search
REKLAMA
Zestawienie

Najwięksi ekranowi wrogowie JEAN-CLAUDE’A VAN DAMME’A

Krzysztof Dylak

18 października 2019

REKLAMA

Oj, narobił sobie filmowych wrogów dzisiejszy jubilat – mistrz szpagatów i były król kina karate z ery VHS, czyli Jean-Claude Van Damme. Co jakiś czas z sentymentem sięgam do wcześniejszych filmów z Belgiem, gdzie grając pozytywnego bohatera, mierzył się w finale z jakimś czarnym charakterem. Najczęściej był to typ równie mocno wtajemniczony w sztuki walki, który mógłby z powodzeniem występować w klatce MMA. Schemat pojedynku był zawsze podobny: najpierw bohater Jean-Claude’a dostawał w skórę jak Rocky Balboa, otrzymując tyle ciosów, że nawet John Wick miałby problem z podniesieniem się z posadzki. W końcu nasz bohater niczym nadczłowiek zbierał siły, najczęściej przypominając sobie trening lub motywując się wolą zemsty, i spuszczał manto łotrowi, wykorzystując swój słynny (a jakże!) kopniak z półobrotu. Warto sobie przypomnieć charakterystykę jego największych ekranowych rywali, którzy na pewno nie zaśpiewaliby Jasiowi „Sto lat” na urodziny, ale z pewnością życzyliby mu wszystkiego najgorszego, przy czym te życzenia chcieliby spełnić sami. Oczywiście tylko na ekranie. 

Tytuły w zestawieniu są ułożone w kolejności chronologicznej. Na liście brakuje filmów: Bez odwrotu, Czarny orzeł i Niezniszczalni 2, gdzie to Belg był bohaterem negatywnym. Nie znajdziecie tu również Lwiego serca ani Quest, ponieważ w tych produkcjach jego kulminacyjni przeciwnicy nie wyróżniali się specjalnie osobowością i za bardzo przypominali wrogów z innych tytułów.

UWAGA: SPOILERY!

Chong Li (Krwawy sport)

Film, od którego zaczęła się na dobre kariera filmowa Belga. Krwawy sport nie bez racji był uznawany za najważniejszy hit kina kopanego od czasów legendarnego Wejścia smoka. Van Damme wciela się tutaj w postać autentyczną – znakomitego i utytułowanego karatekę Franka Duxa, który wymyka się z armii (podobny motyw powtarza się w Lwim sercu), aby wziąć udział w turnieju kumite odbywającym się w Hongkongu. Żeby zwyciężyć, będzie musiał zdetronizować niepokonanego Chonga Li, którego gra Bolo Yeung – czołowy czarny charakter filmów typu martial arts z lat 80. i 90.  Mały, atletyczny, z twarzą jak napuchnięta purchawka, Chong Li nie jest przykładem uczciwego, honorowego wojownika. Nie zależy mu tylko na pokonaniu rywala, ale przede wszystkim na uszkodzeniu go, a nawet zabiciu. Chce tym podkreślić, że to on jest jedynym prawdziwym championem. Frank Dux od razu staje się faworytem rozgrywek, walczy czysto, z gracją i skutecznie. Jest również Amerykaninem, co dodatkowo pogłębia niechęć Chonga. Kiedy Dux pobija jego rekord najszybszego nokautu, opanowany i małomówny Li nie zamierza puścić mu tego płazem („pobiłeś mój rekord, teraz ja pobiję ciebie!”). Chong staje do pojedynku z innym Amerykaninem, który nawiązał przyjaźń z Frankiem. Przypominający niedźwiedzia i drwala kompan Duxa uzyskuje nawet chwilową przewagę nad Azjatą, ale mściwy Chong odbija to sobie z nawiązką – brutalnie i nieprzepisowo nokautuje rywala, przywłaszczając sobie jego własność jako trofeum. Turniej staje się sprawą osobistą. W końcu Frank i Chong Li stają naprzeciwko siebie, a ten drugi, wiedząc, że może nie dać rady Duxowi, ucieka się do fortelu, podczas pojedynku sypiąc mu w oczy oślepiający proszek. Mimo tego utrudnienia Frank przypomina sobie fragmenty treningu i szkolenia, podczas których nauczył się walczyć z zawiązanymi oczami. Daje wycisk Chongowi i zmusza go do powiedzenia słowa kapitulacji: „mate”. Bolo Yeung powrócił jako wróg Van Damme’a w Podwójnym uderzeniu w roli ochroniarza azjatyckiego mafioza.

Tong Po (Kickboxer)

Tym razem Belg wciela się w postać Kurta Sloane, którego brat Eric jest mistrzem kickboxingu. Wyjeżdżają do Tajlandii, aby Eric mógł skrzyżować rękawice z tamtejszym władcą ringu: Tonga Po. Podczas przygotowań Kurt dostrzega rywala brata, który kopnięciami w betonowy filar narusza jego fundament. Nie ma wątpliwości: to nie chłopiec do bicia, tylko bardzo poważny i niebezpieczny przeciwnik. Brat Kurta nie przyjmuje tego do wiadomości. Jest pewny siebie, a nawet arogancki, za co płaci zdrowiem. Podczas walki Tajlandczyk nie daje Sloanowi żadnych szans, powoduje jego trwałe kalectwo, czyniąc inwalidą na wózku. Kurt postania się zemścić za brata i pobiera lekcję u doświadczonego senseia, przygotowując się do batalii z Tajem. Tong Po okazuje się też lokalnym gangsterem, jego ludzie uprowadzają córkę szkoleniowca, w której Kurt zakochał się z wzajemnością. Po gwałci ją, a następnie uwalnia, jednak jego ludzie nadal trzymają w niewoli Erica, aby nie dopuścić do zwycięstwa młodszego Sloane’a. Kiedy dochodzi do finałowej konfrontacji, Kurt zbiera cięgi od Tajlandczyka, a sprzymierzeńcy Amerykanina odbijają jego brata. Dopiero kiedy jego ukochana przyzna się, że została zgwałcona, Kurt wpada we wściekłość i czyni z Tong Po worek treningowy. Niegodziwy Taj jeszcze powraca w kilku odsłonach przygód braci Sloane, ale już bez udziału postaci Van Damme’a, która zostaje zabita przez omawianego nikczemnika. Między innymi z tych względów pomimo iż profil Tonga Po został nieco rozwinięty, to następne części Kickboxera nie powtórzyły sukcesu jedynki, nie mówiąc już o wznowieniach serii, gdzie Belg wystąpił w innej roli, zaś jego postać z oryginału zagrał inny aktor.

Fender (Cyborg)

W tym samym roku Jean-Claude Van Damme bierze udział w filmie o zgoła innej fabule. Z ringowych mat przenosi do postapokaliptycznego świata po zarazie, gdzie ludzkość niemal całkowicie wyginęła. Jasiek nie staje się wprawdzie Mad Maxem, ale jako dzielny i wojowniczy Gibson (nomen omen) radzi sobie równie dobrze. Jego wrogiem jest przywódca siejących chaos i zniszczenie piratów – Fender Tremolo (Vincent Klyn), który ma w swoim rękach kobietę-cyborga posiadającą antidotum na światową zarazę. Tremolo chce wejść w posiadanie szczepionki, aby mieć całkowitą władzę. Tylko Gibson może go powstrzymać. Ponadto łączą ich porachunki… Fender to mój ulubiony przeciwnik z filmów Belga. Prawdziwy skurczybyk o demonicznych soczewkach. Z początku można wysnuć wnioski, że zasłania się swoimi ludźmi, ale o jego bezwzględnej sile przekonujemy się, kiedy niemiłosiernie pierze po facjacie osłabionego przez pościg Gibsona, kiedy ten przez długi czas stoi na nogach. Następnie krzyżuje go na maszcie wraku statku. Wtedy, w obliczu śmierci, Gibson odtwarza w pamięci moment, kiedy Fender w okrutny sposób zabił jego najbliższych, zaś do swojej bandy przygarnął córkę jego ukochanej. Gdy Fender dociera do miejsca docelowego, na drodze ponownie staje mu Gibson, ocalony przez swoją kompankę. W strugach deszczu z piorunami dochodzi do starcia z ludźmi Fendera, a potem z nim samym. W bezpośrednim pojedynku Fender dowodzi, że jest arcytrudnym rywalem. Niemal odporny na ciosy, dziki, z obłąkanymi okrzykami na ustach zabija interweniującą partnerkę Gibsona i próbuje to samo zrobić z jej córką. Gibson ściąga jednak jego uwagę na siebie. Obaj kontynuują walkę, wymieniając się uderzeniami w szczękę bez żadnej gardy. Ugodzony nożem Tremolo nie umiera, a dopiero wbity kopnięciem w hak traci życie.

REKLAMA