search
REKLAMA
Ranking

NAJCIEKAWSZE FILMOWE HOTELE. Nie tylko Overlook

Jacek Lubiński

11 stycznia 2018

REKLAMA

Largo

Key Largo

Nie, bynajmniej nie chodzi tutaj o rezydencję jednego z najsłynniejszych przeciwników 007 – Emilio Largo. Tylko o miejsce akcji filmu Johna Hustona – mieszczącego się na jednej z wysp Florida Keys niewielkiego budynku, najpewniej pamiętającego jeszcze czasy kolonialne. To kolejna bogata scenografia, która powstała w całości w atelier wytwórni Warner Bros. Nie znajdziemy jej zatem na żadnej mapie, mimo iż od czasu premiery filmu wiele mieszczących się na „koralowej wyspie” obiektów przyjęło podobną nazwę dla celów turystycznych (obecnie znajdziemy tam około 30 hoteli). Jeśli zaś idzie o ocenę widocznego na ekranie budynku, to raczej nie można narzekać na jego standard, choć na dłuższą metę nie wydaje się oferować on nic wyjątkowego. Ot, w prostocie siła.


Marigold

Hotel Marigold + sequel

Chyba najbardziej partyzancki tudzież niezależny hotel na liście. Stworzony pasją jednego młodego człowieka wraz z małą pomocą grupki emerytowanych turystów Marigold stał się mekką targetu +50 lat. Co oczywiście nie oznacza, że inni goście nie mają tam czego szukać. Jak na indyjską budowlę przystało, Marigold jest bardzo… przewiewny, i na swój sposób przypomina jakąś starożytną warownię. Nie ma w tym wielkiej przesady, bowiem „grają” go tereny Ravla Khempur w Jaipur – obecnie również hotelu (oferującego między innymi wycieczkę śladami filmowych bohaterów), a dawniej zamku właśnie. Dla miłośników egzotyki pozycja obowiązkowa.


Million Dollar Hotel

Tym razem nazwa nie oddaje jakości obiektu, gdyż tytułowe MDH to nic innego jak mieszcząca się w Los Angeles niedroga – także z perspektywy czysto produkcyjnej, gdyż film kosztował osiem baniek – miejscówka dla różnego sortu dziwaków i wykolejeńców, niekiedy będących na bakier z prawem. No cóż, przynajmniej jest tani z perspektywy przypadkowego turysty i można w nim nawiązać wiele ciekawych znajomości. Żeby nie było, w tym wypadku ekipa filmowa de facto nakręciła materiał w Mieście Aniołów, a dokładnie w Rosslyn Hotel, który od tego czasu na pewno nie może narzekać na brak gości podobnego sortu, jak w filmie. Inna sprawa, że od 2013 roku jest to budynek wpisany na oficjalny rejestr zasobów kulturowych Stanów Zjednoczonych. Mucha nie siada.


Mon Signor

Cztery pokoje

Pozostajemy w L.A. Co prawda w tej nowelowej produkcji odwiedzamy tylko, jak sama nazwa wskazuje, cztery z wielu oferowanych przez staromodny przybytek pokoi (w tym ekskluzywny apartament) oraz nieduże lobby, ale dają nam one generalny wgląd w estetykę całości. A ta waha się od „bez szału” przez „ujdzie” do „spadamy stąd!”. Największy problem stanowi tu jednak obsługa – jedna osoba na tyle miejsc i w dodatku podczas Sylwestra to jakiś absurd. I bynajmniej nie pomaga fakt, że chłopak stara się jak może – napiwku nie będzie. Oczywiście nie powinno dziwić, że większość pokoi to studyjne dekoracje. Choć w trakcie zdjęć wykorzystano także autentyczny, liczący sobie zaledwie 63 tego typu pomieszczenia, ekskluzywny Chateau Marmont przy słynnym Bulwarze Zachodzącego Słońca – także miejsce akcji Somewhere. Między miejscami i wielu innych tytułów.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA