search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze SCENY OTWIERAJĄCE w filmach AKCJI

Maciej Niedźwiedzki

6 grudnia 2018

REKLAMA

Poniżej znajdziecie listę moich ulubionych sekwencji otwierających filmy akcji.  W ramy tej konwencji wpisują się filmy z przeróżnych gatunków: reprezentanci kina science fiction, superbohaterskie przeboje i szpiegowskie klasyki. “Kino akcji” to szerokie, trudne do zdefiniowania pojęcie. 

Wybór więc nie był prosty. Jeszcze trudniej było ustawić te sekwencje od najlepszej, bo każda z nich to naprawdę perełka. Porządek alfabetyczny okazał się więc najbezpieczniejszym rozwiązaniem.

Dajcie znać w komentarzach, o czym skandalicznie zapomniałem, czy dwa filmy Nolana to za dużo bądź czy któryś z tytułów nie miał prawa się tu znaleźć.

Casino Royale (2006)

Nie byłem przekonany do Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda. Moje wątpliwości zostały błyskawicznie rozwiane. Craig przekonuje autentycznym poświęceniem, a reżyser Martin Campbell brawurowo powraca do serii o agencie 007. Otwarcie Casino Royale ma fantastyczne tempo, zjawiskową choreografię i perfekcyjne wykorzystanie lokalizacji. Ma w dodatku niespotykaną wcześniej w tym cyklu agresję, brud i brutalność. Poziom trudności wzrasta jak w grze platformowej. Wycieńczająca fizycznie pogoń? Jest. Mordobicie? Jest. Strzelanina? Jest. Igranie ze śmiercią na szczycie ogromnego żurawia? Jest. Wszystko na swoim miejscu. Wszystko tak dalece wyprzedzające oczekiwania. Najlepszy film o Bondzie w historii. Najlepsze otwarcie z całej serii.

Incepcja (2010)

Pulsująca, niepokojąca muzyka Zimmera. Wprowadzający zamęt montaż, równolegle łączący kilka lokacji, w których znajdują się ci sami bohaterowie. Pozorny realizm wymieszany z zastanawiającymi zachwianiami przedstawionego świata. Ten zdaje się rozpadać u swoich podstaw. Każdy krok może rozsadzić go od środka.

Otwarcie Incepcji to prawdziwe mistrzostwo świata. Pozbawione jakiejkolwiek ekspozycji, cholernie zagmatwane, spektakularne technicznie i koncepcyjnie. Christopher Nolan wrzuca widza w sam środek akcji, nie dając nam do rąk żadnej instrukcji. Reżyser pozostawia sporo niedopowiedzeń i niejasności. Wymaga, by nasza wyobraźnia weszła na najwyższe obroty. Nolan rozsypuje przed nami puzzle i chce, byśmy sami ułożyli z nich obrazek. Co najciekawsze, wydaje się, że może być kilka właściwych rozwiązań. Incepcja to brawurowa filmowa robota i niepowtarzalne kinowe doświadczenie. Szkoda, że przez cały film nie mamy aż tyle interpretacyjnej swobody, co w wybitnej sekwencji początkowej.

https://www.youtube.com/watch?v=0NPSqcTqsc8

Iniemamocni (2004)

Jeśli chodzi o otwarcia, to w kinie animowanym Pixar nie ma sobie równych. Pierwsza sekwencja Iniemamocnych przypomina dni, kiedy superbohaterowie byli bożyszczami mieszkańców Metroville. Otwarcie filmu z 2004 dobrze oddaje tę relację (zaufanie policjantów), operuje trafionym sytuacyjnym żartem (pomoc przy ściąganiu kota z drzewa) i przede wszystkim wprowadza głównych bohaterów, w tym antagonistę, i zwiastuje późniejsze napięte relacje między nimi. To wszystko w otoczce wyidealizowanych lat 60., pastiszujących choćby estetykę filmów o Bondzie. Barwna oprawa graficzna i karykaturalne wizerunki postaci od razu przykuwają uwagę. Humor, błysk i klimat. Pixar w pigułce.

Mad Max: Na drodze gniewu (2015)

To żadne zaskoczenie. Mad Max: Na drodze gniewu musiał znaleźć się na tej liście. Toż to jedno z najwybitniejszych artystycznych osiągnięć współczesnego kina! Film George’a Millera prędko wskakuje na najwyższe obroty. Chwila zwłoki i jesteś martwy. Od pierwszych minut wykreowany świat zdumiewa plastycznością kadrów, a rozgrzane do czerwoności powietrze aż pali oczy. Jesteśmy już kilka mil za przedsionkiem piekła.  Fury Road otwiera ucieczka Maxa przed gangiem Nieśmiertelnego Joego. To oczywiście pierwsza z wielu pogoni w tym filmie. Jeszcze nie tak inscenizacyjnie rozbudowana, jeszcze nie tak obłędnie szalona, ale dla większości konkurencji jest na nieosiągalnym realizacyjnym poziomie.

https://www.youtube.com/watch?v=LQVcqf02F6A

Maciej Niedźwiedzki

Maciej Niedźwiedzki

Kino potrzebowało sporo czasu, by dać nam swoje największe arcydzieło, czyli Tajemnicę Brokeback Mountain. Na bezludną wyspę zabrałbym jednak ze sobą serię Toy Story. Najwięcej uwagi poświęcam animacjom i festiwalowi w Cannes. Z kinem może równać się tylko jedna sztuka: futbol.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA