PATRICIA ARQUETTE. Wirtuozka drugiego planu kończy 50 lat
Fakt, że Patricia Arquette została aktorką, nie może dziwić w najmniejszym stopniu. Jej rodzina jest bowiem silnie związana ze sztuką filmową i to nie tylko ze względu na to, że pozostała czwórka rodzeństwa (Rosanna, Richmond, Alexis i David) parała się tym samym zawodem. Ojciec, Lewis, był znanym aktorem telewizyjnym, cenionym zwłaszcza za rolę w serialu The Waltons z lat siedemdziesiątych. Można go było także zobaczyć w takich filmach jak Chiński syndrom, Tango i Cash czy Krzyk 2 (w tym ostatnim pojawił się u boku syna, Davida). Natomiast dziadek Arquette, Cliff, występował w programie radiowym i telewizyjnym Dave and Charley dwadzieścia lat przed Lewisem. Można zatem rzec, że przyszłość Patricii była zdeterminowana od samego początku.
To jednak brzmi dość negatywnie, bo urodzona 8 kwietnia 1968 roku w Chicago aktorka od dziecka chciała być gwiazdą ekranu. Anegdota głosi, że na propozycję założenia jej aparatu ortodontycznego mała Patricia odmówiła, tłumacząc, że przeszkodziłoby jej to w zostaniu aktorką charakterystyczną. Poza tym marzeniem, w młodości chciała także zostać położną albo… zakonnicą. Arquette uczęszczała bowiem do katolickiej szkoły. Mimo nieprzeciętnych krewnych, dzieciństwo Patricii nie należało jednak do usłanych różami. Ojciec był alkoholikiem, a matka miała skłonności do przemocy. Na domiar złego przez pewien czas rodzina mieszkała w komunie, gdzie doskwierało jej skrajne ubóstwo. Kiedy młoda Arquette miała czternaście lat, dowiedziała się o romansie ojca i uciekła z domu. Wówczas zamieszkała ze starszą siostrą, Rosanną, w Los Angeles i postanowiła dać szansę marzeniu o zostaniu aktorką. Jak widać, wyjątkowo się to opłaciło.
Początki Patricii w show-businessie nie były oczywiście łatwe. Grała epizodyczne role w serialach telewizyjnych, a jej debiut na wielkim ekranie nadszedł w 1987 roku wraz Koszmarem z ulicy Wiązów 3: Wojownikami snów. Jest zatem jedną z wielu gwiazd, które swoją przygodę z kinem rozpoczęły właśnie od horroru, ale odmówiła powtórzenia roli w kontynuacji. Również w tym czasie Patricia związała się z muzykiem Paulem Rossim, z którym ma syna, Enzo. Rozgłos i faktyczny przełom w karierze aktorki przyniósł film Tony’ego Scotta, Prawdziwy romans, w którym zagrała postać Alabamy Whitman, dobrodusznej prostytutki. Krytycy docenili kunszt aktorski młodej Arquette, a rola w filmie pozwoliła jej na coraz częstsze pojawianie się w głośniejszych produkcjach. Do dziś Prawdziwy romans to zdecydowanie jeden z najlepszych występów aktorki.
Już rok później Patricia zagrała rolę narzeczonej tytułowego bohatera w słynnym Edzie Woodzie Tima Burtona. Kolejne lata przynosiły kolejne sukcesy: w 1995 roku Arquette pojawiła się w Ucieczce z Rangunu Johna Boormana, a jej występ spotkał się ze sporym uznaniem zarówno ze strony krytyków, jak i widzów. Rok później zagrała w takich filmach jak Igraszki z losem Davida O. Russella czy dramacie biograficznym Nieskończoność. Pozycja aktorki umacniała się, a jej umiejętności nierzadko podnosiły wartość średnich czy wręcz słabych filmów. W 1997 roku kariera Patricii rozkwitła na dobre dzięki występowi w kultowym już dziele Davida Lyncha, Zagubionej autostradzie. Pojawiła się tam w podwójnej roli Renee Madison / Alice Wakefield. Do wykreowania tajemniczej femme fatale, która na trwałe zapisała się w pamięci fanów twórczości Lyncha i widzów w ogóle, wykorzystała nie tylko swoje zdolności aktorskie, lecz także seksapil. Arquette nigdy dotąd nie wystąpiła w tak zmysłowej i odważnej roli. Występ w Zagubionej autostradzie spotkał się z jednogłośną aprobatą, chociaż sam film podzielił widzów. Rok 1997 to również smutny moment w życiu aktorki — wtedy bowiem na raka piersi zmarła jej matka, Brenda. Od tego czasu Patricia aktywnie wspiera walkę z tą chorobą oraz szerzenie wiedzy wśród kobiet na temat nowotworów. Sama aktorka podkreśla, że na jej wielką empatię niebagatelny wpływ miał etap dzieciństwa spędzony w biednej komunie.