KULTOWE filmy z lat 90., o których ZAPOMNIELIŚCIE
Przetrwać w Nowym Jorku (1995)
Lata 90. były okresem, w którym rozkwitły kariery wielu aktorek i aktorów uważanych dziś za najlepszych w swoim fachu. Jednym z nich jest Leonardo DiCaprio. W momencie premiery Przetrwać w Nowym Jorku Leo miał już na swoim koncie brawurowe kreacje drugoplanowe w filmach Co gryzie Gilberta Grape’a oraz Szybcy i martwi. Rola Jima Carrolla w produkcji Scotta Kalverta nie została jednak tak dobrze zapamiętana jak te w powyższych tytułach, chociaż DiCaprio grał tu pierwsze skrzypce. Tymczasem to właśnie występ w Przetrwać w Nowym Jorku był w mojej opinii najlepszą zapowiedzią późniejszych wspaniałych popisów aktorskich współczesnej gwiazdy kina i właśnie pod tym kątem omawiana produkcja sprawdza się dziś najlepiej. Film Kalverta powstał na podstawie autobiograficznej książki Jima Carrolla pod tytułem The Basketball Diaries i opowiada o zmaganiach młodego mężczyzny z nałogiem narkotykowym. Trudno dziś mówić o Przetrwać w Nowym Jorku jako o kinie aktualnym. Oczywiście kwestia uzależnienia wśród osób młodych na pewno wciąż pozostaje poważnym problemem, jednak opowieść o Jimie Carrollu jest mocno wpisana w swój czas. Nie zmienia to jednak faktu, że ze względu na główną postać i aktora, który się w nią wciela, The Basketball Diaries zasługują na miano filmu kultowego. A, prawie bym zapomniał o jeszcze jednym aktorze, dającym zazwyczaj filmom, w których występuje, plus pięć do kultowości. Mamy tu przecież także niespokojne dziecko ulicy – Marky’ego Marka w roli Mickeya.
Odlotowa dziewczyna (1995)
W połowie lat 90. Odlotowa dziewczyna była niezrozumiałą anomalią, niegrzecznym dziwadłem i filmowym skandalem. Rachel Talalay zdecydowanie wyprzedziła swoje czasy. To szalone, pełne akcji i odważnego humoru feministyczne science fiction. Ważne dzieło, traktujące o sile, ale też problemach kobiet. Sama reżyserka twierdzi, że jej film można pokochać lub znienawidzić i że o to właśnie jej chodziło. Postać głównej bohaterki powstała pod koniec lat 80. w głowie Jamiego Hewletta (rysownik z zespołu Gorillaz) i Alana Martina, którzy stworzyli angielską serię komiksów Tank Girl. W filmie zresztą w zgrabny sposób wpleciono wątki komiksowe, co jeszcze bardziej dodaje mu dziwaczności. W tytułową Odlotową dziewczynę w filmie Talalay wcieliła się niepowtarzalna Lori Petty. Towarzyszyła jej nieznana jeszcze wówczas Naomi Watts oraz Malcolm Mcdowell. Na uwagę zasługuje tu również niezwykły soundtrack, który zawiera m.in. utwory Björk i Portishead. Co ciekawe, we wrześniu ubiegłego roku świat obiegła wieść, że powstanie nowa wersja filmu Talalay, a w główną bohaterkę ma się wcielić Margot Robbie. Czyżby dopiero dziś opowieść o Tank Girl stała się tworem zrozumiałym i potrzebnym?
Dziwne dni (1995)
Kathryn Bigelow kreuje w Dziwnych dniach wizję miasta z niedalekiej przyszłości wymykającego się spod jakiejkolwiek kontroli. W Los Angeles panuje anarchia po śmierci niejakiego Jeriko One (Glenn Plummer), a nadchodząca impreza sylwestrowa, podczas której bohaterowie produkcji pożegnają ostatni rok z jedynką z przodu, staje się tłem dla efektownego cyberpunkowego kryminału neo-noir. Nie chodzi jednak o śmierć Jeriko, lecz pewnej prostytutki. Tu do akcji wkracza Lenny Nero (Ralph Fiennes), który bardziej niż panującym wkoło chaosem zainteresowany jest ochroną swojej niewdzięcznej, będącej w niebezpieczeństwie byłej dziewczyny Faith Justin (Juliette Lewis). Pomaga mu w tym przyjaciółka Mace (Angela Bassett). Lenny przypomina sobie beztroskie chwile z Faith za sprawą technologii SQUID, którą zresztą handluje. Wystarczy założyć na głowę coś przypominającego macki głowonoga i wcisnąć “play” na specjalnym odtwarzaczu. Nie tylko możemy wówczas zobaczyć fragment życia innej osoby, ale także je poczuć. Łatwo się zatem uzależnić od życia na drucie. Pojawia się również możliwość wykorzystywania tej technologii w złej wierze. Właściwie wszystkie chwyty dozwolone. Być może wszystko, co wyżej napisałem, brzmi nieco chaotycznie, ale scenariusz Dziwnych dni jest naprawdę spójny i wszystkie jego elementy doskonale się zazębiają. Dość powiedzieć, że stał za nim m.in. były mąż reżyserki – James Cameron. Wspaniała jest tu również gra aktorska z wyluzowanym Fiennesem i zjawiskową Bassett na czele. Największym plusem produkcji są jednak sceny akcji. Zarówno te w realu, jak i te z wirtualnej rzeczywistości. To za sprawą rewelacyjnej pracy kamery, świetnego montażu oraz idealnie pasującej muzyki Dziwne dni dają kopa niczym energetyk popijany mocną kawą. Film Bigelow to ponadczasowe dzieło, o co szczególnie trudno, gdy podejmuje się próbę ukazania niedalekiej przyszłości. Dziwne dni w 1995 roku okazały się finansową porażką, a także nie mogły poszczycić się wyłącznie pozytywną recepcją wśród krytyków.
Spojrzenie mordercy (1996)
Pora na zagadkę. Co uzyskasz, łącząc klasyczną baśń braci Grimm, trochę tajemniczości Davida Lyncha i szaleństwa Quentina Tarantino? Nadużywającego narkotyki Czerwonego Kapturka z patologicznej rodziny, na którego poluje maniakalny morderca nastolatek. Gdyby Czerwony Kapturek żył w latach 90. wiedziałby, że wilki w tych czasach są większe i groźniejsze niż kiedyś. Film Matthew Brighta zawiera mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji i doprawdy szkoda byłoby psuć zabawę wszystkim, którzy go jeszcze nie widzieli streszczeniem fabuły. Znajdziecie tu niezwykle wiarygodną, naturalną i oczywiście potwornie wkurzoną Reese Witherspoon oraz przerażającego Kiefera Sutherlanda pływających w morzu groteski. Spojrzenie mordercy to pokręcona satyra oraz feministyczna opowieść dotycząca walki o godność. Kultowa produkcja z nieco baśniową, ale też powodującą ciarki na plecach muzyką Danny’ego Elfmana.
Miasteczko Pleasantville (1998)
Na koniec film, który z ogromną nadzieją spogląda w przyszłość. Miasteczko Pleasantville to rzadka produkcja, w której postęp i rozwój nie jest utożsamiany wyłącznie z dekadentyzmem. Debiut reżyserski Gary’ego Rossa był jednym z najbardziej oryginalnych filmów lat 90. Wspaniałe efekty specjalne oraz humor doskonale współgrały tutaj z niezwykle przemyślaną opowieścią dotyczącą konfliktu ideowego pomiędzy zwolennikami postępu i konserwatystami. Ross w interesujący sposób przedstawia tu również strach przed zmianami, które przynoszą do tytułowej miejscowości przybysze z lat 90., czyli David i Jennifer. Miasteczko Pleasantville to uzależniający tytuł. Oglądałem go już najprawdopodobniej z dziesięć razy i pewnie na tej liczbie nie skończę. Poza rewelacyjną reżyserią i imponującymi efektami wpływ ma na to również dobra gra aktorska Tobeya Maguire’a oraz Reese Witherspoon.
A jakie tytuły wy dodalibyście do tej listy?