Najciekawsze POTWIERDZONE teorie związane z animacjami DISNEYA
Nie od dziś wiadomo, że filmy spod szyldów Disneya i Pixara przepełnione są easter eggami, nawiązaniami oraz tajemnicami, które fascynują fanów. Ze świecą szukać disneyowskiej animacji, która nie skrywa w sobie żadnej intrygującej zagadki. O najsłynniejszych easter eggach z filmów Pixara możecie przeczytać tutaj. Skoro zatem twórcy słynnych animacji tak uwielbiają bawić się z widzami w kotka i myszkę, możecie być zdziwieni faktem, że poniższy tekst jest tak krótki. Spieszę z wyjaśnieniem – wynika to z tego, że obrałam sobie za cel oddzielenie zwykłych easter eggów, będących jednorazowym puszczeniem oczka do widzów, od wielowarstwowych hipotez na temat filmów. Takich fanowskich teorii jest jeszcze więcej; w moim zestawieniu wybrałam i opisałam jednak tylko te, które zostały potwierdzone przez twórców lub są zgodne z ich założeniami. Ostrzegam – niektóre z nich mogą wydać się nie tylko zaskakujące, ale i zatrważające.
Tarzan jest bratem Anny i Elsy
Podobne wpisy
Uderzające podobieństwo fabularne Tarzana oraz Krainy lodu od lat rozbudzało wybujałą wyobraźnię fanów. Jak wiadomo, Elsa i Anna tracą rodziców, którzy giną, gdy ich statek rozbija się na niespokojnym morzu. Przypomina to historię z wcześniejszego Tarzana, opowiadającego o trzech rozbitkach na bezludnej wyspie – tytułowym bohaterze i jego rodzicach. Przez lata nawiązanie to wydawało się zwykłym zbiegiem okoliczności. To prawda, niewykluczone, że królowa Arendelle była w czasie fatalnej w skutkach podróży w ciąży. Co więcej, nie wiadomo nic o dalszym losie rodziców; być może nie giną na morzu, a dopływają szalupą na tropikalną wyspę już z małym braciszkiem Elsy i Anny – Tarzanem. Ku zdumieniu widzów teoria ta została potwierdzona, i to przez samego Jamesa Bucka – reżysera Krainy lodu. W wywiadzie dla MTV z 2015 roku Buck zgodził się z fanowską teorią, tłumacząc, że jego pomysł na rozwiązanie wątku rodziców Elsy i Anny zaskakująco dobrze pasował do historii Tarzana, więc postanowił z tego skorzystać. „Oczywiście, że rodzice Anny i Elsy nie umarli” – wyznał w wywiadzie. „Tak, był wrak statku, ale bohaterowie przebywali na morzu nieco dłużej, niż nam się wydaje. Matka była w ciąży i urodziła na łodzi małego chłopca. Statek rozbił się, a bohaterowie jakimś sposobem odpłynęli daleko od wód skandynawskich, trafiając do dzikiej dżungli. Zbudowali domek na drzewie, zabił ich lampart, a chłopca wychowały goryle. W mojej małej głowie brat Anny i Elsy to Tarzan. Co więcej, po drugiej stronie wyspy mieszkają surfujące pingwiny z filmu Na fali. To mój mały zabawny świat”.
Dlaczego bohaterowie Potworów i spółki nienawidzą ludzi?
Fabuła Potworów i spółki jest wszystkim dobrze znana – w Monstropolis żyją stwory przeróżnej maści: małe, duże, kudłate bądź oślizgłe. Zadaniem potworów pracujących w fabryce Henry’ego Moczyknura jest straszenie małych dzieci. Pytanie jednak: jaki jest tego powód? Dlaczego bohaterowie filmu obrali sobie za cel bezbronnych ludzi, do których żywią niezrozumiałą nienawiść? Z odpowiedzią przyszli sami twórcy filmu. Fanowskie teorie zakładające burzliwy rozłam między gatunkami okazały się mieć w sobie sporo prawdy. Wyjaśnienie twórców jest jednak jeszcze bardziej zaskakujące. O wszystkim dowiedzieć się można z dodatku znajdującego się na płycie DVD Potworów i spółki. W krótkim filmie History of the Monster World zaprezentowana została geneza filmowego uniwersum. Otóż potwory żyły kiedyś wśród ludzi, jednak były osamotnione w swoim pokojowym nastawieniu. Rasa ludzka, która uważała potwory za „zbyt małe, zbyt włochate, o brzydkim uzębieniu i nieświeżym zapachu”, ostatecznie pogoniła je za morze. Ta zniewaga doprowadziła do wzajemnej niechęci między rasami, także ze strony wcześniej niekonfliktowych potworów. Wygnańcy zamieszkali na wyspie, na której zaczęli przybierać jeszcze bardziej przerażające postacie, co w końcu postanowili wykorzystać przeciwko ludziom. To boleśnie uniwersalna historia, z którą możecie w całości zapoznać się w poniższym materiale.
