search
REKLAMA
Ranking

Najciekawsze aktorskie występy SŁYNNYCH REŻYSERÓW

Jacek Lubiński

26 listopada 2017

REKLAMA

O tym, że niektórzy reżyserzy lubują się w odgrywaniu niewielkich, często nic nieznaczących epizodów we własnych filmach, wiadomo nie od dzisiaj. Słynął z tego zwłaszcza Alfred Hitchcock, którego można znaleźć w aż trzydziestu ośmiu z blisko siedemdziesięciu sygnowanych jego nazwiskiem produkcjach. I choć twórcy kina rzadko kiedy pozwalają sobie na coś więcej niż drobne cameo, to bywa, że decydują się na znacznie poważniejsze role, które okazują się wcale nie gorsze od tych profesjonalnych aktorów. Poniżej kilka przykładów twórców mniej lub bardziej zaangażowanych w występy przed kamerą, niekoniecznie własną. Oczywiście zachęcamy do podawania w komentarzach własnych typów.

David Cronenberg

Kocham kino

Jeden z najoryginalniejszych i zarazem najbardziej „niesmacznych” reżyserów to także w kwestii aktorskiej całkiem zdolna bestia. Twórca Muchy zasłynął przede wszystkim – co nie powinno dziwić – z roli psychopatycznego doktora w komediowym horrorze Nocne plemię. Ma za sobą także całkiem niezłe występy między innymi w Odkupieniu i Jasonie X, a ostatnio także w serialu Grace i Grace. Jego najbardziej zaskakującą kreacją jest natomiast udział w Kocham kino, gdzie w wyreżyserowanym przez siebie segmencie zagrał przymierzającego się do popełnienia samobójstwa „ostatniego Żyda na świecie w ostatnim kinie na świecie”. Ogółem Cronenberg ma na swoim koncie aż 24 role, co czyni go prawdziwym profesjonalistą wśród reżyserów.


George Lucas

Gliniarz z Beverly Hills III

W porównaniu ze swoim kanadyjskim kolegą Lucas wypada dość blado, bo pojawił się na dużym ekranie zaledwie siedmiokrotnie – i to głównie w niemożliwych do wypatrzenia epizodach, pokroju misjonarza w Indianie Jonesie i Świątyni Zagłady czy Barona N. Papanoida w Zemście Sithów. Do dziś jego najsłynniejszym występem przed kamerą pozostaje natomiast zabawne cameo z Gliniarza z Beverly Hills III, gdzie wraz z małżonką czeka w kolejce do jednej z atrakcji w parku rozrywki, wydając z siebie dosadne niezadowolenie, kiedy nagle wciska się tuż przed nich Axel Foley.


Kevin Smith

Daredevil

Przy aż dwudziestu sześciu aktorskich wcieleniach Kevin Smith wydaje się niekwestionowanym rekordzistą wśród reżyserów. Znany jest wszak ze swojego alter ego – Cichego Boba – którego odgrywa w niemal każdym swoim filmie i czyni to zaskakująco wręcz dobrze. Bob zaliczył także niewielki epizodzik u Wesa Cravena w Krzyku 3. Natomiast sam Smith ma na koncie również całkiem udane role drugoplanowe w takich filmach, jak Daredevil, Southland Tales (gdzie pojawia się w charakteryzacji i z pokaźną brodą!), Szklana pułapka 4.0 czy Fanboys. Wszystkie, rzecz jasna, po znajomości.


Martin Scorsese

Sny

Wzorem Hitchcocka Scorsese także pojawia się w większości swoich filmów, z których jego najsłynniejszą rolą pozostaje oczywiście psychopatyczny, śledzący własną żonę pasażer Roberta De Niro w Taksówkarzu. Na dwadzieścia jeden występów Martina przed kamerą trafia się jednak także kilka zaskakująco poważnych u kolegów po fachu – Quiz Show Roberta Redforda, Około północy Bertranda Taverniera, Muza Alberta Brooksa, u którego wraz z Jamesem Cameronem i Robem Reinerem zagrał samego siebie; Wyścig gumowej kuli Paula Bartela, gdzie wcielił się z kolei w… mafiosa oraz Czarna lista Hollywood Irwina Winklera. Prawdziwą perełką na tym polu pozostają jednak Sny Akiry Kurosawy, dla którego Scorsese stał się… Vincentem Van Goghiem.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA