search
REKLAMA
Zestawienie

Latający mózg i człowiek-piernik, czyli NAJGORSI ANTAGONIŚCI WSZECH CZASÓW

Odys Korczyński

2 maja 2018

REKLAMA

Steppenwolf, Liga Sprawiedliwości (2017)

Postać ta została stworzona przez Jacka Kirby’ego w latach 70. XX wieku. W ramach DC Universe pełni rolę jednego z superzłoczyńców (supervillain), któremu nie sposób przeciwstawić się w pojedynkę. Nawiasem mówiąc, to ciekawe, że istnienie Ligi Sprawiedliwości znajduje swoje uzasadnienie właśnie w pojawieniu się tak głęboko złego i potężnego wroga. Postać ta, jako wcielenie bezdennego zła, generalnie jest zainteresowana zniszczeniem. Szczegóły destrukcji przy tym nie są zbyt istotne. Armia parademonów, którą dowodzi Steppenwolf interesuje się wyłącznie anihilacją wszystkiego, co żywe. Szkoda, że film kompletnie pomija jego rodowód oraz związki np. z Darkseidem (chociaż na szczęście to imię chociaż raz pada w filmie), planetą Apokolips i plemieniem Amazonek. W relacji z Wonder Woman może i na upartego dałoby się znaleźć jakieś odniesienia do ich koligacji rodzinnych, ale jest to przedstawione tak ogólnikowo, że przy wymuszonej pospiesznym montażem ekspresowej akcji widzowi na zastanowienie pozostaje niewiele czasu. Z komiksowej wizji Steppenwolfa pamiętam go jako kogoś znacznie bardziej ludzkiego niż demonicznego. Taki trochę Hegemon Janusza Christy z duszą Szkieletora z kreskówki He-Man, którego bałem się jako dziecko. W filmie Liga Sprawiedliwości przypomina raczej chrześcijańskiego diabła z rogami na głowie i skórą pokrytą kamienną łuską. Brakuje tylko kopyt i ogona. Poza tym, wykorzystując swoją ograniczoną efektami specjalnymi mimikę, wygaduje same frazesy. Pewnie za wszelką cenę chce się dowartościować, bo pozazdrościł Batmanowi obcisłych w kroku, kuloodpornych getrów. Widać, że scenarzysta kierował dialogi do średnio wymagającej publiki w USA. Kasa, kasa kasa. Liczy się wynik finansowy i bycie na siłę lepszym od Marvela.

Mr. Freeze, Batman & Robin (1997)

Erni Schwarzenegger ma swoje pamiętne kwestie typu: Hasta la vista, baby. W cukierkowym obrazie Joela Schumachera Batman i Robin też spróbował, chociaż z dużo marniejszym wynikiem. Kiedy Mr. Freeze mówi: Pogoda na dzisiaj – nadchodzi zimno, zastanawiam się, czy aby na pewno nie oglądam jakiegoś niedokończonego wątku z serialu Gra o tron. Tam też jakieś zimno ciągle nadchodzi i nadejść nie może, a kiedy to się wreszcie staje, człowiek już dawno śpi przed telewizorem. Mr. Freeze za mrożenie świata zabiera się podobnie nieporadnie. Ciągle przeszkadza mu w tym nie do końca zamarznięte serce i miłość do ciężko chorej, zahibernowanej żony, co czyni go postacią niezbyt mocno osadzoną w swojej roli zepsutego do cna złoczyńcy. Mam z nim podobny problem, co ze Steppenwolfem. Filmowa wizja Freeze’a kompletnie nie przystaje do zapamiętanej przeze mnie komiksowej wersji, która prezentuje się mniej ociężale i o wiele poważniej. Schwarzenegger za to tonie pod słabo osadzonym na jego muskulaturze, wielkim, termicznym pancerzem, mimo że sam jest niemałym gościem. Już Otto Preminger z Batmana z lat 60. wyglądał groźniej, chociaż wyraźnie taniej. Jak widać próby przeniesienia do filmów postaci komiksowych doprowadzają do ich skutecznego przerysowywania.

Medusa. Małolaty ninja w lunaparku (1998)

A co z kobietami w rolach antagonistek? Jedna szczególnie zapadła mi w pamięć – Medusa. Na film trafiłem przypadkiem i to ponad dziesięć lat temu. Poszukiwałem wtedy filmowych kreacji Hulka Hogana. Udało się. Znalazłem jego, ale i kogoś jeszcze, kto całkowicie przyćmił „wielką” rolę wrestlera. Aktorka nazywa się Loni Anderson i byłaby doskonała w roli jakiejś napalonej na młodzików milfetki w Zemście frajerów. A tak w ogóle przypomina gwiazdy porno z lat 80 w typie Barbary Dare lub Amber Lynn, szczególnie kiedy wypowiada swoimi mięsistymi ustami kwestię: Zabawmy się. Aktorski los dał jej jednak szansę zagrania czarnego charakteru w bardzo niskobudżetowym filmie Małolaty ninja w lunaparku. Medusa to jedna z najmniej skomplikowanych postaci wśród antagonistów, a jednocześnie przywodzi skojarzenia zupełnie niezwiązane z jakimkolwiek złem i dlatego znalazła się w tym zestawieniu. Jej blond włosów i smukłej kibici wprost nie sposób łączyć z uciechami, w których lubują się zwyrodniali terroryści.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA