Nick Park i jego filmy z Aardman Animations
Golenie owiec (1995)
Dwa lata później, w 1995 roku światło dziennie ujrzał trzeci film z serii przygód Wallace i Gromita zatytułowany „Golenie owiec”. Ponownie reżyserią zajął się Nick Park i ponownie do spółki napisał scenariusz z Bobem Bakerem. Tym razem dwójka sympatycznych bohaterów zajmuje się prowadzeniem przyzwoicie prosperującego biznesu, polegającego na czyszczeniu okien. W tym samym czasie ich rodzinnym miasteczkiem wstrząsa seria porwań owiec, paraliżując tym samym swobodny dostęp do wełny. Już na samym początku filmu jesteśmy świadkami jak z takiej jednej próby uprowadzenia stada owiec, udaje się jednej uciec. Owca ta przypadkiem trafia do domu naszych niczego nie podejrzewających bohaterów. Nie trzeba dodawać, że już obecność zwierzęcia wywraca codzienność Wallace i Gromita do góry nogami, a co dopiero mówić o problemach jakie na nich ściągnie, gdy porywacze wpadną na jej trop. I właśnie pech chciał, że dwójka naszych przyjaciół dostaje zlecenie na umycie okien w jedynym sklepie z wełną w mieście, w którym jest jej podejrzanie dużo. Wallace jest jednak oczarowany właścicielką, Wendolene, która w dodatku odwzajemnia jego uczucia i tylko Gromit węszy tutaj jakiś podstęp. I nic dziwnego, bowiem to właśnie ona i jej groźnie wyglądający pies Preston są odpowiedzialni za zniknięcia owiec.
https://www.youtube.com/watch?v=LDJ6x7Shlv4
„Golenie owiec” jest równie rewelacyjnym dziełkiem co „Wściekłe gacie”. Fabuła dorównywała tej z poprzednika i była w pewnym sensie podobna w swych założeniach, jednak uzupełniała historię o wątek romantyczny. O animacji można powiedzieć, że jest jeszcze lepsza, co widać po samym wyglądzie głównych bohaterów, ale również po dopracowanej po raz kolejny w najmniejszym detalu scenografii. Film trzeba obejrzeć przynajmniej kilka razy, aby wyłapać wszystkie szczegóły (jak choćby obrazki na ścianach i nagłówki gazet). Co warte odnotowania „Golenie owiec” jest pierwszym filmem z serii o Wallace i Gromicie w którym oprócz Wallace dopuszczona do głosu zostaje inna postać. Obok Petera Sallisa swojego głosu w filmie użyczyła Anne Reid, aktorka znana głównie z seriali i ról drugoplanowych. Poza tym „Golenie owiec” to standardowo kawał dobrej zabawy, popisowe wynalazki Wallace’a, dziwaczne kłopoty, w jakie pakują się nasi bohaterowi i nietypowy czarny bohater, pies-android, który przebija pingwina podającego się za kurczaka z „Wściekłych gaci”.
Jest to również tytuł, który bez wątpienia jeszcze bardziej ugruntował pozycję występujących w nim dwójki bohaterów w Brytyjskiej kulturze. Jeśli ktoś wcześniej miał jakiekolwiek wątpliwości, to po tym filmie z pewnością zostały one rozwiane – Wallace i Gromit to postacie kultowe. Trzeba również dodać, że Nick Park dzięki „Goleniu owiec” zgarnął za swoje osiągnięcia trzecią statuetkę Oscara.
Po trzech filmach z udziałem Wallace’a i Gromita, twórca „Creature Comforts” postanowił zrobić sobie od nich przerwę (trwającą dobre 10 lat) i zabrał się za pierwsze pełnometrażowe dzieło w dorobku swoim jak i studia Aardman. Tym filmem były „Uciekające kurczaki” z 2000 roku.
