search
REKLAMA
Zestawienie

Kto mógłby zagrać w POLSKIEJ wersji POWROTU DO PRZYSZŁOŚCI?

Odys Korczyński

2 stycznia 2021

REKLAMA
Cóż to by było za narodowe święto, gdyby Polacy nakręcili tak kultowy film. Niestety, to marzenie się nigdy nie spełni. Na razie musi wystarczyć amerykańska wersja. I od kilkudziesięciu lat wystarcza, nie starzejąc się przy tym w ogóle. Jeszcze dziesięć lat temu nie pokusiłbym się o takie spekulacje. Obserwując polskie kino, z czasem jednak zaczynam wierzyć, że dalibyśmy radę, może po 40 latach, ale dalibyśmy. Na naszym rynku aktorskim jest też wiele postaci, które mogłyby, przy odpowiednim prowadzeniu i szczęściu, zastąpić moich dziecięcych idoli spod znaku Zemeckisa. Mało jest w kinie postaci niezastąpionych. Wystarczy mieć talent.

Nim jeszcze przejdziemy do aktorów, zastanówmy się, kto mógłby zająć się reżyserią naszej polskiej wersji Powrotu do przyszłości. Powinien to być reżyser młody, otwarty na eksperymenty i rozumiejący, co się podoba grupie widzów od 15 do 30 lat. Jak na razie największą gatunkową świeżość udowadniają w naszej kinematografii Jan Belcl (Wszyscy moi przyjaciele nie żyją) i Bartosz M. Kowalski (W lesie dziś nie zaśnie nikt).

Marty McFly – Filip Gurłacz

Dla tak młodego aktora rola Marty’ego mogłaby być niesamowitą szansą wybicia się na szczyt. A co zdecydowało o angażu? Program Twoja twarz brzmi znajomo. Tam Filip Gurłacz pokazał, że nie ma żadnego problemu z wcielaniem się w role, a na dodatek nie przeszkadza mu całkowita charakteryzacja i dobrze sprawdza się zarówno w tańcu, jak i śpiewaniu. Marty McFly potrzebuje aktora pełnego energii, autentycznego, młodego jak Michael J. Fox w czasach, kiedy grał u Zemeckisa.

Dr Emmett Brown – Janusz Chabior

Wśród polskich aktorów charakterystycznych Chabior jest postacią niesamowitą. Na zachodzie z pewnością zrobiłby karierę pośród antagonistów i wszelkiej maści zakapiorów. W Polsce jego talent został zmarnowany. Postać Emmetta Browna jest nieco odrealniona. Doktor wydaje się nie mieć do końca kontaktu z rzeczywistością, tą oczywiście prozaiczną. Jego rozbiegane oczy, kompulsywne zachowanie i charakterystyczny wygląd byłby wyzwaniem dla Chabiora, ale i szansą na kultową rolę.

Lorraine Baines – Roma Gąsiorowska

W filmie nie była to osobowość wybitna, raczej uległa, nieco bez ikry, taka „grzeczna” panienka z purytańskiego domu skrzętnie ukrywająca swoje wyuzdane żądze. Styl gry Lei Thompson od razu przypomniał mi niemrawość i charakterystyczne wycofanie w zachowaniu Romy Gąsiorowskiej, niezależnie od tego, jaką postać gra. Pasowałaby do na pozór niezdecydowanej matki Marty’ego. Trzeba by jej tylko przefarbować włosy.

Biff Tannen – Rafał Brzozowski

Jego podobieństwo do Thomasa F. Wilsona z czasów młodości jest ewidentne. Nie byłaby potrzebna nawet skomplikowana charakteryzacja, jeśli komuś za wszelką cenę zależałoby na utrzymaniu podobieństwa. Brzozowski nie jest zawodowym aktorem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nim został. W końcu ze sceny muzycznej trafił do telewizji jako prezenter i poradził sobie śpiewająco. Co do jego śpiewania zaś, przy okazji wcielania się w rolę Biffa mógłby zaśpiewać jakąś filmową piosenkę.

George McFly – Eryk Kulm

Crispina Glovera postrzegam jako człowieka, który z powodzeniem mógłby grać jakieś wczesne wersje androidów, czyli te jeszcze niezbyt naturalnie się poruszające. Taki był George McFly – spięty, sztywny, rozbiegany. A Eryk Kulm? Oprócz charakterystycznej urody – tej sprzed operacji nosa – wypada podobnie sztywno, a jego gładka twarz jest nieco robotyczna. Nie jest to wada – tak mi się zdaje, chociaż Kulma jeszcze nie widziałem w roli, na której bazowałby cały film.

Pan Strickland – Adam Ferency

James Tolkan jako nauczyciel posiadał coś w rodzaju staromodnie rozumianej nauczycielskiej estymy. Dla niektórych była ona tożsama z wywoływaniem strachu, jednak Strickland zły nie był. Raczej udawał nieugiętego. Adam Ferency roztacza wokół siebie podobną atmosferę, a jego głos wywołuje ciarki. Jako dyrektor szkoły zapewne budziłby w uczniach lęk, ale i szacunek. A gdyby chwycił w kolejnej odsłonie Powrotu do przyszłości za shotguna, to by dopiero urósł w oczach młodzieży.

Jennifer Parker – Vanessa Aleksander

Jennifer Parker zawsze była tłem dla poczynań Marty’ego, stąd należałoby wybrać aktorkę, która spełniłaby w polskiej wersji podobne zadanie. Nie ma co ukrywać, że ta rola bardziej niż na talent stawia na urodę, a jej odmówić Vanessie Aleksander nie sposób. Co do talentu np. w Belle Epoque spisała się bardzo naturalnie. Nieco gorzej było w Wojennych dziewczynach. Sądzę jednak że to kwestia realizacji, a nie talentu Aleksander.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA