowo penalizowane, by go tresować. Ów proces twórczy znalazł doskonałą kulminację w 1999 roku, która i dosłownie, i symbolicznie oznaczała śmierć reżysera. Oczy szeroko zamknięte przypominają nieco Odyseję kosmiczną, już nie pod względem wykorzystania muzyki (Jocelyn Pook), lecz w sensie podróży człowieka przez nieznany mu do tej pory świat. W Odysei są to kosmos i meandry logicznego wnioskowania sztucznej inteligencji – HALA 9000. W Oczach szeroko zamkniętych środowiskiem podróży bohaterów jest erotyzm, seksualność bardzo specyficznie rozumiana – jako podnieta bez kulminacji, obserwacja z ukrycia orgazmów innych bez osiągania swojego. Powracając do wspomnianego przy okazji Mechanicznej pomarańczy „pieprzenia”, można stwierdzić, że jest to jedyna czynność, która w świecie podglądaczy nie jest dwulicowa. Jak stwierdza Alice Harford (Nicole Kidman), w tym świecie pozorów i sterowanych reakcji, gdzie seks wymienia się na zakupy i pieniądze, musimy nareszcie zacząć robić coś bardzo ważnego – PIEPRZYĆ SIĘ, a nie tylko patrzeć na pieprzenie. Żyć, a nie tylko gapić się na życie innych. Nauczyć się patrzeć przez zaciemniony obraz spod przymkniętych powiek, bo im bardziej oczy są otwarte, tym mniej widzą. Tak po mistrzowsku komponując obrazy i ich cięcia, Stanley Kubrick zmienił widza w podglądacza, który chce nareszcie wziąć udział w prawdziwej, a nie wymyślonej orgii.

Snucie opowieści o złych ludziach może się wydawać niesprawiedliwe dla nas, widzów, bo można odnieść wrażenie, że nie da się zrobić wielkiego, artystycznego kina bez zbrodni, cierpienia i czegoś zdeprawowanego, przeciwnego naszej hedonistycznej pasji utrzymywania życia, czego pokazywanie na forum daje nam poczucie, że nam się to nigdy nie przytrafi. Patrząc na twórczość Kubricka z oddali, można wyczuć jego reżyserski cynizm. Reżysera nie ma wśród nas od 20 lat. Z jego licznych wypowiedzi doskonale wiemy, co sądził o naszym gatunku. Jak przewidział, wniosków żadnych nie wyciągamy, ale za to uwielbiamy podglądać, jednocześnie umywając ręce od tego, co widzimy.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/