search
REKLAMA
Zestawienie

Kapitalne filmy, które SPONIEWIERAJĄ cię emocjonalnie

Są takie filmy, na których trudno powstrzymać się od silnych emocji. Sprawdźcie, czy podobne tytuły przyszły wam na myśl!

Krzysztof Nowak

29 maja 2021

REKLAMA

Reżyserzy wiedzą, jak grać na naszych emocjach i czasami nie wahają się używać w tym celu brudnych sztuczek. Nagłe zgony postaci, które zdążyliśmy polubić, sentymentalna muzyka, wspominki, dobitnie prezentowane na ekranie cierpienie bohatera – możliwości jest wiele i tylko od twórców zależy, po jakie akurat sięgną. Czasami jednak udaje się osiągnąć ten efekt w sposób zupełnie naturalny i wpisujący się w koncepcję całości. W tym zestawieniu wybiorę właśnie takie produkcje – grające na naszych emocjach z iście wirtuozerską wprawą, ale jednocześnie unikające tanich zagrywek.

Magnolia

Zapewne znajdą się ludzie, którzy mimo wszystko posądzą Paula Thomasa Andersona o stosowanie tanich zagrywek w przypadku Magnolii. Wszak każdy wątek prowadzi tutaj do katartycznego zakończenia, a że film tworzy siatkę zażyłości i traum, to niektórzy poczują się tą wszechobecną melancholią przytłoczeni. Zupełnie się jednak nie zgadzam – w swojej chęci grania na czułych strunach reżyser i scenarzysta jest bowiem diabelsko konsekwentny. Grzebie w psychologii swoich bohaterów, unika powierzchowności, zmusza ich do konfrontowania się z najgorszymi cechami charakteru. A przy tym jednym daje szansę na odkupienie, innych ego bezlitośnie miażdży, a na dodatek – często, gęsto – zderza problemy dużego kalibru z sytuacjami groteskowymi, takimi jak deszcz pewnych zielonych stworzonek.  Wielowątkowa produkcja, jakich współcześnie się po prostu nie robi.

Jak być kochaną

Nieodwzajemniona miłość to problem, z jakim zmaga się duża część osób w wieku młodzieńczym, ale w filmie Wojciecha Hasa przybiera ona zupełnie inny wymiar. Nie mamy tu bowiem do czynienia z niedojrzałym uczuciem zauroczonych sobą nastolatków, lecz wielomiesięczną relacją dwojga dorosłych, właściwie współlokatorów, podszytą wojenną trwogą i nastrojami patriotycznymi, każącymi stawiać na pierwszym miejscu ideę, nie życie osobiste. Choć w związku z tym nad graną REWELACYJNIE przez Barbarę Krafftównę Felicją ciąży fatum nieuniknionego odejścia niedoszłego kochanka, to ta wciąż oszukuje samą siebie i być może właśnie w tym oszustwie odnajduje chęć do samorealizacji. W przeciwieństwie do jej żywot Rawicza (równie REWELACYJNY Zbigniew Cybulski), mimo iż determinowany konkretnym celem, zdaje się jedynie ścieżką wytyczoną mu przez innych. Klasyka polskiego kina, do której zawsze warto wrócić, nawet jeśli skończy się to długimi godzinami rozmyślań.

Siódmy kontynent

O depresji i tematach samobójczych rozmawia się w kinie często, a twórcy stosują w tym celu najróżniejsze środki. Z Siódmym kontynentem kojarzyć mi się będzie zaś nieodłącznie odgłos niszczonych mebli. Jeśli jeszcze nie widzieliście filmu, to być może uznacie moje słowa za śmieszne lub nieznaczące, jednak w trakcie oglądania zyskają one zupełnie inne znaczenie. Metodyczne, zdeterminowane, bezkompromisowe działania mające na celu pozbycie się śladów przeszłości wyryją wam się w głowie, kiedy przez blisko dwie godziny będziecie doświadczać tego wyjątkowo apatycznego seansu. I kiedy już przyjdzie jego koniec, to nie poczujecie żadnej ulgi – wręcz przeciwnie. Dopiero wtedy wzbierający na przestrzeni kolejnych minut ciężar emocjonalny zwali wam się na barki i przygniecie swoją nieuchronnością. Mało kto tworzy równie depresyjne kino co Michael Haneke.

Historia małżeńska

Jak twierdzi sam reżyser Noah Baumbach, jego głównym zamiarem było opowiedzenie historii o miłości poprzez ukazanie rozwodu bohaterów. Choć brzmi to karkołomnie, to dzięki świetnym kreacjom aktorskim efekt nie tylko udało się osiągnąć, ale i doprowadzić go na wyżyny gatunku. Kulminacją jest oczywiście słynna scena kłótni, jednak zanim ta nastąpi, obserwujemy kolejne sekwencje, gdy rozchodzący się, lecz wciąż kochający Nicole i Charlie próbują nauczyć się nowej wersji swojego życia. Tym samym interakcje, które wcześniej przychodziły im naturalnie, teraz stają się niepewnym gruntem – zwłaszcza gdy do akcji wkraczają prawnicy bohaterów i rozpoczynają walkę o ich dobytek materialny oraz opiekę nad synem. Nicole i Charlie to persony na tyle wyraziste, a zarazem znajome, że bardzo łatwo się z nimi utożsamić – a gdy to nastąpi, oglądanie, jak w przypływach brutalnej szczerości rozdzierają sobie serca, boli jeszcze bardziej.

Wysoka dziewczyna

Ija i Masza to przyjaciółki z wojska, które próbują odnaleźć się w powojennej rzeczywistości ZSRR. Ta pierwsza jest wycofana i bardzo wysoka, w związku z czym spotyka się z licznymi zaczepkami. Druga zaś przyciąga uwagę swoją energią – pomimo ewidentnie traumatyzującej przeszłości stara się przybierać maskę osoby pełnej życia i skorej do aktywności. Obie na swój sposób walczą z demonami, które trudno nazwać, a które jeszcze chwilę temu zagłuszały odgłosy eksplozji na polach bitew. Reżyser Kantemir Bałagow nie bawi się w półśrodki, gdy przychodzi do portretowania zespołu stresu pourazowego. W jego obiektywie oglądamy tych, którzy albo już sięgnęli psychicznego dna, albo dopiero do niego zajrzą. Wszechobecna śmierć, bierność i odrętwienie udzielają nam się już na początku i nie ustępują do końca, co jakiś czas potęgowane nieodpowiedzialnymi, ale stanowiącymi rozpaczliwe wołanie o pomoc wyborami bohaterek.

Krzysztof Nowak

Krzysztof Nowak

Kocha kino azjatyckie, szczególnie koreańskie, ale filmami zainteresował się dzięki amerykańskim blockbusterom i ma dla nich specjalne miejsce w swoim sercu. Wierzy, że kicz to najtrudniejsze reżyserskie narzędzie, więc ceni sobie pracę każdego, kto potrafi się nim posługiwać.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA