Potraficie wyobrazić sobie Pretty Woman bez momentu, w którym Edward Lewis (Richard Gere) przytrzaskuje palce Vivian Ward (Julia Roberts) szkatułką od naszyjnika, a ta wybucha głośnym, bezkompromisowym, lecz zarazem niezwykle ujmującym śmiechem? Nie? W scenariuszu wcale go nie było! Jak się okazuje, był to kawał, który Marshall i Gere postanowili wyciąć Roberts. Podobno 23-letnia wówczas aktorka dużo imprezowała po nocach i niejednokrotnie zjawiała się na planie półprzytomna. W jeden z takich dni reżyser namówił głównego aktora, by spróbował ją rozbudzić, znienacka przytrzaskując jej palce podczas sceny ze szkatułką. Szczery śmiech niczego niespodziewającej się Roberts do tego stopnia spodobał się Marshallowi, że to właśnie ten dubel spośród wielu wszedł ostatecznie do filmu, stając się jednym z najbardziej lubianych, zarówno przez publiczność, jak i krytyków, momentów w historii komedii romantycznych.
Zdradzę Wam teraz sekret produkcji filmowej: nieważne, czy kręcicie w Polsce, czy w Hollywood, nieważne, czy Wasz budżet wynosi kilka milionów złotych, czy kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt milionów dolarów – pieniędzy na film zawsze jest za mało. Nie inaczej było w przypadku Nocnego kowboja, którego fundusze okazały się niewystarczające, by zamknąć ulice Nowego Jorku. Wobec tego ekipa filmowa musiała sobie poradzić z kręceniem w trakcie normalnego ruchu w mieście. Scena, w której taksówka prawie uderza Enrico „Ratso” Rizzo (Dustin Hoffmann), a ten zdenerwowany krzyczy w jej stronę „Hey, I’m walkin’ here!” (tłum. „Hej, ja tędy przechodzę!”), jest prawdziwym momentem, w którym niewiele brakowało, by Hoffmann został potrącony, a słynny tekst „Hey, I’m walkin’ here!” jest jego autentyczną reakcją na zbliżającego się ku niemu kierowcę.
Nie sposób kolejny raz w tym zestawieniu nie wspomnieć o Harrisonie Fordzie, który zdecydowanie zapisał się w historii najlepszych aktorskich improwizacji. Zapewne wszyscy pamiętacie ikoniczną scenę z końcówki piątej części Gwiezdnych wojen, w której księżniczka Leia (Carrie Fisher), na sekundy przed tym, zanim Han Solo (Harrison Ford) zostaje pojmany przez szturmowców, wyznaje mu swoją miłość, mówiąc: „I love you” (tłum. „Kocham cię”), a ten zamiast standardowego dla tego typu sytuacji: „I love you too” (tłum. „Też cię kocham”), odpowiada swojej wybrance: „I know” (tłum. „Wiem”). Uwaga, uwaga, niespodzianka – w scenariuszu wcale nie było tej kultowej kwestii! Została zaimprowizowana przez Forda już na planie, który w porozumieniu z reżyserem doszedł do wniosku, że krótkie „I know” lepiej będzie pasować do charakteru jego postaci.
Słynna scena w nowojorskiej restauracji Katz’s Deli, podczas której Sally Albright (Meg Ryan) odgrywa orgazm na oczach nie tylko swojego kolegi Harry’ego Burnsa (Billy Crystal), ale również całkiem pokaźnego tłumu klientów, początkowo nie istniała w scenariuszu, a przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej znalazła się w filmie. Na pewnym etapie produkcji Rob Reiner wraz z Billym Crystalem doszli do wniosku, że historia opowiadana jest głównie z męskiej perspektywy i brakuje jej przeciwwagi w postaci nie tak oczywistych szczegółów z życia płci żeńskiej. Wówczas Nora Ephron, scenarzystka, zaproponowała dodać Sally wypowiedź na temat tego, że kobiety często udają orgazmy, na co pewny siebie Reiner odparł, że na pewno nie z nim. Tekst reżysera do tego stopnia rozbawił twórców, że postanowili włożyć go w usta filmowego Harry’ego. Co więcej, w planach było, by dwójka głównych bohaterów tylko dyskutowała między sobą o udawaniu orgazmu – to Meg Ryan zaproponowała, by pójść na całość i odegrać temat rozmowy publicznie.
Z pewnością należałoby ją wskazać jako jedną z najbardziej kultowych, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych scen w twórczości Stanleya Kubricka – mowa oczywiście o scenie, w której Alex DeLarge (Malcolm McDowell), główny bohater Mechanicznej pomarańczy, wraz ze swoimi wspólnikami napada na dom pisarza Franka Alexandra (Patrick Magee) i brutalnie gwałci żonę mężczyzny, jednocześnie podśpiewując pod nosem Deszczową piosenkę, czego, jak się doskonale domyślacie, wcale nie było w scenariuszu. Podobno Kubrick bardzo długo eksperymentował z tą sceną, chcąc uczynić ją jak najmniej konwencjonalną. W pewnym momencie wpadł na pomysł, by Alex, przystępując do gwałtu, zaczął tańczyć, wobec czego po kilku dublach śpiew naturalną koleją rzeczy również wkroczył do gry. Okazało się, że jedyny utwór, którego tekst McDowell zna od początku do końca, to właśnie Deszczowa piosenka z musicalu pod tym samym tytułem z 1952 roku. Kontrast między pogodną przyśpiewką a brutalnością sceny tak się spodobał Kubrickowi, że podobno w trybie natychmiastowym nabył licencję na jej wykorzystanie.