NIEDOCENIANE oryginalne SERIALE NETFLIKSA, które MUSISZ ZOBACZYĆ
Większości z nas, użytkowników platform streamingowych, dotyczy ten sam problem. Weźmy na przykład takiego Netfliksa. Odpalamy go i zamiast po prostu wybrać jakiś film lub serial, przez dobre kilkadziesiąt minut błąkamy się w gąszczu propozycji, aby wreszcie wyłączyć aplikację i znów niecierpliwie czekać na kolejny sezon Stranger Things (2016-) albo Czarnego lustra (2011-). Tymczasem oryginalne produkcje Netfliksa to nie tylko dwa wyżej wymienione hity i jeszcze kilka innych, bardziej znanych. Amerykańska wypożyczalnia internetowa oferuje bowiem wiele swoich, oryginalnych odcinkowych produkcji, które choć nie miały szczęścia do głośnej reklamy, to należą im się uwaga oraz uznanie. Oto pięć z nich.
Poniższe zestawienie nie ma charakteru rankingu, dlatego tytuły wymienione zostały alfabetycznie. Lista nie zawiera również seriali, które już opisano na łamach naszego portalu. Wobec powyższego uprzedzam, że nie znajdziecie tu tak niesprawiedliwie niedocenionych produkcji jak: Altered Carbon (2018-), Dear White People (2017-), Godless (2017-), Nawiedzony dom na wzgórzu (2018-), The OA (2016-), Ozark (2017-), Tabula rasa (2017-) czy The Umbrella Academy (2019-). Gorąco zachęcam do ich obejrzenia oraz do przeczytania naszych tekstów – wystarczy kliknąć tytuł.
American Vandal (2017-2018)
Kilkudziesięciu osobom przydarzyło się coś złego. Jest kozioł ofiarny, którego obarcza się winą za zdarzenie; są tajemnice, kłamstwa, intrygi, a na ich tropie reporterzy śledczy pragnący zbadać okoliczności przestępstwa i wskazać złoczyńcę. Brzmi jak kolejny, sztampowy kryminał? Może i racja, ale American Vandal jest mockumentem, parodią filmów dokumentalnych w stylu innej produkcji Netfliksa, Making a Murderer (2015-), oraz satyrą na szkolną społeczność. W serialu Tony’ego Yacendy i Dana Perraulta nie znajdziecie brutalnego pobicia lub zabójstwa. Przestępstwem jest tu na przykład wymalowanie sprayem dwudziestu siedmiu fiutów na dwudziestu siedmiu autach kadry nauczycielskiej liceum w Hanover (pierwszy sezon serialu), a podejrzanym szkolny błazen Dylan Maxwell (Jimmy Tatro). Dochodzenie polega na analizowaniu filmików nagrywanych podczas imprezy sprzed dnia popełnienia aktu wandalizmu, wnikliwym czytaniu postów i tweetów ludzi mogących mieć ze sprawą coś wspólnego, sprawdzaniu alibi poszczególnych uczniów, porównywaniu rysunków penisów wykonywanych przez różne osoby. Brzmi absurdalnie zabawnie, a może wulgarnie? Z początku tak, jednak z epizodu na epizod widz coraz głębiej wchodzi w społeczność szkolną, zatraca się także w śledztwie. W rezultacie z niemałym napięciem i całkiem na serio czekamy na rozwiązanie zagadki. Co interesujące, nowatorski pierwszy sezon „amerykańskiego wandala” nie był jednorazowym sukcesem jego twórców. Ba! Druga seria okazuje się nawet lepsza. Dziwnie to zabrzmi, ale historia śledztwa dotycząca przestępcy odpowiedzialnego za spowodowanie masowej biegunki w katolickim liceum St. Bernardine jest dojrzalsza, bardziej mroczna i skomplikowana aniżeli dochodzenie w sprawie namalowania dwudziestu siedmiu kutasów.