Odcinki serialu ŚWIAT WEDŁUG BUNDYCH, które musisz zobaczyć
Jest ich zapewne o wiele więcej, jednak te poniższe najplastyczniej przedstawiają świat rodziny Bundych oraz ich samych. Mam nadzieję, że jeśli ktoś do tej pory nie znał serialu, to po obejrzeniu tych odcinków polubi go i zapamięta jako jedną z ważniejszych telewizyjnych produkcji satyrycznych o odcieniu zarówno konserwatywnym, jak i liberalnym, albo wręcz libertariańskim. Świat według Bundych wymyka się szufladkom z prawej i z lewej strony, co stanowi jego cenną wartość. Ci natomiast widzowie, którzy produkcję znają, ale nie zaskoczyła ich ona pozytywnie, może jeszcze raz spróbują. Kto wie, może obejrzeli nie te odcinki, co trzeba, bo w każdemu sitcomowi, Bundym również, zdarzają się słabsze momenty.
The Godfather
Są dwa przewodnie tematy odcinka – dziura w drodze wraz z zepsutą latarnią i nowy związek Kelly z Harrym, 41-letnim radnym i kandydatem na burmistrza Chicago, który nazywa ją swoją „laleczką przytulanką” i każe mówić do siebie „ojcze”. Okazuje się, że dziura w drodze paradoksalnie łączy się z nowym „chłopakiem” Kelly, co rysuje przed Alem nowe perspektywy rozwoju w lokalnej społeczności. Zmienia on nawet stylizację, żeby poczuć się bardziej władczo. Jak to jednak bywa w życiu Bundych, idylla się nieoczekiwanie kończy. Odcinek świetnie pokazuje relacje polityków i zwykłych obywateli. Jak są dwulicowe, oparte na załatwianiu ciemnych interesów, oraz tak naprawdę kruche – politycy zbyt często zapominają, że brak poparcia obywateli wciąż coś znaczy, a łapówkami nie da się wszystkiego załatwić. Al również powinien o czymś pamiętać – nikt mu willi burmistrza za darmo nie da.
Hot of the Grill
Jak uczcić Święto Pracy? Trzeba zrobić grilla, albo po amerykańsku celebrować barbeque. Robienie grilla w wydaniu Bundych oznaczało coś wyjątkowo nieoczekiwanego głównie dla Peggy. Gdzieś tam w tle fabuły czaił się trup ciotki Marcy, zupełnie podobny do Ala, gdy kładł się z Peggy do łóżka. Generalnie przez wszystkie sezony Al był oskarżany o brak popędu płciowego do swojej żony, aż tu przyszedł czas grilla. Nie sposób opisać wyrazu twarzy Bundy’ego, gdy patrzył na Peggy, kiedy ta czyściła ogrodowe ławki. Potem jednak nieoczekiwanie objawiły się prochy ciotki Marcy i czar jak zwykle prysł.
The Chicago Wine Party
Co dolega Ameryce? Świat według Bundych stawia diagnozę. Potencjalni wyborcy mają gdzieś wybory. Obchodzi ich tylko to, co bezpośrednio ich dotyczy, czyli w przypadku Ala propozycja podniesienia podatku od piwa aż o dwa centy. Tak nie może być. Jak to ujmuje Bundy, nie może być tak, że klasa pracująca będzie za wszystko płacić, a najbogatsi, czyli „kilku francuzów i pedzie”, więc ci, co piją wino, będą żyli sobie za darmo. Rodzina Bundych nie chce czystego powietrza, natury, równouprawnienia, lepszego prawa, wpływu na przyszłość kraju itp. Chce mieć tylko życie za darmo przy najmniejszym wysiłku, co symbolicznie wyraża sprzeciwem wobec podatku od piwa. Czyżby to była ta diagnoza, którą stawia odcinek? Skoro rodzina Bundy określana jest jako przeciętna, amerykańska komórka społeczna, to niech Bóg ma w opiece ten kraj. A co do Buda, jeden z jego najlepszych występów w całym serialu.
Reverend Al
Niezbyt fortunne to polskie tłumaczenie nazwy członka organizacji NO MA’AM – ANTYBABA. W tekście o Największych absurdach Świata według Bundych opisałem, czym się charakteryzuje sztandarowy członek tej założonej przez Ala szowinistycznej organizacji mającej na celu walkę ze światowym spiskiem kobiet. Standardowy członek NO MA’AM powinien być jednym słowem brzydki i łysy, lub łysy i brzydki, no może oprócz Jeffersona, czyli jedynej laleczki w organizacji. Problemem jest tylko, jak sprawić, żeby z garażowego spisku otyłych i brzydkich mężczyzn, organizacja Ala Bundy’ego wypłynęła na szerokie wody mainstreamu. To proste – wystarczy założyć kościół, bo kościoły są zwolnione z podatków. Wielebny NO MA’AM Al jest więc mężczyzną, który OŻENIŁ SIĘ ZA NASZE GRZECHY.
Chicago Shoe Exchange
W odcinku przewijają się dwa wątki – usilne próby Kelly, żeby uzyskać zawód masażystki, czego ofiarą jest Bud, oraz sposób na ominięcie użycia pieniądza przez Ala, który za wszelką cenę chce mieć jedyne w swoim rodzaju krzesło. Nie zdradzę jakie, bo nie byłoby zabawy. Mądrość tego odcinka polega na stworzeniu bardzo logicznego ciągu handlowego, w którym każdy w sumie może mieć wszystko, gdyż wszystkiego nie posiada. Koło handlu wymiennego w wydaniu Ala Bundy’ego mogłoby się sprawdzić, gdyby je nieco zmodyfikować, a pieniądz okazałby się zbędny. I tak Świat według Bundych udowodnił, że niegdysiejszy wynalazek Fenicjan jest jedynie katalizatorem negatywnych emocji, bo nie zapewnia ludziom realizacji ich potrzeb tak, jak handel wymienny.