search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze postaci w MCU, które NIE POCHODZĄ z komiksów

Które postaci MCU nie zadebiutowały w komiksach?

Filip Pęziński

14 września 2022

REKLAMA

Potężna machina znana jako Kinowe Uniwersum Marvela w ciągu blisko półtorej dekady funkcjonowania zdążyła przenieść na ekran niemal wszystkie najważniejsze postaci (no, poza katalogiem Foxa, do którego niedawno dostała dostęp) świata znanego z Marvel Comics. Ale nie wszystkie lubiane i cenione postaci MCU mają komiksowy rodowód.

Zapoznajcie się z najciekawszymi moim zdaniem postaciami bez komiksowej genezy.

Agent Coulson

Prawdziwy ojciec chrzestny grupy Avengers, agent SHIELD wykonujący zadania powierzone mu przez Nicka Fury’ego. Agent Coulson spajał niemal wszystkie tytuły pierwszej fazy uniwersum Marvela i de facto połączył poszczególnych bohaterów w grupę Avengers, bo ci pomścić mieli jego śmierć w filmie Jossa Whedona z 2012 roku. Coulson zadebiutował jednak nie w komiksie, ale w Iron Manie Jona Favreau.

Erik Selvig

Erik Selvig to nie tylko genialny naukowiec, ale też oddany przyjaciel Jane Foster. Trudno było zatem zobaczyć film z Thorem, ale bez jego udziału. Postać pojawiła się w pierwszej, drugiej i czwartej odsłonie serii oraz Avengers i ich pierwszym sequelu. Wszędzie tam stanowił rodzaj chodzącej ekspozycji, ale na tyle charyzmatycznej, że niepowodującej u widza irytacji. To właśnie pierwszy Thor był debiutem Selviga. W komiksie pojawił się również, ale kilka lat później.

Darcy Lewis

A skoro o świecie Thora mowa, to obok Erika Selviga i Jane Foster kręciła się zawsze Darcy Lewis, przypadkowa stażystka. Jej zaangażowanie było jednak na tyle mocne, że sama stała się naukowczynią i ekspertką w swojej dziedzinie. Poza filmami o Thorze (nie było jej tylko w Ragnaroku) zobaczyć ją mogliśmy dość chyba niespodziewanie w serialu WandaVision. Ale nie w komiksie.

Trevor Slattery

Kiedy Shane Black zaczął realizację Iron Mana 3, fani zdziwieni byli, że postawił on na postać Mandaryna, wcześniej nazywając ją głupią i rasistowską. Okazało się, że Black mocno zabawił się z konceptem przeciwnika tytułowej postaci i koniec końców okazał się on fikcją graną przez zapijaczonego i zapomnianego aktora, Trevora Slattery’ego. Nic zatem dziwnego, że twist ten oparty został na postaci wymyślonej specjalnie do filmu, a nie zaczerpniętej z komiksu. Trevor (przezabawny Ben Kingsley) powrócił też w innych produkcjach Marvela, a swój kolejny występ zaliczy w serialu Wonder Man.

Ava Starr (Ghost)

Ava Starr to nie jednowymiarowy złoczyńca, ale tragiczna postać, którą na swojej drodze spotykają Ant-Man i Wasp w filmie mających tych bohaterów za tytułowych. Co prawda Ghost (o podobnym wyglądzie i mocach) istniał w komiksach, ale był tam mężczyzną o zupełnie innej genezie. Była to zatem zaledwie inspiracja, a nie wyciągnięcie postaci z kart komiksowego zeszytu. Filmowa Ghost powróci w Thunderbolts

Katy Chen

Jedna z najbardziej energicznych i przyciągających do ekranu postaci czwartej fazy MCU to bez wątpienie Katy Chen, znana z Shanga-Chi i legendy dziesięciu pierścieni przyjaciółka tytułowego bohatera widowiska. W postać bezbłędnie wcieliła się Awkwafina, która nie mogła w ramach przygotowań zajrzeć do komiksowej wersji swojej postaci, bo zwyczajnie by jej w zasobach Marvel Comics nie znalazła.

BONUS: Michelle Jones

Czy grana w filmach o Spider-Manie Michelle Jones jest postacią z komiksu? Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Łączy ją z komiksową Mary Jane Watson ksywka (MJ) i miłość do Petera Parkera, ale dzieli imię i przede wszystkim osobowość. Michelle jest swoistą antytezą komiksowej MJ, która była pewną siebie modelką, gdy ta filmowa jest skrajną wręcz outsiderką, której trudno uwierzyć we własną wartość. Myślę, że twórcy nieprzypadkowo nie nazwali postaci Zendayi Mary Jane, bo odeszli od komiksowego pierwowzoru tak daleko, że uznali swoją postać za oryginalną.

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na "Batmanie" Burtona, "RoboCopie" Verhoevena i "Komando" Lestera. Miłośnik filmów superbohaterskich, Gwiezdnych wojen i twórczości sióstr Wachowskich. Najlepszy film, jaki widział w życiu, to "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj".

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA