NAJSŁABSZE ROLE MERYL STREEP. Przereklamowana, jak Donald Trump rzecze?
Kochanica Francuza (1981)
W wywiadzie udzielonym Grahamowi Nortonowi Streep przyznała, że właśnie z tej roli jest najmniej zadowolona. Stwierdziła, że nie odnalazła się w historii, w której wcielała się w dwie różne postaci w różnych okresach czasowych. Trudno nie przyznać jej racji. Choć Meryl za ten występ otrzymała jedną ze swoich 21 nominacji do Oscara, poziomem odstaje on od wielu jej innych dokonań. O ile w tytułowej roli XIX-wiecznej Sary jest jeszcze przekonująca, tak jako Anna, współczesna aktorka, mająca wcielić się w Sarę, pozostawia widza całkowicie obojętnym. To jeden z nielicznych przypadków, kiedy Streep po prostu wyrecytowała swoje kwestie.
Mamma Mia! (2008)
Podobne wpisy
Wiem, że ten film ma wielu zwolenników i jest obecnie jednym z lepiej kojarzonych tytułów z udziałem Streep. Przyznaję, że Meryl śpiewa świetnie, na ekranie roznosi ją energia, co w tej historii było właściwie kluczowe, a scena z The Winner Takes It All wzrusza chyba nawet twardzieli. Ale Donna jest najbardziej irytującą z wszystkich ról Streep. Po prostu jej nie kupuję. Głos Meryl brzmi, jakby wcielała się w pirata z Karaibów – dodając do tego niektóre przedziwne gesty, naprawdę czekałem, aż na jej ramieniu usiądzie papuga. Żeby było jasne – to nie jest zła rola. Mimo że to film z gatunku “lekkie, łatwe i przyjemne”, postać ta nie jest jednowymiarowa. Ale musiało minąć dużo czasu, zanim zaakceptowałem Donnę jako przewodniczkę po tej pięknej greckiej wyspie. Za dużo…
Wczoraj i dziś (1996)
Chyba mało kto pamięta film Wczoraj i dziś – a przecież oprócz Streep zagrał tam Liam Neeson oraz znany z Terminatora 2 Edward Furlong. Dla tych aktorów lepiej jednak chyba, że tytuł ten przepadł gdzieś w odmętach ich filmografii. Historia chłopaka oskarżonego o zabicie swojej dziewczyny, pokazująca przede wszystkim, jak z tą sytuacją radzą sobie jego rodzice, nie uniknęła hollywoodzkich klisz. Jak wszyscy wiemy, Meryl cierpiąca to jedna z lepszych twarzy tej aktorki, ale tutaj dostosowała się poziomem do samego filmu. Może chodzi tu właśnie o scenariusz, który po prostu nie intryguje, wręcz nuży. Streep jednak również przez większość filmu wygląda na znudzoną. Nie uwierzyłem w jej postać. Kto wie, może po kilku dniach zdjęciowych stwierdziła, że po prostu nie warto dla tej produkcji się starać.
*
To te najmniej udane role z wyjątkowo udanej filmografii. Żadna z nich nie jest stricte zła, ale od kogoś, kto siedzi na tronie Hollywood, wymagamy nieco więcej. Uwierzcie mi, z wyborem 10 tytułów byłby już bardzo duży problem, ba!, trudno byłoby mi wskazać choćby jeszcze jeden. Ale może wy macie inne zdanie?
korekta: Kornelia Farynowska