Kapitalne filmy, które SPONIEWIERAJĄ cię emocjonalnie

Mustang
Początkowo film nieodstępnie kojarzy się z Małymi kobietkami, jednak im dalej w las, tym wszelkie podobieństwa coraz bardziej się rozchodzą. Przede wszystkim ze względu na ton – Małe kobietki nie boją się poruszać tematów trudnych, ale w ostatecznym rozrachunku pozostają opowieścią o bezwarunkowej siostrzanej miłości okraszoną wątkami romantycznymi. Tymczasem Mustang skręca w wyraźnie dramatyczną stronę i kiedy już raz złapie bohaterki w sidła społecznej pułapki, to nie puści do końca. A wraz z nimi schwytani poczujemy się my – bo jak inaczej reagować na próby uwięzienia Bogu ducha winnych nastolatek. Młodym dziewczynom, które jeszcze nawet nie potrafią nazwać miłości, a wiedzę o niej czerpią z literatury, wyznacza się dorosłych partnerów, na dodatek oddalonych od siebie na tyle, by bezpowrotnie je rozdzielić. Tym samym niewinna młodość zostaje bezlitośnie zduszona przez zawistnych dewotów, którzy – przekonani o słuszności patriarchalnych konwenansów – nie dostrzegają okrucieństwa swoich działań. Poruszający seans.
Czułe słówka
Paradoksalnie Czułe słówka także bywają nadzwyczaj gorzkie. Tutaj całość rozbija się jednak na zderzeniu dwóch przeciwstawnych sił – granej przez Shirley MacLaine matki i córki w wydaniu Debry Winger. Pierwsza, Aurora, to dumna i poważna kobieta, twardo stąpająca po ziemi i próbująca wpoić podobne wartości dziecku. Druga, Emma, woli spontaniczność graniczącą z brakiem odpowiedzialności. Wychodzi za mąż w młodym wieku i wyjeżdża daleko od domu, co może sugerować próbę oddzielenia się od rodzicielki. Tyle że wcale tak nie będzie – obserwowanie ich relacji jest urocze samo w sobie, bo pod zasłoną niezależnych charakterów kryje się chęć czułości. Stopniowo na naszych oczach jasnym staje się, że nie potrafią bez siebie żyć. Czułe słówka to melodramat doskonały, zręcznie operujący tropami gatunku, świetnie zagrany przez znakomite aktorki i aktorów, a przy tym zapewniający ogrom emocji – szczególnie im dalej finału, na którym zresztą uchronienie się od wylanych łez wydaje się po prostu niemożliwe.
Wilcze dzieci
Pozostając w rodzinnych klimatach – Wilcze dzieci to również rzecz o miłości matki do swoich pociech. Jednak zamiast moczenia się w pieluchy czy próby sięgania do wysoko położonych przedmiotów problemami, jakie przysparzają maluchy, jest zapuszczanie się do okolicznego lasu lub podgryzanie dostępnych w domu przedmiotów. Dzieciaki odziedziczyły bowiem po zmarłym ojcu cechy wilkołacze i te manifestują się w różny, zazwyczaj bardzo kłopotliwy dla matki sposób. Ta zaś musi nauczyć zajmowania się domem i dziećmi samemu – nie ma rodziny, partner odszedł z tego świata, a na dodatek sytuacja finansowa stawia ją w trudnym położeniu i zmusza do ciężkiej pracy. I tak się toczy to wiejskie życie. Choć niejednokrotnie młoda dziewczyna jest bliska załamania psychicznego i fizycznego, to dzielnie brnie naprzód. Znosi kolejne utrapienia i z minuty na minutę staje się coraz silniejsza, by ostatecznie dylematy wcześniej związane z ułożeniem sobie bytu zamieniły się w chęć zbudowania jak najbliższej więzi emocjonalnej z potomkami. Piękny dramat rodzinny, który polecam także ludziom uczulonym na stylistykę anime.
4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni
Choć rumuńskie kino coraz mocniej zaznacza swoją obecność na panoramie współczesnej kinematografii, to wciąż pozostaje dla szerszej publiki nieznane. Jeśli jednak chcielibyście od czegoś zacząć, a nie boicie się prawdziwej emocjonalnej bomby, to zdecydowanie polecam 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni. Poznajemy w nim historię zaradnej młodej kobiety, która pomaga studentce w usunięciu niechcianej ciąży. Choć opis fabuły zapowiada dramat obyczajowy, to produkcję ogląda się bardziej jak pełen napięcia thriller, w którym protagonistka musi zwalczać kolejne przeszkody, często kreatywnie improwizując. Reżyser i scenarzysta Cristian Mungiu nie poprzestaje przy tym na kameralnym wątku aborcji, gdyż poprzez ukazywanie relacji protagonistki z otoczeniem kreśli przekrój społeczny Rumunii czasów postkomunistycznych. Wybitne kino – emocjonalnie intymne, a jednocześnie z szeroko ukazanym kontekstem historycznym.
Wandafuru Raifu
Skromny budynek, a w środku grupa osób przypominających urzędników. To właśnie tu według japońskiego twórcy Hirokazu Koreedy ludzie trafiają po śmierci. Wspomniane wcześniej osoby mają pomóc im w wyborze jednego wspomnienia ze swojego życia, które będą mogli zabrać na drugą stronę. Nie jest to łatwa decyzja, gdyż reszta pamięci zostanie bezpowrotnie wymazana – za to będą mogli przeżywać to wspomnienie już do końca świata. Jak można się domyślać, w filmie Japończyka znajdziemy przede wszystkim rozważania natury egzystencjalnej. Bohaterowie rozliczają siebie i innych z życiowych doświadczeń, reflektują nad nimi i starają się za wszelką cenę znaleźć ukojenie w perspektywie nieuchronnego zapomnienia. Dokumentalny charakter realizacji połączony z długimi, obfitującymi w szczegóły dialogami owocuje spokojnym, niemal sennym seansem, który jednak w środku buzuje od emocji. Nie zawsze film musi zbombardować nasze serce – czasami wystarczy, że popchnie naprzód odpowiednie procesy myślowe.
Czy wy również przeżywaliście silne emocje podczas oglądania powyższych filmów? I czy w ogóle już je znacie, czy dopiero zamierzacie obejrzeć? Co polecicie od siebie? Wypowiedzcie się w komentarzach!