MARGOT ROBBIE. Z australijskiej farmy na szczyt Hollywood
Uznana aktorka
Podobne wpisy
W roku 2017 Robbie pojawiła się w biograficznym filmie o A.A. Milnie, twórcy Kubusia Puchatka – Żegnaj Christopher Robin, jednak to nie ta produkcja okazała się wówczas dla niej najważniejszą. BAFTA, Złoty Glob, Oscar – nominacje do tych nagród Robbie otrzymała za występ w filmie Jestem najlepsza. Ja, Tonya, wyprodukowanego przez własną firmę. Samych statuetek nie dostała, ale jej rola wzbudziła powszechny zachwyt i po raz kolejny potwierdziła niebywały talent aktorki. Robbie zagrała Tonyę Harding, byłą amerykańską łyżwiarkę – tym samym jej nominacja do Oscara okazała się historyczna, bo jako pierwsza aktorka miała szansę na statuetkę za zagranie prawdziwej olimpijki.
Kolejną rolą Robbie, która przyniosła jej kilka nominacji, była królowa Elżbieta I w Marii, królowej Szkocji, gdzie wystąpiła także Saoirse Ronan. Sam film nie okazał się artystycznym sukcesem, jednak Margot za swój występ miała szansę na kolejną nagrodę BAFTA oraz SAG, a David Sims z „The Atlantic” zaznaczył, że aktorka dała przekonujący występ pomimo krótkiego czasu ekranowego.
W 2018 Robbie pojawiła się jeszcze w produkowanym przez siebie Terminalu, jednak akurat ten film nie spotkał się z dobrym przyjęciem. Użyczyła też głosu w filmie Piotruś Królik, którego sequel jest zaplanowany na 2021.
Nadszedł rok 2019, kolejny jakże istotny dla kariery aktorki. Po pojawieniu się w thrillerze Dreamland Robbie zagrała dwie role, które znów przyniosły jej szanse na nagrody. Pierwszą z nich była Sharon Tate w Pewnego razu… w Hollywood Quentina Tarantino. Wątek tragicznie zmarłej żony Romana Polańskiego wzbudził pewne kontrowersje – Tarantino zarzucano, że dał jej za mało kwestii, jednak sama Robbie tłumaczyła na konferencji prasowej w Cannes, że można powiedzieć wiele nawet bez słów. Reżyser dodał, że wątek Tate miał być hołdem dla aktorki. Występ w filmie Tarantino przyniósł Robbie kolejną nominację do BAFTA, podobnie jak rola w Gorącym temacie, gdzie wcieliła się w fikcyjną postać dziennikarki Fox News – za tę ostatnią została nominowana także do SAG, Złotego Globu oraz – po raz drugi w karierze – do Oscara, ostatecznie ustępując jednak Laurze Dern (Historia małżeńska). Robbie nie próżnowała też jako producentka, stojąc za serialem Dollface emitowanym na Hulu. Magazyn Forbes wyliczył wówczas, że roczny przychód aktorki to 23,5 miliona dolarów.
Powrót Harley Quinn i plany na przyszłość
W lutym – zaledwie miesiąc przed tym, jak pandemia koronawirusa doprowadziła do zamknięcia kin – na ekrany weszły Ptaki Nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn), w którym Robbie po raz kolejny wcieliła się w bohaterkę znaną już z Legionu samobójców. Ptaki Nocy były dla niej zdecydowanie bardziej osobistym projektem, nad którym sprawowała pieczę i o realizację którego starała się już od 2015 roku. Choć film zebrał dobre oceny, okazał się rozczarowaniem finansowym. Fani Robbie będą mieli szanse jeszcze raz zobaczyć ją w roli Quinn – tym razem w The Suicide Squad Jamesa Gunna, odświeżonym spojrzeniu na tytułową grupę. Premierę zaplanowano na 2021 rok.
Trudno zresztą powiedzieć, by w kolejnych latach Robbie miała się nudzić – zobaczymy ją nie tylko w filmie Gunna, lecz także między innymi w thrillerze Bad Monkeys, filmie o Lady Marion, Barbie Grety Gerwig, kolejnym filmie Davida O. Russella oraz w reboocie Piratów z Karaibów.
Nie da się zaprzeczyć: Margot Robbie jest dziś jedną z czołowych gwiazd Hollywood, która – z tego, co widać – ani myśli zwalniać tempa. Dziewczyna z farmy w Australii, która niedługo przez rozpoczęciem kariery musiała dorabiać w trzech miejscach, aby związać koniec z końcem, osiągnęła olbrzymi sukces, dzięki talentowi, ciężkiej pracy i ambicji. Łatwo przewidzieć, że Robbie jeszcze nieraz znajdzie się w gronie nominowanych do najważniejszych filmowych nagród, a – kto wie? – być może odbierze tę najważniejszą. Wydaje się, że w dniu urodzin aktorki pozostaje jej tego życzyć.