NIETYPOWE FILMY NA WALENTYNKI do obejrzenia zamiast komedii romantycznej
500 dni miłości (2009), reż. Marc Webb
Ten tytuł pojawia się we wszystkich zestawieniach “nietypowych komedii romantycznych”, ale tak naprawdę nie jest to komedia. Owszem, jest tu kilka lżejszych momentów, ale film Marka Webba – tego samego, który nakręcił dwie części Niesamowitego Spider-Mana, a ostatnio Obdarowanych – pokazuje głównie te nieznośne, małe dramaty związane ze źle ulokowanymi uczuciami. Joseph Gordon-Levitt jest świetny jako desperacko zakochany Tom, a Zooey Deschanel (dlaczego ta dziewczyna nie jest dziś gwiazdą?!) kradnie każdą scenę, w której się pojawia. Niedostępna Summer to personifikacja wszystkich fantazji młodych mężczyzn o kobiecie idealnej, która jednak nigdy nie może zostać zdobyta. A przynajmniej nie przez głównego bohatera…
Lewy sercowy (2002), reż. Paul Thomas Anderson
Jeśli PTA bierze się za historię miłosną, trzeba być przygotowanym na to, że nie będzie to lekki romansik. I nie jest – Lewy sercowy to jeszcze jeden przykład tego, jak niewłaściwe sklasyfikowanie gatunkowe filmu może prowadzić do rozczarowania widzów. Bo określenie filmu Andersona “komedią romantyczną” to krzywda zarówno dla tego wspaniałego dzieła, jak i dla potencjalnych odbiorców, którzy po rom-komie oczekują nieskomplikowanej rozrywki. W Lewym sercowym wszystko jest skomplikowane – bohater (jedna z niewielu dobrych ról Adama Sandlera), jego sytuacja zawodowa, relacje z rodziną, a wreszcie związek z wrażliwą Leną (Emily Watson). W tej pięknej historii Anderson opowiada o tym, że nawet najbardziej pogmatwani ludzie potrafią kochać nad życie, a miłość może okazać się prawdziwym ratunkiem.
Alleluia (2014), reż. Fabrice du Welz
I to jest ta najbardziej odjechana propozycja w tym zestawieniu. Zakochane pary, które znajdują perwersyjną przyjemność w odbieraniu życia, to nie nowość w kinie (vide Urodzeni mordercy Olivera Stone’a z 1994 roku), ale w Allelui Fabrice du Welz dał upust swojej słabości dla estetyki gore i stworzył prawdziwie szaloną historię miłosną, w której uczucie kochanków toczy nieustanną wojnę z zazdrością i niezaspokojonym głodem zabijania. To oczywiście film nie dla wszystkich – widzowie o słabszych żołądkach raczej nie powinni fundować sobie seansu z dziełem du Welza, ale warto obejrzeć Alleluję dla fenomenalnej Loli Dueñas, a także po to, by zobaczyć naprawdę odmienny, przerażający obraz miłości.
Zniknięcie Eleanor Rigby (2013), reż. Ned Benson
Podobne wpisy
Nietypowy eksperyment Neda Bensona to rzadko spotykany w kinie projekt. Oto jedna historia miłosna opowiedziana zostaje z trzech perspektyw – jego, jej oraz ich wspólnej – w trzech osobnych filmach. Miałem okazję przyjrzeć się jedynie tej ostatniej, ale to wystarczyło, by umieścić Zniknięcie Eleanor Rigby w tym zestawieniu. Opowieść Bensona (który jest także autorem scenariusza) oscyluje wokół tematu radzenia sobie ze stratą, która potrafi zniszczyć nawet największe uczucie. Zniknięcie… nie bez przyczyny porównywano do Między światami (2010) Johna Camerona Mitchella, ale tu więcej miejsca poświęca się uczuciu dwójki bohaterów, w których wcielają się Jessica Chastain i James McAvoy. Czuć chemię pomiędzy aktorami, a ogromne emocje targające Eleanor i Conorem oboje wydają się rozumieć znakomicie. Niechronologiczny sposób opowiadania sprawia, że Zniknięcie Eleanor Rigby przez cały czas angażuje widza bez reszty.