Uciekające kurczaki (2000)
„Uciekające kurczaki” to historia grupy kur, które są przetrzymywane w stylizowanej na obóz koncentracyjny kurzej fermie należącej do bezdusznej Pani Tweedy. Uwięzione tam ptaki pędzą nędzny żywot, a jeśli nie zniosą wystarczającej ilości jajek, zła pani Tweedy i jej głupkowaty mąż przeznaczają je pod topór. A że dochody z handlu jajami przestały być satysfakcjonujące, okrutni właściciele fermy noszą się z zamiarem przerobienia wszystkich kur na kotlety… Zdesperowane kurczaki pragną uciec. Na pierwszy plan wysuwa się Ginger, bardzo odważna, dziarska i sympatyczna kura, tak jak pozostałe marząca o wolności dla siebie i swoich uwięzionych pobratymców. Działalność spiskowa przysporzyła jej już wiele cierpień ze strony oprawców, bowiem wyprowadzenie w pole właścicielki oraz psich strażników okazuje się wyjątkowo trudne. Mimo to Ginger nie ustaje w planowaniu kolejnej próby ucieczki. Pewnego dnia pojawia się światełko nadziei. Oto bowiem na fermę jakimś cudem dostaje się “latający” kogut Rocky , który uciekł z cyrku. Entuzjazm z jakim Ginger wita nowoprzybyłego, posiadającego umiejętność latania, graniczy wręcz z desperacją. W jej małej główce zaświtał bowiem pewien pomysł. Co by było gdyby wszystkie kury umiałyby się wzbić w powietrze, mogłyby odlecieć i „stworzyć kurzy raj tam, gdzie trawa jest zawsze zielona, a niebo błękitne”. Ginger prosi go zatem o to, aby nauczył wszystkie kury sztuki latania. Nie wie jednak, że z lataniem ma on niewiele wspólnego…
https://www.youtube.com/watch?v=AImXP2gQKu0
„Uciekające kurczaki” wyreżyserowane przez Nicka Parka do spółki z Peterem Lordem robią fenomenalne wrażenie. Okazało się, że studio Aardman może być poważnym konkurentem dla Pixara, przebijając go już na starcie, faktem, że w jego filmach wszystko jest owocem pracy ludzkich rąk, a nie komputerów. W filmie nie ma ani jednego elementu wspomaganego animacjią komputerową, a wszyscy bohaterowie zostali pracowicie ulepieni ze specjalnie przygotowanej plasteliny, lateksu i sylikonu. Kiedy uzmysłowimy sobie, że na jedną sekundę obrazu składają się 20 klatek, to wtedy zdamy sobie sprawę jak wiele czasu, wysiłku i przede wszystkim serca twórcy włożyli w realizację. To dopiero w tej produkcji pełnometrażowej tak naprawdę widać ogrom ciężkiej pracy przy animacji poklatkowej i że studio Aardman i zwłaszcza Nick Park, nie mają sobie w tej dziedzinie równych.
W parze z perfekcyjnym wykonaniem idzie doskonały scenariusz autorstwa Karey Kirkpatricka, odpowiedzialnego m.in. za „Jakubka i Brzoskwinke Olbrzymke” od innego geniusza animacji poklatkowej Henry’ego Selicka. Historia, którą film opowiada mimo, iż prosta i nieskomplikowana jest jednocześnie bardzo wciągająca. Obraz trwający niecałe półtorej godziny angażuje widza od pierwszej do ostatniej minuty, bawiąc dowcipem słownym i sytuacyjnym. Humor jest tutaj naprawdę na wysokim poziomie, do czego dzieła Parka zdążyły mnie przyzwyczaić, a wszelkiego rodzaju nawiązania do znanych filmów, z „Wielką ucieczką” Johna Sturgesa na czele, przyjemnie łechcą ego każdego kinomana. Cieszy również obecność takiej gwiazdy jak Mel Gibson, który podłożył swój głos pod postać Rocky’ego. Warto również wspomnieć, że aktor wziął udział w filmie głównie za sprawą swoich dzieci, które są wielbicielami filmów z cyklu „Wallace i Gromit”. Szkoda jednak, że „Uciekające kurczaki” zostały niedocenione przez Akademię, która nie obdarowała filmu duetu Park-Lord choćby nominacją. Na pocieszenie jednak, oprócz uznania widzów i niekwestionowanym sukcesie w box-offisie film zgarnął nagrodę Critic’s Choice przyznawaną przez amerykańskich dziennikarzy oraz nagrodę Stowarzyszenia Krytyków filmowych z Los Angeles. Dla mnie osobiście „Uciekające kurczaki” to jeden z ulubionych obrazów tworzonych animacją poklatkową. Bez żadnych wątpliwości sytuuję go na równi z „Miasteczkiem Halloween” i „Wściekłymi gaciami” i właśnie pomiędzy tymi dwoma znalazł swoje miejsce na mojej półce z płytami DVD.
Wyśmienite wynalazki (2002)
W 2002 powstaje dziesięcioodcinkowa seria z udziałem Wallace’a i Gromita „Wyśmienite wynalazki”. Jest to zbiór króciutkich opowieści, trwających do dwóch minut o najdziwniejszych wynalazkach jakie spłodził ekscentryczny wynalazca. W każdej z nich obserwujemy zastosowanie jednego z nich, problemy jakie pojawiają się w związku z jego użytkowaniem oraz reakcję Gromita na coraz to dziwniejsze pomysły swojego pana. Jest to pierwszy obraz z udziałem Wallace i Gromita który nie został wyreżyserowany przez Nicka Parka, pojawia się tylko jako autor scenariusza do dwóch segmentów „Showmantron” i „Shopper 13”. Całość obecnie dostępna jest na kanale youtube studia Aardman za darmo, a wcześniej pojawiła się również na wydaniu DVD do pierwszego pełnometrażowego filmu z udziałem tej sympatycznej dwójki, o którym za chwilę.