ZŁOTE MALINY. Laureaci, którzy nie zasłużyli na to “wyróżnienie”
2000: Nagroda w kategorii „Najgorsza aktorka” dla Heather Donahue za rolę w Blair Witch Project
Jeden z najsłynniejszych horrorów w historii kina był także nominowany w kategorii „Najgorszy film”. Blair Witch Project do dzisiaj dzieli widownię, nie sposób jednak nie docenić innowacyjności tego filmu. Eksperymentalna forma w połączeniu z przemyślaną kampanią marketingową złożyły się na sukces komercyjny Blair Witch Project. Nie brakowało jednak i krytyków, którzy wśród zarzutów wymieniali np. kiepską grę aktorską, ze szczególnym uwzględnieniem Heather Donahue. Nie zgadzam się z tezą, jakoby zagrała ona fatalnie. Celem filmu jest wywołanie wrażenia, że opowiadana historia dzieje się naprawdę. Dlatego aktorzy grający troje studentów zachowują się w maksymalnie naturalny, nieupiększony i niekinematograficzny sposób – chodziło o efekt autentyczności. Donahue doskonale wyczuła, o co chodzi w tej konwencji. Aktorka jest wręcz stworzona do grania w horrorach – niepokojąca uroda, coś dziwnego i szalonego w spojrzeniu. To właśnie zbliżenie na jej wyłaniającą się z mroku twarz w niebieskiej czapce pozostaje najsłynniejszym kadrem z filmu, kojarzonym nawet przez tych, którzy go nie oglądali. Wystarczy spojrzeć w jej jasne oczy zaszklone łzami – czai się w nich niekłamane, wiarygodne przerażenie, zarażające nas swym niepokojem.
2008: Eddie Murphy wygrywa w kategoriach „Najgorszy aktor”, „Najgorszy aktor drugoplanowy” i „Najgorsza aktorka drugoplanowa” za Norbita
Na pewno nieraz natknęliście się w telewizji na tę nieszkodliwą komedyjkę. Historia wychowanego w sierocińcu Norbita, tkwiącego w nieszczęśliwym związku z krzykliwą Rasputią, to komedia jak setki innych. To, co ją wyróżnia, to gra aktorska Murphy’ego, który wciela się w tym filmie w aż trzy postacie: tytułowego Norbita, otyłą Rasputię i dyrektora sierocińca. W dwóch ostatnich rolach jest tak niepodobny do siebie samego, że w trakcie seansu można w ogóle się nie zorientować, kto gra te postaci – nic dziwnego, że Norbitowi trafiła się oscarowa nominacja za najlepszą charakteryzację. Praca charakteryzatorów na nic by się jednak nie zdała, gdyby nie talent aktorski Eddiego, który każdej z postaci potrafił nadać indywidualne rysy. Rozumiem malinowe nominacje dla tego filmu np. za najgorszy scenariusz, ale sam aktor został potraktowany zbyt surowo. Ludzie przyznający Złote Maliny bardzo nie lubią Eddiego Murphy’ego – wybrali go nawet najgorszym aktorem pierwszej dekady XXI wieku, co naprawdę nie oddaje sprawiedliwości temu komikowi.
2009: Pierce Brosnan wygrywa w kategorii „Najgorszy aktor drugoplanowy” za Mamma Mia!
Podobne wpisy
Fałsze aktora z Mamma Mia! zdążyły już osiągnąć status legendarny. Pierce Brosnan może nie ma słuchu muzycznego, ale piosenki ABBY nie są przecież jakoś szczególnie wymagające dla wokalistów. No i sama Mamma Mia! nie ma ciśnienia na bycie „ambitnym” musicalem. Moim zdaniem aktor dał radę, co więcej, wykazał się sporym dystansem do siebie, wybierając rolę niejako wbrew swojemu filmowemu emploi. Zgoda, może wypadł nieco blado na tle Meryl Streep i jej pozostałych adoratorów: Stellana Skarsgårda oraz Colina Firtha, którzy stworzyli bardziej wyraziste kreacje – po części dzięki temu, że ich postacie już na poziomie scenariuszowym były ciekawsze. Jednak fakt, że w wymarzonego wybranka głównej bohaterki wcielił się sam James Bond, nadawał całej postaci dodatkowego znaczenia i stanowił subtelne mrugnięcie w stronę widzów. Która z pań nie chciałaby, żeby w jesieni życia uwodził ją taki mężczyzna? Hejt na Brosnana po występie w Mamma Mia! był zbyt ostry. Na pewno też przyczynił się do tego, że w drugiej części aktor zagrał kompletnie bez entuzjazmu i jakiegokolwiek zaangażowania.
Warto pamiętać też o:
Kevinie Costnerze, wybranym najgorszym aktorem za występ w Robin Hoodzie – Costner był wielokrotnie nominowany do Złotych Malin, ale dopiero rola księcia złodziei przyniosła mu laur zwycięstwa.
Nagrodzie dla Gusa Van Santa za reżyserię Psychola – nawet jeśli uznamy ten eksperyment za nieudany, to reżyserowi i tak nie można odmówić odwagi. Poszukiwania artystyczne, które nie każdemu widzowi muszą podejść – a i sam reżyser skacze w ciemno, nie będąc pewnym wyniku – to chyba nie to samo, co nakręcony dla kasy i na „odwal się” paździerz.
Uznaniu Demi Moore najgorszą aktorką za filmy G.I. Jane i Striptiz – pierwszy film to jedna z najbardziej wyrazistych kreacji tej aktorki. Drugi oczywiście nie jest arcydziełem, ale akurat rola Demi była wymagająca – włożyła w nią sporo pracy i przełamała na ekranie swoje bariery. Choćby za ten wysiłek nie zasłużyła na tę nagrodę.
A jakie jest wasze zdanie? Kto oprócz wymienionych nie powinien dostać Złotej Maliny? A może ci, o których napisałam, zasłużyli sobie na tę antynagrodę? Piszcie w komentarzach!