Niepokojącą prozę Franza Kafki przeniesiono na ekran dwukrotnie. W 1962 roku zrobił to Orson Welles, w roli głównej obsadzając znanego z Psychozy Anthony’ego Perkinsa. Jego czarno-białe dzieło bardzo dobrze oddaje klimat zagubienia jednostki w obliczu niezrozumiałych procedur. Uwaga jednak! Welles postanowił zmienić zakończenie opowiadanej przez siebie historii. Wierniejsza książce jest ekranizacja z 1993 roku, w której z bezlitosnym systemem musi się zmierzyć agent specjalny Dale Cooper, czyli Kyle MacLachlan. W tej drugiej adaptacji w krótkiej, epizodycznej roli pojawia się znakomity Anthony Hopkins.
Ekranizacja znakomitej powieści Alberta Camusa z 1992 roku zawiera kilka detali, które różnią ją od jej literackiego odpowiednika. Przede wszystkim reżyser, Luis Puenzo, przeniósł akcję z Afryki do Ameryki Południowej – co jest w pewnym sensie zrozumiałe, zważywszy, że sam pochodzi z Argentyny. Miasto ogarnięte epidemią nadal nazywa się Oran – i tylko kontynent nie ten. Choć nie, nie tylko, zmian jest więcej, zarówno w historii, jak i w sposobie działania czy obecności na ekranie / w książce poszczególnych bohaterów. Jeśli zdecydujecie się na seans, w ramach przygotowań do egzaminu maturalnego lepiej podeprzeć się dodatkowo szczegółowym streszczeniem.
W roku 1984 (nie, to nie dowcip) Michael Radford wypuścił do kin swoją interpretację wielkiego dzieła George’a Orwella. W roli Winstona Smitha, głównego bohatera Roku 1984, obsadził niezapomnianego Johna Hurta. Należy powiedzieć sobie jasno – powieść Orwella jest wybitna. Taka też jest kreacja Hurta. Natomiast ekranizacja jest po prostu udana. Wierna książce w stopniu odpowiednim, w odpowiednim też stopniu oddaje klimat beznadziei i apatii, w jakiej żyją mieszkańcy Oceanii. Powieść jednak jest głęboko introwertyczna, przemiana, jaka następuje w Winstonie, jest w niej wyraźnie widoczna. Niezmiernie trudno byłoby oddać ten proces w filmie i Radfordowi nie udało się to do końca.
Ostatnia pozycja na naszej liście to film tak wyjątkowy, że niemal kultowy. Produkcja w reżyserii Jeana-Jacquesa Annauda z Seanem Connerym, Christianem Slaterem i Ronem Perlmanem w rolach głównych jest niezwykle udaną ekranizacją dzieła Umberto Eco. Pisarz znany jest z trudnego, przeładowanego detalami i aluzjami stylu – w filmie te aluzje i detale także występują, ale nie są męczące. Reżyserowi udało się nakręcić zajmujący kryminał historyczny, który jednocześnie jest dramatem – po trzydziestu trzech latach od premiery nadal robiącym wrażenie. To film, który niezależnie od maturalnych perypetii zdecydowanie warto obejrzeć.
Zasiadanie z miską popcornu czy nachosów w ręku przed telewizorem to nie jest może zachowanie naturalne w przypadku przygotowań do egzaminu dojrzałości, ale są sytuacje, w których można do tego zachęcić. A zatem, młodzieży – jeśli jest taka potrzeba, lektury na ekrany. I dobrej zabawy!