Aladyn rozgrywa się w odległej przyszłości
Disneyowski Aladyn przysparza fanom wielu problemów. Po pierwsze i najważniejsze, do dziś nie wiadomo, w jakim czasie rozgrywa się akcja filmu. Film jest luźną adaptacją historii o Aladynie i magicznej lampie z irańskiej Księgi tysiąca i jednej nocy. Nie daje to jednak ostatecznej odpowiedzi, czy akcja Aladyna dzieje się na przełomie IX i X wieku, skąd pochodzą spisane baśnie i legendy Księgi, czy jednak jest to… odległa, a może nawet postapokaliptyczna przyszłość. Są dwa argumenty przemawiające za stwierdzeniem, że Aladyn żyje wiele tysięcy lat po naszej cywilizacji. Po pierwsze, niebieski Dżin wyznaje, że był uwięziony w lampie aż 10 tysięcy długich lat, jednak zaskakująco dobrze zna nowinki z lat 80. i 90. W swoich żartobliwych wypowiedziach nawiązuje do wielu popkulturowych odniesień. Przybiera pozę muskularnego Arnolda Schwarzeneggera, nawiązuje do słynnej kwestii z Taksówkarza Martina Scorsesego, a w swoich wypowiedziach odnosi się do Disneylandu. W wielu komicznych transformacjach wciela się we współczesnych aktorów lub celebrytów. Skoro możemy przypuścić, że Dżin doświadczył życia w naszych czasach, a później był więziony przez 10 tysięcy lat, rozumie się samo przez się, że uniwersum Aladyna to odległa przyszłość. Nieco pikanterii dodaje tej teorii oprawa wizualna oficjalnej gry platformowej Aladyn z 1992 roku. W tle twórcy umieścili wiele niepokojących przedmiotów świadczących o postapokaliptycznym charakterze świata przedstawionego: podczas rozgrywki możemy się natknąć na wystające z ziemi znaki drogowe, a nawet obiekt przypominający bombę atomową. Są to albo zwykłe easter eggi, albo potwierdzenie spekulacji z filmu.
Mimo wszystko powyższa teoria jest łatwa do obalenia. Można z tą samą sprawnością uznać, że Dżin jako postać fantastyczna istnieje poza czasem, podobnie jak Władcy Czasu z Doctora Who. Obiecałam w tym tekście odnosić się do hipotez, co do wiarygodności których nie powinniśmy mieć zastrzeżeń, i zamierzam słowa dotrzymać. Istnieje pewna fanowska teoria związana z Aladynem, której prawdziwość potwierdzili w rozmowie z E! twórcy filmu – Ron Clements i John Musker. Dotyczy ona tajemniczego, wyglądającego jak Beduin handlarza z początku filmu, który tłumaczy Aladynowi historię magicznej lampy, a który ma być Dżinem we własnej osobie, tyle że w przebraniu. „Słyszałem o spekulacjach, że handlarz z początku filmu jest Dżinem. To prawda!” – rzucił bezpardonowo Clements, reżyser Aladyna. Dodał również: „Pierwotnie takie było założenie. Chcieliśmy nawet do tego nawiązać na końcu filmu, gdzie handlarz (o głosie Robina Williamsa) ujawniłby się jako Dżin. Po drobnych poprawkach i edycjach zakończenie to nie doszło do skutku. Tak więc pozostało to miejską legendą, która faktycznie jest prawdziwa”. O słuszności tej teorii świadczy także fakt, że zarówno Dżin, jak i handlarz mają po cztery palce u dłoni.