Kto mógłby zagrać we WSPÓŁCZESNEJ wersji serialu ŚWIAT WEDŁUG BUNDYCH
Z pewnością nie ci sami aktorzy. Świat według Bundych jest nadal aktualnym pomysłem, lecz potrzebuje odświeżenia, nowych twarzy znających z autopsji nową rzeczywistość. Ed O’Neill i Katey Sagal nadają się co najwyżej do ról nieco zwichrowanej moralnie starszyzny, dziadków przynudzających przed telewizorem między kolejnymi drzemkami. Czy młodzi będą ich jednak słuchać? Naturalnym pomysłem dla wielu byłoby więc przejęcie pałeczki przez dzieci, Buda i Kelly, ale widzowie są przyzwyczajeni, że zawsze grali inne role, raczej podporządkowane, a nie wyznaczające trend i styl w całej produkcji. Byłoby zabiegiem o niskiej wartości marketingowej dać im sterować rodzinką. Największą szansę ma nowa obsada, co zresztą sygnalizują zagraniczni komentatorzy. Nowe twarze, nieco zmodyfikowana, cyniczna prześmiewczość historii, no i oczywiście żadnego tabu, żadnych świętości, jechanie po wszystkim.
Podobne wpisy
Jest jeszcze jedna różnica między oryginalną obsadą a tą zestawioną poniżej. Aktorzy grający w starej wersji wypracowali swoją karierę głównie na historii o Bundych z nielicznymi wyjątkami, a właściwie jednym – Christiną Applegate. Potem niestety stali się więźniami swoich ról. Próbował jeszcze Ed O’Neill, lecz ostatecznie pozostał przy rolach epizodycznych, nawet nie drugoplanowych. Aktorom wybranym do nowej wersji serialu to nie grozi. Mają już wypracowany wizerunek w mediach, czy to w serialach, czy filmach pełnometrażowych. Widzowie ich znają, więc może łatwiej im będzie zaakceptować ich w nowej odsłonie. Niektórzy powiedzą, że wręcz przeciwnie. Aktor znany z wielkiego ekranu nie powinien szargać swojej pracy w czymś takim jak Świat według Bundych. Ale granie ról to przecież zawód jak każdy inny. I kinowe gwiazdorstwo nie ma tu nic do rzeczy. Potrzebny jest talent i emocjonalna otwartość aktora na nowe formy pracy dramatycznej. Jamie Foxx np. w najnowszej produkcji Tato, nie rób mi obciachu! sprawdził się znakomicie jako sitcomowy aktor. Dajmy szansę nowym.
Al Bundy – Vince Vaughn
Swoimi rolami zapracował na miano luzaka, obiboka i cynika, chociaż zwykle umiał się pozbierać i nie przemienić dzięki tym cechom w całkowicie odstręczającą personę. Vaughn na dodatek posiada talent komediowy. Teraz, kiedy skończył pięćdziesiąt lat, mógłby zasiąść na nieco zniszczonej kanapie i poudawać, że wie wszystko o wszystkim, jak Al.
Peggy Bundy – Zooey Deschanel
Vaughnowi partnerowałaby młodsza, aczkolwiek już po czterdziestce, Zooey Deschanel, która w bardzo młodym wieku zaszła z Alem w ciążę i została przy nim uwięziona aż do czasu, gdy obydwoje się postarzeli, a zwłaszcza Al. Kiedy skończył pięćdziesiąt lat, stał się typowym zgorzkniałym zgredem. Zooey, wesoła, ale i krnąbrna, potrafiąca zmienić się w słodką idiotkę, a jednocześnie ukąsić do żywego mięsa, co pokazała nam w filmie Jess i chłopaki, zwłaszcza po przefarbowaniu na rudo i ze swoją gibką figurą, jest wymarzoną kandydatką do roli Peggy.
Bud Bundy – Jeremy Ray Taylor
Liczę na dystans do siebie Jeremy’ego. Sporo się teraz mówi o akceptacji puszystych kształtów, a aktor znakomicie je wykorzystuje do tworzenia charakterystycznych postaci w swojej filmografii. Bud Bundy dzięki niemu zyskałby zupełnie nową odsłonę. Dlatego właśnie liczę na dystans Taylora, bo tym razem syn Ala przestałby być kurduplowatym lowelasem, a przemieniłby się w nico zbyt dużego fajtłapę i fana chipsów, który usilnie stara się dorównać instagramowym chłopakom z nażelowanymi czuprynami.
Kelly Bundy – Sabrina Carpenter
Kiedy tak przyglądam się karierze Sabriny, odnoszę wrażenie, że do końca nie wyzwoliła się jeszcze z ról typowo dziecięcych albo kierowanych co najwyżej do nastolatków. Potrzeba jej więc czegoś dojrzalszego. Rola Kelly Bundy daje sporo możliwości. Skryta w cieniu zaborczego, niedowartościowanego ojca dziewczyna może pójść albo ścieżką głupiej, zakompleksionej blondynki, co także wymaga aktorskiego wysiłku, albo powalczyć o siebie w tym rodzicielskim dramacie.
Marcy D’Arcy – Parker Posey
Marcy niekiedy wydawała mi się bezwzględną karierowiczką, taką femme fatale dla swoich dwóch mężów. Z czasem jednak, kiedy lepiej ją poznałem, zauważyłem w jej osobowości niesamowitą wrażliwość, graniczącą wręcz z naiwnością. Aktorka, która mogłaby ją odegrać, powinna mieć więc doświadczenie w graniu czarnych kobiecych charakterów, jak i posiadać w sobie taką część osobowości, która byłaby eteryczna i niewinna, zupełnie jak filmowa natura Parker Posey.
Jefferson D’Arcy – Richard Madden
Richard Madden zapisał się w mojej pamięci, a mam nadzieję, że i w waszej, m.in. takimi rolami jak kreacja dwulicowego Johna Reida w Rocketmanie, Roba Starka w Grze o Tron i np. Księcia w Kopciuszku. Jest przystojny, młody, zdeterminowany, potrafi wcielić się w rolę przebrzydłego karierowicza, więc mógłby być Jeffersonem. Chłopiec z bajki w oczach Marcy, ale do czasu, chociaż z jego sideł będzie jej się trudno wyrwać.
Steve Rhoades – Steve Zahn
Niedorajda z urody – taki był Steve Rhoades. Steve Zahn przy odpowiedniej stylizacji – np. okulary z grubymi oprawkami – z powodzeniem upodobniłby się do zdominowanego osobowością żony mężczyzny o przegranym stosunku do własnego ego. Przede wszystkim na tle Jeffersona powinien wyglądać jak brzydkie kaczątko, co dla Zahna chyba nie byłoby problemem, gdyby postawić go obok Richarda Maddena.
Bob Rooney – John Goodman
Bob to tzw. złota rączka, w przeciwieństwie do swojego szkolnego kolegi, czyli Ala. Jego pojawianie się, rzadkie, więc sugerujące występ niemalże gościnny, powinno być odbierane przez widza jako pewien rodzaj wydarzenia, święta. Bob na dodatek to rubaszny, wielki rzeźnik. Z tych względów powinien zagrać go konkretny mężczyzna, na dodatek znany ze swoich komediowych występów, prawdziwa osobowość aktorska – John Goodman spełnia te warunki.
Griff – David Alan Grier
Pojawił się dość późno. Być może chciano dać Alowi towarzystwo w sklepie z butami – odpowiednie towarzystwo, dlatego Griff został członkiem organizacji NO MA’AM. W serialu Griff jest oczywiście młodszy niż proponowany do jego roli David Alan Grier, ale ciekawie byłoby zmusić Ala do większego wysiłku w pilnowaniu współpracownika, nawet wspomaganiu go z powodu wieku i zaczątków niedołężności.