NARODOWCY, KLIMAKTERIUM i REJS PO WOŁDZE, czyli DOKUMENTY z 30. Festiwalu Mediów Człowiek w Zagrożeniu
Jeden z najciekawszych polskich festiwali dokumentu i reportażu, Festiwal Mediów Człowiek w Zagrożeniu, dobiegł już końca. Znamy tytuły nagrodzone w konkursach na najlepszy dokument, a także reportaż radiowy i telewizyjny. Tegoroczna edycja była wyjątkowa nie tylko ze względu na to, że jubileuszowa (trzydziesta) – po raz pierwszy Festiwal odbył się też w całości online, jak wszystkie imprezy filmowe w ostatnim czasie. To wymuszone pandemią rozwiązanie zmieniło organizację i charakter całości, ale z drugiej strony umożliwiło uczestnictwo w wydarzeniach każdej osobie z dostępem do Internetu. Jeśli tak jak ja nadal jesteście pod wrażeniem obejrzanych dokumentów albo przegapiliście to wydarzenie i zastanawiacie się, które produkcje powinniście nadrobić, to zapraszam do lektury poniższego tekstu, w którym zbieram swoje pofestiwalowe przemyślenia.
W tym roku dzięki uprzejmości organizatorów mogłam razem z Joanną Krygier i Matyldą Cianciarą oceniać filmy dokumentalne jako jury laureatek Konkursu Krytyk Pisze, czyli tzw. „jury młodych”. Do finału konkursów dokumentalnych zaklasyfikowano w sumie 25 tytułów. Poniżej przedstawiam listę tych nagrodzonych.
Wyniki konkursu filmów dokumentalnych na 30. Festiwalu Mediów Człowiek w Zagrożeniu:
- Nagroda Publiczności – Obłoki śmierci. Bolimów 2015
- Jury laureatek Konkursu Krytyk Pisze Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja 2020 – ex aequo Lekcja miłości i Oko Boga
- Dyplom honorowy – Zabawa w chowanego
- Medal Fundacji Monumentum Iudaicum Lodzense dla Najlepszego Filmu o Tematyce Żydowskiej – Szklane negatywy
- Nagroda im. Aleksandra Kamińskiego za Przezwyciężanie Zagrożeń – ex aequo Blizny i Lekcja miłości
- Nagroda Stowarzyszenia Filmowców Polskich – Zwyczajny kraj
- Nagroda „Cierpliwe Oko” im. Kazimierza Karabasza od Narodowego Centrum Kultury – ex aequo Gorzka miłość i Odmienne stany świadomości
- Grand Prix Nagroda Miasta Łodzi i statuetka Białej Kobry – Wieloryb z Lorino
Różnorodność wyborów i niewiele powtórzeń w werdyktach potwierdzają tylko to, o czym mógł się przekonać każdy widz tegorocznego konkursu filmów dokumentalnych: poziom nominowanych tytułów był naprawdę wysoki. Nasze jurorskie obrady trwały długo: nie dlatego, że nie mogłyśmy dojść do porozumienia, ale dlatego, że właściwie o każdym z filmów miałyśmy coś do powiedzenia, każdy nas w jakiś sposób zaintrygował i zaciekawił. Chociaż trudno było ze sobą porównywać poszczególne produkcje (w konkursie obok pełnych metraży z porządnym budżetem znalazły się studenckie etiudy), to wszystkie razem dają świetny ogląd tego, jak wygląda najnowsze polskie kino dokumentalne. A prezentuje się ono bardzo dobrze i po raz kolejny ciśnie się na usta pytanie: czemu o dokumentach tak mało się mówi, czemu niewiele z nich doczekuje się szerokiej dystrybucji i nie spotyka z większym uznaniem? Uważam, że choćby ze względu na podejmowane tematy kino dokumentalne ma w sobie spory, acz z reguły niewykorzystywany potencjał zainteresowania sobą szerokiego grona odbiorców. Zapraszam zatem na krótkie podsumowanie wszystkich 25 konkursowych filmów dokumentalnych z Festiwalu Mediów Człowiek w Zagrożeniu. Jeśli któryś opis Was zaintryguje, a nie mieliście okazji obejrzeć danego filmu, to mam dobrą informację: wszystkie produkcje są dostępne na platformie DAFilms.pl.
Konkursowe filmy
Grand Prix Festiwalu, czyli Białą Kobrę, zasłużenie zdobył Wieloryb z Lorino Macieja Cuskego z przepięknymi zdjęciami Artura Sienickiego i Piotra Bernasia. Film przenosi nas na odległą Syberię, na mroźny Półwysep Czukocki, gdzie koegzystują Rosjanie, Inuici i Czukcze. Życie w miejscowości Lorino jest trudne, senne, pogrążone w apatii, w centrum nadal stoją pomniki Lenina, a w szkolnej klasie wisi portret Stalina. Maciej Cuske nakręcił poetycki obraz degradacji i powolnego umierania: wytracanej przez lata kultury Czukczów oraz eksploatowanych zwierząt i środowiska. Reżyser tworzy paralelę między losem mieszkańców, zaklętym w braku perspektyw i biedzie, a tragiczną sytuacją hodowanych przez nich na futra lisów: zamkniętych, oderwanych od naturalnego środowiska, upokorzonych, nieobchodzących nikogo. Końcowa scena polowania na wieloryba jest mistrzowska: z jednej strony perfekcyjnie nakręcona i zmontowana, trzymająca w napięciu jak najlepsze kino akcji, z drugiej – przejmująco smutna. Oglądamy śmierć majestatycznego zwierzęcia, zredukowanego do roli mięsa, a przecież mamy jeszcze w pamięci przytoczoną w prologu filmu legendę Czukczów o świętości wielorybów i o tym, że kiedy człowiek zabił pierwszego z nich, wszystko zaczęło się psuć. Dziś już w Lorino nikt nie myśli o starych mitach, każdy próbuje tylko przetrwać. W kontemplacyjnym, momentami wręcz mistycznym tempie kamera oprowadza nas po świecie wydziedziczonym z mitu i rdzennej kultury, zapomnianym, skazanym na zagładę. Piękny, choć surowy i nieunikający brutalności film, który skojarzył mi się m.in. z chińskim Jeziorem dzikich gęsi.
Podobne wpisy
Ekologiczną refleksję niósł za sobą jeszcze jeden konkursowy dokument: Stolen Fish Małgorzaty Juszczak, dotykający trudnego problemu tzw. overfishingu, czyli nadmiernego wyławiania ryb z mórz i oceanów. Czym innym jest czytanie statystyk przybliżających nam ogromną skalę tego zjawiska, a czym innym przeniesienie się do Gambii, gdzie ludzie od pokoleń utrzymujący się z rybołówstwa nie są w stanie dłużej wyżyć z tego zajęcia, bo ich wybrzeże jest regularnie i niemal doszczętnie „czyszczone” z ryb przez frachtowce wielkich chińskich korporacji. A jednak Stolen Fish, mimo przygnębiającej tematyki (obok overfishingu m.in. bieda i uchodźctwo), nie dołuje widza. Wypowiadający się Gambijczycy są pełni charyzmy, werwy, zostali z wyjątkowym wyczuciem „wyłowieni” z tłumu przez reżyserkę. To dokument pełen słońca, kolorów i energii (końcowa scena-teledysk, z kamerą sunącą za rybakami w rytm lokalnego hip-hopu, to istna perełka).
A jeśli o energii mowa: chyba nikt z tegorocznych bohaterów nie miał jej w sobie tyle, co 70-letnia pani Jola, która w jesieni swojego życia postanowiła zostawić męża-alkoholika znęcającego się nad nią przez całe małżeństwo i zawalczyć o siebie, marzenia i prawdziwą miłość. Nagrodzona przeze mnie, Matyldę i Asię Lekcja miłości w reżyserii Małgorzaty Goliszewskiej i Katarzyny Matei jest już dostępna w HBO Go – i fantastycznie, bo to film, który absolutnie każdy powinien obejrzeć. Cieszę się, że o tym dokumencie robi się coraz głośniej i że piękno pani Joli – kolorowej, wrażliwej, mądrej, nieustraszonej – może zachwycać i uczyć kolejnych widzów. Lekcja nie tylko miłości, ale i podejścia do świata oraz do samorealizacji. Hasło „chcemy całego życia” przyświecało także kolejnemu filmowi o dojrzałej kobiecości, czyli Tygrysicom menopauzy Henryka Dederko. Realizacyjnie dokument pozostawia nieco do życzenia, ale przedstawiana historia jest samograjem, oglądamy bowiem kulisy powstania hitowego spektaklu Klimakterium według scenariusza Elżbiety Jodłowskiej. Spektakl przez lata bawił i oswajał z tematem menopauzy widownię w całym kraju, występowały w nim też dojrzalsze aktorki, dla których bardzo często brakuje ciekawych ról w kinie i teatrze. Dzięki temu Tygrysicie menopauzy nie tylko naładowują widza optymizmem i dają mu odwagę do mierzenia się z własną śmiertelnością oraz ułomnościami ciała, ale stanowią też ciekawą propozycję dla kinomanów w ogóle, ponieważ na ekranie zobaczymy piękne w swej dojrzałej kobiecości aktorki, m.in. Krystynę Sienkiewicz i najcudowniejszego elfa polskiej sceny, głos Pszczółki Mai, czyli Ewę Złotowską.
Inaczej, bo bardziej melancholijnie i refleksyjnie, do tematu starzenia się podchodzi piękny dokument Jerzego Śladkowskiego Gorzka miłość, słusznie nagrodzony za wizualia. Historię rejsu wycieczkowego po Wołdze, na który wybiera się grupa samotnych mężczyzn i kobiet z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, ogląda się jak wciągającą fabułę. To wręcz niewiarygodne, że na jednym statku zgromadzono tak wiele barwnych osobowości, o ciekawych przemyśleniach, odmiennych życiorysach oraz wschodniej, emfatycznej ekspresji. Reżyser śledzi perypetie zarówno zawiązujących się, jak i już ugruntowanych relacji, np. młodej pary pełnej niepewności co do swojej przyszłości. W ten sposób powstaje złożona i bogata opowieść o ludzkiej uczuciowości oraz przekrojowy portret współczesnej Rosji. Słodko-gorzka, bardzo „rosyjska” z ducha, kojarząca się z powieściami wschodnich mistrzów historia była jednym z moich ulubionych tytułów festiwalu.