Najbardziej PORĄBANE filmy O MIŁOŚCI
Już od prawie dwóch miesięcy mamy w kalendarzu wiosnę, a jak powszechnie wiadomo, jest to pora roku szczególnie sprzyjająca wybuchom emocji, uczuć i namiętności. Wiosna sprzyja jednak miłości tylko wtedy, gdy jest ciepła i słoneczna, a z tym na razie niestety kiepsko. Wprawdzie można poprawić sobie chwilowo humor, narzekając na pogodę, ale lepiej będzie chyba odszukać jakiś romantyczny film i samemu wprowadzić się w „kochliwą” atmosferę. Zwłaszcza że filmy o miłości wcale nie muszą być banalne i mdłe. Kino romantyczne jest bowiem czasami wręcz porąbane.
Podobne wpisy
Zanim jednak na podstawie poniższego zestawienia filmów o miłości w naszych brzuchach zagnieżdżą się motyle albo inne owady, należy wyjaśnić, jakie obrazy zasługują na miano porąbanych. Otóż porąbany film romantyczny to taki, który w sposób niekonwencjonalny i nietypowy opowiada o związkach; to dzieło zrywające z banałem; to opowieść o przyciągających się nieprzystosowanych i/lub niepasujących do siebie postaciach; to wreszcie także historie tragiczne. Miłość przecież niejedno ma imię, a filmowcy doskonale o tym wiedzą, nurzając romantyczne opowieści w przeróżnych gatunkowych sosach.
Miłość skrępowana
Dla wielu mniej zaawansowanych odbiorców tekstów kultury motyw BDSM (związanie, dyscyplina, dominacja i uległość) pojawił się w kinie wraz z filmem Pięćdziesiąt twarzy Greya (2015), powstałym na podstawie bestsellerowej powieści pisarki E.L. James. Tymczasem działania polegające na dobrowolnej rezygnacji z kontroli zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej oraz przekazaniu jej partnerowi ukazywano w historii kina już wielokrotnie i to w zdecydowanie lepszy sposób niż w hicie Sam Taylor-Johnson. Temat ten wykorzystywano przede wszystkim w celu odkrywania postaci i rozwijania fabuł, a czasami również stawał się symbolem specyficznej relacji międzyludzkiej. W związku z tym, iż działania BDSM nie są powszechnie stosowane w praktykach seksualnych i traktuje się je nierzadko jako zboczenie, wykorzystywanie tegoż motywu w kinie najczęściej zadziwiało oraz oburzało publiczność. Jako że i mnie nie po drodze z omawianymi praktykami, uznaję obrazy o miłości z przedstawieniem tej formy relacji za… porąbane, a szczególnie tytuły poniżej.
Nocny portier (1974)
Nocny portier to jedna z najbardziej niesławnych historii (nie)miłosnych w światowej kinematografii, ale jednocześnie bardzo złożone dzieło. Powojenne, ponowne spotkanie byłego oficera SS Maxa (Dirk Bogarde) i Lucii (Charlotte Rampling), więźniarki z czasów wojny, do dziś wzbudza ogromne kontrowersje. Co ciekawe, problemem dla wielu odbiorców filmu Liliany Cavani nie jest kwestia związku hitlerowskiego kata i obozowej ofiary, lecz przede wszystkim sadomasochistyczny smak tej relacji. Niełatwo jest zrozumieć, dlaczego gwałcona i poniżana przez lata pobytu w obozie koncentracyjnym kobieta gotowa jest porzucić męża i znów tańczyć tak, jak zagra jej Max. Warto jednak zapomnieć w tym przypadku o tradycyjnie pojmowanej miłości pomiędzy dwojgiem ludzi. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się chora dla odbiorców relacja. Lucia jednak najprawdopodobniej nie potrafi kochać. „Miłości” nauczył ją przecież Max. Główna bohaterka pragnie wyłącznie przyjemności, którą odczuwa podczas perwersyjnych zabaw, czyli wówczas gdy jest zniewalana i poniżana. To rzeczywiście zaskakujące, niepokojące i kontrowersyjne, ale doprawdy trudno dziwić się, że kobieta po tak traumatycznych doświadczeniach nigdy nie zazna prawdziwej miłości.
Zwiąż mnie (1990)
To dość oczywiste w przypadku wielu tekstów kultury, ale w kontekście Zwiąż mnie warto przypomnieć, że niektóre dzieła zasługują na ich oglądanie z otwartym umysłem. W filmie Almodóvara właściwie nic nie jest takie, jakim wydaje się na początku. W związku z tym, obraz o więzionej i wiązanej przez Ricky’ego (Antonio Banderas) Marinie (Victoria Abril) nie jest wcale opowieścią o parze, która znajduje przyjemność w tzw. BDSM lub historią relacji agresora i ofiary, lecz wstępem do miłości między ludźmi z tzw. marginesu. Każdy ma prawo do poszukiwania swojej drugiej połowy. Być może niektóre sposoby oraz metody na odnalezienie miłości są nieakceptowane przez osoby trzecie, ale co im do tego, skoro Marina sama pragnie krzyczeć: „zwiąż mnie!”.