Najlepsze SCENY OTWIERAJĄCE w filmach AKCJI
Poniżej znajdziecie listę moich ulubionych sekwencji otwierających filmy akcji. W ramy tej konwencji wpisują się filmy z przeróżnych gatunków: reprezentanci kina science fiction, superbohaterskie przeboje i szpiegowskie klasyki. “Kino akcji” to szerokie, trudne do zdefiniowania pojęcie.
Wybór więc nie był prosty. Jeszcze trudniej było ustawić te sekwencje od najlepszej, bo każda z nich to naprawdę perełka. Porządek alfabetyczny okazał się więc najbezpieczniejszym rozwiązaniem.
Dajcie znać w komentarzach, o czym skandalicznie zapomniałem, czy dwa filmy Nolana to za dużo bądź czy któryś z tytułów nie miał prawa się tu znaleźć.
Casino Royale (2006)
Nie byłem przekonany do Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda. Moje wątpliwości zostały błyskawicznie rozwiane. Craig przekonuje autentycznym poświęceniem, a reżyser Martin Campbell brawurowo powraca do serii o agencie 007. Otwarcie Casino Royale ma fantastyczne tempo, zjawiskową choreografię i perfekcyjne wykorzystanie lokalizacji. Ma w dodatku niespotykaną wcześniej w tym cyklu agresję, brud i brutalność. Poziom trudności wzrasta jak w grze platformowej. Wycieńczająca fizycznie pogoń? Jest. Mordobicie? Jest. Strzelanina? Jest. Igranie ze śmiercią na szczycie ogromnego żurawia? Jest. Wszystko na swoim miejscu. Wszystko tak dalece wyprzedzające oczekiwania. Najlepszy film o Bondzie w historii. Najlepsze otwarcie z całej serii.
Incepcja (2010)
Pulsująca, niepokojąca muzyka Zimmera. Wprowadzający zamęt montaż, równolegle łączący kilka lokacji, w których znajdują się ci sami bohaterowie. Pozorny realizm wymieszany z zastanawiającymi zachwianiami przedstawionego świata. Ten zdaje się rozpadać u swoich podstaw. Każdy krok może rozsadzić go od środka.
Otwarcie Incepcji to prawdziwe mistrzostwo świata. Pozbawione jakiejkolwiek ekspozycji, cholernie zagmatwane, spektakularne technicznie i koncepcyjnie. Christopher Nolan wrzuca widza w sam środek akcji, nie dając nam do rąk żadnej instrukcji. Reżyser pozostawia sporo niedopowiedzeń i niejasności. Wymaga, by nasza wyobraźnia weszła na najwyższe obroty. Nolan rozsypuje przed nami puzzle i chce, byśmy sami ułożyli z nich obrazek. Co najciekawsze, wydaje się, że może być kilka właściwych rozwiązań. Incepcja to brawurowa filmowa robota i niepowtarzalne kinowe doświadczenie. Szkoda, że przez cały film nie mamy aż tyle interpretacyjnej swobody, co w wybitnej sekwencji początkowej.
https://www.youtube.com/watch?v=0NPSqcTqsc8
Iniemamocni (2004)
Jeśli chodzi o otwarcia, to w kinie animowanym Pixar nie ma sobie równych. Pierwsza sekwencja Iniemamocnych przypomina dni, kiedy superbohaterowie byli bożyszczami mieszkańców Metroville. Otwarcie filmu z 2004 dobrze oddaje tę relację (zaufanie policjantów), operuje trafionym sytuacyjnym żartem (pomoc przy ściąganiu kota z drzewa) i przede wszystkim wprowadza głównych bohaterów, w tym antagonistę, i zwiastuje późniejsze napięte relacje między nimi. To wszystko w otoczce wyidealizowanych lat 60., pastiszujących choćby estetykę filmów o Bondzie. Barwna oprawa graficzna i karykaturalne wizerunki postaci od razu przykuwają uwagę. Humor, błysk i klimat. Pixar w pigułce.
Mad Max: Na drodze gniewu (2015)
To żadne zaskoczenie. Mad Max: Na drodze gniewu musiał znaleźć się na tej liście. Toż to jedno z najwybitniejszych artystycznych osiągnięć współczesnego kina! Film George’a Millera prędko wskakuje na najwyższe obroty. Chwila zwłoki i jesteś martwy. Od pierwszych minut wykreowany świat zdumiewa plastycznością kadrów, a rozgrzane do czerwoności powietrze aż pali oczy. Jesteśmy już kilka mil za przedsionkiem piekła. Fury Road otwiera ucieczka Maxa przed gangiem Nieśmiertelnego Joego. To oczywiście pierwsza z wielu pogoni w tym filmie. Jeszcze nie tak inscenizacyjnie rozbudowana, jeszcze nie tak obłędnie szalona, ale dla większości konkurencji jest na nieosiągalnym realizacyjnym poziomie.
https://www.youtube.com/watch?v=LQVcqf02F6A